Zatrzymany na lotnisku w Warszawie miał W SOBIE ponad 1,5 kg heroiny

Funkcjonariusze mazowieckiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) udaremnili przemyt ponad 1,5 kg heroiny.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

kryminalki.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

322

Funkcjonariusze mazowieckiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) udaremnili przemyt ponad 1,5 kg heroiny.

Funkcjonariusze Działu Granicznego Realizacji Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego w Warszawie (MUCS) pełniący służbę na lotnisku Chopina w Warszawie wytypowali do kontroli pasażera, który przyleciał z jednego z krajów afrykańskich Podejrzenia funkcjonariuszy wzbudziło nerwowe zachowanie 44. letniego podróżnego oraz jego niespójne wyjaśnienie, co do kraju pobytu. Zatrzymany obywatel Polski, pochodzenia nigeryjskiego, twierdził, że przyleciał z Nigerii, mimo, że w jego paszporcie było potwierdzenie pobytu w innym kraju. W bagażu podróżnego nie znaleziono nic podejrzanego. Funkcjonariusze chcieli wykluczyć próbę przemytu narkotyków metodą wewnątrzustrojową, ale zatrzymany odmówił poddania się testom na obecność środków odurzających w organizmie. Został więc przewieziony do szpitala, w którym wykonano badanie tomograficzne jamy brzusznej.

Wyniki badania potwierdziły obecność w organizmie zatrzymanego ciał obcych w postaci owalnych kapsułek.

Ostatecznie ustalono, że zatrzymany przemycał 98 szt. kapsułek o łącznej wadze ponad 1,5 kg. Wstępne badania narkotestem wykazały, że kapsułki zawierają heroinę, co potwierdziły szczegółowe badania przeprowadzone w Centralnym Laboratorium Celno-Skarbowym w Otwocku.

Wobec podejrzanego Sąd zastosował areszt tymczasowy na okres 3 miesięcy. Dalsze śledztwo prowadzi Naczelnik MUCS pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa-Ochota.

Za przemyt narkotyków mężczyźnie grozi grzywna oraz kara pozbawienia wolności do lat 15.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby Psylocybinowe
  • Przeżycie mistyczne

Pełna świadomość, dobre przygotowanie.

Odkad pamietam, zawsze ciągnęło mnie do używek z gatunku tych “otwierających umysł”. Kiedyś w podstawówce mieliśmy zadanie zrobić plakat promujący jakas akcje anty-narkotykowa i podczas robienia researchu pierwszy raz przeczytałem o grzybach halucynogennych. Nie rozumiałem wtedy dlaczego dorosli tak bardzo bali się tych substancji, dlaczego nie uczyli nas o innych zastosowaniach niż rekreacyjne? Wiadomo, zakazany owoc smakuje najlepiej i wtedy już wiedziałem, ze za pare lat nastąpi moment, w którym ich sprobuje samemu.

  • 1P-LSD
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Set: Długo napalałem się na na ten karton, zwłaszcza po poprzedniej próbiej z ETH-LAD. Miałem nadzieję na solidny trip. Setting: Mała wioska w kraju legalnej trawki; dom przyjaciół w którym nie raz już tripowaliśmy. Ja i ich dwoje (On i Ona).

Witam, to nie będzie standardowy trip raport. Pisałem "na bieżąco" ale w szaleństwie które się odbywało niewiele zdziałałem.

 

Może najpierw mały wstęp:

Ja i dwoje przyjaciół (On i Ona) tripujemy wspólnie od kilku lat pomimo dzielącej nas różnicy lat. Jedliśmy razem wielokrotnie MDMA i trufle, teraz przyszła pora na cięższy kaliber. Karton miał 125 mcg jak dobrze pamiętam a cała akcja działa się wiosną tego roku. Pogoda niezbyt dopisywała, ale zarzuciliśmy i poszliśmy się przejść.

 

Ahoj!

 

  • Szałwia Wieszcza

Nie było to moje pierwsze spotkanie z Salvią, paliłem wcześniej zarówno ekstrakt jak i liście, nie uzyskałem jednak satysfakcjonujących efektów. Tym razem się przyłożyłem, skonstruowałem wymyślny cybuch do równie wymyślnej fajki wodnej, sprawdziłem po jakim czasie palnik się wypala. Minuta, czyli w sam raz. Do dyspozycji(Thanks for dr. Zielarz) miałem 3 duże, 2 małe liście i łodygę, która podobno również zawiera Salvinorin. Pocięłem łodygę na kwałeczki, pokruszyłem liście i podzieliłem wszystko na dwie części po około 0,7g.

  • DMT
  • Pierwszy raz

Nastrój: Jak zwykle podniecenie towarzyszące chęci spróbowania nowej używki. Miejsce: ulubione do spożywania narkotyków czyli pokój. Z trzech tripów podczas dwóch towarzyszyły mi zaufane osoby.

Opiszę tu trzy tripy po DMT, jako że wszedłem w posiadanie gargantuicznej ilości pół grama tejże substancji, a każdy z nich było jakościowo inne od poprzednich. A więc:

randomness