Zadzwonił na policję chcąc pożyczyć psa, by pomógł mu namierzyć skradzioną heroinę

Miejscowy policjant stwierdził, że było to „najdziwaczniejsze” wezwanie, jakie odebrał w ciągu 41 lat pracy.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Vice US
Drew Schwartz

Grafika

Odsłony

422

Dla Josepha Murphy'ego był to najwyraźniej szalony rok. Mieszkaniec Ohio zainaugurował go pobytem w areszcie, po tym, jak bawiąc się w Nowy Rok pod Disney World obsikał nogę policjanta. Jakiś czas potem skasował swoim mercedesem znak drogowy, będąc pod wpływem alkoholu. Teraz Murphy zaliczył kolejną bazę, wybierając 911, by poprosić funkcjonariuszy o pomoc w namierzeniu skradzionej mu heroiny.

Wnosząc z treści zgłoszenia, Murphy sądził najwyraźniej, że może po prostu zadzwonić na policję i zamówić sobie psa do wykrywania narkotyków. Policjant z posterunku w Bath Township powiedział kanałowi News 5 z Cleveland, że było to „najdziwaczniejsze” wezwanie, jakie odebrał w ciągu 41 lat pracy.

„Potrzebuje pan psa policyjnego?” - zapytał dyspozytor. "Co się stało?"

„Ona ukradła mi heroinę” - odpowiedział Murph.

Pomimo kilku niejasności, co do tego a) kim może być „ona” i b) dlaczego Murphy zdecydował się tak zdecydowanie wnioskować o udostępnienie mu psa, lokalni policjanci uznali, że cała sytuacja, tak czy inaczej, zasługuje na wycieczkę do mieszania pana Murphy'ego. Ten zaś, do czasu, gdy przybyli na miejsce, zrozumiał najwyraźniej, że informowanie policji o posiadaniu przez siebie heroiny może nie być najlepszym pomysłem. Murphy zmodyfikował więc swoją historię, twierdząc, że jakaś kobieta w istocie ukradła mu pieniądze, nie narkotyki.

Policjanci nie kupili jednak tej historii, zwłaszcza że kilka minut później Murphy miał sięgnąć do spodni i wyciągnąć „brązową, woskowatą substancję”, co do której władze zakładają, że jest narkotykiem. W efekcie policjanci zapakowali go do radiowozu i zabrali na posterunek, gdzie pobrali od niego odciski palców i spisali wszelkie dane, nim pozwolili mu wrócić do domu.

Wg policji Murphy'emu postawione zostaną teraz zarzuty związane z narkotykami.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • GBL (gamma-Butyrolakton)
  • Metoksetamina
  • Tripraport

Miejsce: Pokój w domku, trawnik przed domem i trasa do sklepu. Kwiecień 2011, noc. Start o 22:30. Nastrój: Jak najbardziej pozytywny. Cele: Odpalić statek kosmiczny i pozwiedzać pobliskie planety, a może i inne gwiazdy tej galaktyki.

WSTĘP
Ogólnie miał to być zwykły "odpoczynkowy" piątek. Przybycie moich dwóch przyjaciół było lekką niespodzianką, niemniej przybyli, kazali mi przygotować skafander kosmonauty, jeden z nich rzucił na stół 250 mg metoxyketaminy, podzieliliśmy i postanowiliśmy wyruszyć w kosmos. 

Nie jadłem wcześniej ketaminy, ten środek ponoć jest analogiem. Wszystkie 'T+' podane poniżej są przybliżone, naprawdę ciężko ogarnąć upływ czasu na tym środku, 10 minut potrafi trwać 10 lat, a chwilę później 2 godziny mijają w minutę. 

T - 0 (22:30)

  • Marihuana

To było już dość dawno. Może dwa lata temu. Nie, nie. To było miesiąc przed

maturą, czyli w tamtym roku. Pomimo tego, że zdarzyło się już tyle

ciekawego, to tamte chwile to jedne z najpiękniejszych (do tej pory) chwil w

moim życiu. Takich chwil się nie zapomina.

Było przed maturą i w związku z tym zielona część klasy postanowiła sobie,

że do matury palić nie będzie. Warto tu jeszcze wspomnieć, że szara część

klasy była stosunkowo antagonistycznie nastawiona do tej zielonej.

  • Dimenhydrynat

Moje przeżycia są nieco trudne do opisania, bo była to moja pierwsza jazda w

życiu i nie mam do czego jej przyrównać.



Mam 21 lat i jeszcze nigdy przedtem niczym się nie odurzyłem. (zero alkoholu,

trawy, nawet papierosów itp.) Była to moja wielka życiowa idea i żadne namowy

ze strony kolegów nigdy mnie nie przekonały. Coś widocznie we mnie pękło, bo po

opisie aviomarinowych halucynacji jednego z moich przyjaciół postanowiłem

"sprawdzić jak to jest".


  • Lophophora williamsii (meskalina)

Substancja i dawka: około 15 g suszonej skóry kaktusa San Pedro ( zawiera on meskalinę )





Około godziny 3 po południu zacząłem przygotowywać wywar. Zmieliłem w młynku do kawy 30 gramów suszonej skóry San Pedro ( w niej jet największe stężenie alkaloidów podobno ). Wrzucułem to do około 2 l gorącej wody, do całości wycisnąłem 3 cytryny. Wywar gotował się 6 godzin, straszliwie przy tym śmierdząc. Ciecz przefiltrowałem najsampierwej przez sitko, późnej przez watę. Odstawiłem do wystygnięcia.




randomness