W Polsce staną automaty z dopalaczami!

Takie jak z batonikami czy prezerwatywami...

Koka

Kategorie

Źródło

Dziennik Łódzki

Grafika

Odsłony

5918

Takie jak z batonikami czy prezerwatywami...

Dotychczas dopalacze były dostępne jedynie w standardowych sklepach, gdzie podawał je sprzedawca. Jak czytamy w „Dzienniku Łodzkim”, wkrótce będzie mógł je nabyć każdy, o każdej porze dnia i nocy. Już niedługo samoobsługowe automaty pojawią się w Łodzi.

Chcemy zwiększyć dostępność naszych produktów, dlatego wychodzimy poza standardowe sklepy. W samoobsługowych automatach pojawi się część naszego asortymentu, między innymi mieszanki ziołowe. Ceny będą takie, jak w sklepie- mówi Dawid Bratko, manager firmy Smartshop.

Swoją drogą ciekawe, po co właściwie zwiększać tę dostępność. Przecież dopalacze to tylko „materiały kolekcjonerskie nie przeznaczone do spożycia”, jak często określają je ich sprzedawcy. I policja nie ma się do czego przyczepić.
A przecież „kolekcjoner” powinien wytrzymać z zakupem do następnego dnia. Chyba, że jest bardzo zaangażowany w swoje kolekcjonerskie hobby…

Na razie w Łodzi pojawią się cztery automaty z dopalaczami – w sklepach monopolowych i w klubie. Jeden kosztuje ok. 5 tys. zł. Ale właścicielowi i tak się opłaci. W końcu kolekcjonerów nie brakuje...

Trzeba jednak przyznać, że automaty z dopalaczami to pomysł tyle kontrowersyjny, co… innowacyjny. A jednak Polak potrafi myśleć niestandardowo i tworzyć oryginalne „wynalazki”!

Takich maszyn nie ma nigdzie w Europie. Stwierdziliśmy, że skoro w automacie można kupować batoniki czy prezerwatywy, to dlaczego nie nasze produkty- chwali się Michał Szlagowski, manager Smartshop na region łódzki.

Firma planuje wprowadzić automaty z dopalaczami także do innych polskich miast.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Baltazar Gąbczasty (niezweryfikowany)

<p>chce automaty z gandom i piwem...i to mi wystarczy. Swoją drogą "głodni" wrażeń łodzianie często mogą robić zakupy "bezgotówkowe" więc chyba te automaty pancerne będą musieli ustawić hehe.</p>
nihilion (niezweryfikowany)

<p>Heh, banda debili. Przecież takimi działaniami sprowadzają na siebie uwagę mediów i nieuchronnie przybliżają delegalizację kolejnych środków. Trzeba mieć gówno zamiast mózgu i wielkie parcie na kasę żeby coś takiego wprowadzić.</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>rzeczywiście straszne młotki tym kierują. kretyni</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • DPT

Set & Setting: Wieczór, dobre nastawienie. Najpierw impreza u kumpla, potem przez chwile dwór, na koniec własne łóżko.

Dawkowanie: Mniej więcej 3 x 33,(3)mg "Dipropyltryptamine" wciągane do nosa, średnio co 1-1.5h od pierwszego zarzucenia (gdy schodził peak).

Wiek i doświadczenie: 21 lat, z psychodelików to: Alkohol, MJ, Gałka, DXM, Benzydamina, 2C-E, jakieś piperazyny/dopalacze i teraz DPT.

  • MDMA
  • Pierwszy raz

Nastrój bardzo dobry, brak zmartwień, otwartość na nowe doświadczenie, chęć poznania. Okoliczności również bardzo dobre, wolna chata u kumpla, wakacje, brak obowiązków, zaufane osoby.

 

Tekst opisuje sytuację, która mogłaby wydarzyć się (oczywiście nie doszło do niej) pół roku temu, dlatego nie zrobię raportu sensu stricte, gdyż szczegółowego przebiegu zdarzeń nie odtworzę. Będzie to przywołanie najbardziej znaczących wspomnień.

DZIEŃ 1

Było nas czterech. Ja, Jacek, Placek i Mariola. Początkowo tylko ja z Jackiem mieliśmy podróżować. Placek miał zioło, jednak przyłączył się do nas w trakcie. Mariola tylko piła, potem się zmyła. Miała robotę na drugi dzień.

  • 4-HO-MET

DOŚWIADCZENIE:

Alkohol i nikotyna były pierwsze (niestety), ale także marihuana i haszysz, smart shiva, LSA z powoju, no i teraz 4-HO-MET.

SET & SETTING:

  • Ayahuasca




Środek: Ayahuasca - 65g mimosy i 20g ruty

Setting: kwadrat

Osoby: Ja, R. i jego dziewczyna A.


randomness