Wyrok za przemyt narkotyków

25 gramów wystarczy dla 25 osób, a 25 to nie jest kilkadziesiąt. Sąd uznał, że jedna "działka" kokainy to 1 gram, a 25 działek to nie są znaczne ilości. W związku z tym sędzi obniżył zasądzony wyrok.

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta.pl Wrocław 2002-01-08

Odsłony

4644
Wyrok za przemyt narkotyków

Na cztery i pół roku więzienia oraz 8 tys. zł grzywny skazał w poniedziałek wrocławski Sąd Okręgowy Grzegorza C. za próbę przewiezienia kilograma heroiny z Holandii do Niemiec.

Prokurator domagał się sześciu lat dla Grzegorza C. i wnioskował o uniewinnienie Karola C. Takie sytuacje, w których prokurator prosi o uniewinnienie, zdarzają się w sądach wyjątkowo rzadko. Sąd przychylił się do tego wniosku.

Grzegorz został zatrzymany 19 września 1999 roku na przejściu granicznym z Holandii do Niemiec. W czasie przeszukania volkswagena golfa, którym jechał, znaleziono kilogram i osiem gram heroiny, 25 gram kokainy i niewielkie ilości LSD, amfetaminy i ecstasy.

Pochodzący z Oleśnicy Grzegorz C. nie przyznał się do posiadania narkotyków. Mówił, że jacyś nieznani mężczyźni dali mu torbę, w której miała być żywność. Miesiąc później do niemieckiej policji zgłosił się Karol C., kolega Grzegorza. Do Niemiec przywiózł go swoim samochodem brat zatrzymanego.

Karol wziął całą winę na siebie. Powiedział policji, że podstępem wrobił w całe przedsięwzięcie Grzegorza C. Miał pojechać do Holandii, dać Grzegorzowi plastikową torbę i poprosić o przewiezienie do Polski. Nie powiedział, że jest tam heroina.

Już niemiecka policja miała wątpliwości, czy Karol rzeczywiście miał związek ze sprawą. Zwłaszcza że zeznania Grzegorza i Karola różniły się. Między innymi podali inne miasta, w których mieli się spotkać. Nie było też do końca jasne, czy Karol C. we wrześniu 1999 r. rzeczywiście jechał do Niemiec i Holandii. Nie miał nawet pieczątki w paszporcie.

Kiedy jesienią ubiegłego roku akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu, Karol zmienił zeznania. Mówił, że wziął winę na siebie, bo chciał pomóc koledze. - W niemieckim więzieniu było mi lepiej niż w Polsce na wolności - tłumaczył sądowi. Był narkomanem. W Polsce nie miał gdzie mieszkać.

Sąd uwierzył, że Karol nie miał związku z przemytem, ale nie uwierzył w wersję, że chciał wziąć winę na siebie ze względu na przyjaźń z Grzegorzem. O co naprawdę chodziło - zdaniem sądu - nie wiadomo. Tymczasem Grzegorz C. ostatecznie przyznał się, że wiedział, że przewozi narkotyki. Nieznani mężczyźni obiecali mu za to 2000 marek.

Uzasadniając wczorajszy wyrok, sędzia stwierdził, że znaczne ilości narkotyków, których posiadanie było karane w 1999 roku, to wyłącznie kilogram i osiem gram heroiny znalezione u Grzegorza C. Sędzia Robert Zdych stwierdził, że 25 gramów kokainy to nie jest "znaczna ilość" w rozumieniu przepisów karnych. Innego zdania była prokuratura.

- Mówiąc o znacznej ilości, mamy na myśli taką ilość narkotyku, która pozwala odurzyć się jednocześnie kilkudziesięciu osobom - definiował sędzia. Tymczasem - jak mówił - 25 gramów wystarczy dla 25 osób, a 25 to nie jest kilkadziesiąt. Sąd uznał, że jedna "działka" kokainy to 1 gram.

Sędzia nie powiedział, na ile wpłynęło to na zasądzenie wyroku 1,5 roku niższego, niż domagał się prokurator. Stwierdził tylko, że sześć lat byłoby w tej sprawie wyrokiem zbyt surowym. Prokurator chciał też, żeby sąd ukarał Grzegorza C. grzywną oraz nawiązką, która mogłaby być przekazana na walkę z narkomanią. Sąd zdecydował się tylko na grzywnę.

Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura i obrona Grzegorza C. mogą złożyć apelację.


DLA GAZETY

Ilona Tomczak

Psycholog z wrocławskiej poradni Monaru


Czy 4,5 roku w tej sprawie to dobry wyrok - nie wiem i nie chcę oceniać. Natomiast założenie, że 25 gramów kokainy to nieznaczna ilość, jest błędem. Sąd uznał, że jedna porcja to 1 gram, tymczasem początkujący narkomani biorą porcję, która waży 0,1 grama. Później zwiększa się tolerancja organizmu dla kokainy, więc narkomani zażywają wielokrotność jednej porcji.

Szkoda też, że sąd nie nakazał zapłacenia nawiązki na walkę z narkomanią. Bardzo przydałyby się nam te pieniądze. Monar klepie biedę.

Kilkadziesiąt, czyli ile

"Słowem kilkadziesiąt oznaczamy liczbę równą co najmniej dwadzieścia i nie więcej niż sto, której nie znamy lub nie chcemy określić dokładnie" - podaje "Słownik Języka Polskiego", wydany przez Wydawnictwo Naukowe PWN w 2000 roku. Marcin Rybak

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

P.K (niezweryfikowany)
"tymczasem początkujący narkomani biorą porcję, która waży 0,1 grama" To w takim razie każdy kto pije piwo od czasu do czasu jest początkującym alkoholikiem. Nie chcę żeby sądzili mnie ludzie głupsi ode mnie, do których mam się zwracać Wysoki Sądzie, przyjmując przy tym postawę zasadniczą.
Zajawki z NeuroGroove
  • 25C-NBOMe
  • Pierwszy raz

Lekko deszczowy wieczór. Miejsce: Wynajmowana przeze mnie stancja, na której obecnie jestem sam. Nastawienie: Chęć spróbowania czegoś nowego, poczucia nowych psychodelicznych doznań.

17:34

Siedząc przed kompem biorę jeden malutki magiczny kartonik pod górne dziąsło. W oczekiwaniu na pierwsze efekty czytam sobie opisy przeżyć innych użytkowników tego specyfiku.

18:05

  • Dekstrometorfan
  • Miks

Wiosna, starzy przyjaciele i chec doswiadczenia dysocjacyjnego odklejenia.

Trip mial miejsce dobrych kilka lat temu, jeszcze w pamietnych czasach gimbazy. Pomyslalam jednak, ze warto powspominac.

Wybralam sie z przyjacielem (nazwijmy go K.) i przyjaciolka (S.). Wtedy jeszcze wszyscy troje mieszkalismy z rodzicami (teraz juz sie wlasciwie nie widujemy). Mielismy troche kombinowania, zeby wygospodarowac sobie cala noc na trip. Jednak wszystko dopielismy na ostatni guzik i wyruszylismy nad Jezioro Nyskie - miejsce docelowej cpalni.

  • 4-HO-DET
  • Przeżycie mistyczne

Własny pokój. Fizycznie byłem trochę zmęczony przed doświadczeniem ale mimo wszystko miałem na niego ochotę i pozytywne nastawienie.

Oglądając film dokumentalny o kulturze zażywania psychodelików dowiedziałem się, że Stanislav Grof podczas prowadzenia terapii z użyciem "magicznych substancji" zawiązywał oczy opaską pacjentom aby Ci mogli się zmierzyć ze swoją psychiką. Od kiedy tylko usłyszałem o tej metodzie zapragnąłem wypróbować ją na sobie. W końcu nadarzyła się okazja.

Zażyłem substancję i po 10 minutach przewiązałem sobie oczy szalikiem. Założyłem na uszy słuchawki i włączyłem jakiś losowy psyamb, który znalazłem na moim dysku.

  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

Nastawienie dobre, ranek, dom

DXM TRIP REPORT 14.05.2019r.

Wtorek. Wstałem o 8:30 z klarownym zamiarem przyjęcia 300mg dxm. Zaplanowałem to przedsięwzięcie na 10:00 i oczywiście nic nie zjadłem, aby efekt był jak najlepszy. Spodziewam się spotęgowanych doznań jakie były na 150mg + czegoś nowego.

10:00
Przyjąłem 300mg dxm i czekam na efekty.

10:30
Na razie nic nie czuję.