Wrocław: Uczelnie walczą z narkotykami

Uniwersytet Wrocławski do ślubowania wprowadzi zapis: Powstrzymam się od używania środków odurzających. Studenci Akademii Medycznej będą podpisywać takie zobowiązanie. Uczelnie walczą z narkotykami. Czy skutecznie? Wątpliwe

Anonim

Kategorie

Źródło

Marcin Rybak

Odsłony

2278

W poniedziałek Senat AM zadecyduje, czy przyszli studenci zobowiążą się na piśmie, że nie będą zażywać ani rozprowadzać narkotyków. - Wprowadzimy także zmiany w statucie uczelni i regulaminie studiów - zapowiada prof. Zygmunt Grzebieniak, prorektor ds. dydaktyki AM. - Złamanie zakazu będzie surowo karane, nawet wydaleniem z uczelni.

Senat UWr ustalił już w grudniu, że zapis o zakazie używania narkotyków trafi nie tylko do studenckiego ślubowania, ale i do statutu. Uniwersytet, który przystąpił do programu Barbary Labudy "Uczelnia wolna od uzależnień", uruchomił punkt konsultacyjny dla studentów. - Chcemy, żeby przyszła elita intelektualna była wolna od uzależnień - tłumaczy rzecznik dr Igor Borkowski.

Najdalej w walce z narkomanią wśród studentów poszła Politechnika Wrocławska. Na początku roku akademickiego podpisała umowę z policją, która szukając dilerów, może wejść na teren uczelni bez zgody rektora. - Efekty już mamy. Pod koniec stycznia zatrzymano w akademiku studenta podejrzanego o sprzedaż narkotyków - mówi rzeczniczka Anna Poznańska. Na uczelni działa też etatowa Straż Politechniki. - Kiedy tylko strażnicy zauważą, że ktoś zażywa lub sprzedaje narkotyki, informują władze uczelni lub policję.

Choć Jadwiga Góralewicz, pełnomocnik ds. uzależnień wrocławskiego Urzędu Miejskiego, cieszy się, że uczelnie podjęły antynarkotykowe działania, to jednak przestrzega: - Można wprowadzić nawet restrykcyjny regulamin, ale zgodny z prawem. Jeśli odurzony student nie zwróci na siebie uwagi, to nie ma podstaw, by w ogóle się nim interesować. Samo bycie pod wpływem narkotyków nie jest przestępstwem. Nikt nie ma prawa poddawać badaniu na obecność narkotyków we krwi kogoś, kto nie zagraża sobie i innym - podkreśla.

Jadwiga Góralewicz widzi też inne zagrożenia. - Im ogólniejsze będą zapisy nowego regulaminu, tym będzie on mniej skuteczny - przekonuje. - Uczelnia ma prawo zakazać studentom przebywania w stanie odurzenia na jej terenie. Ale w czasie wolnym od zajęć, poza nią - już nie.

Do radykalnych działań uczelnie sprowokował nie tylko program minister Labudy, ale też zastraszające statystyki. Badania na polskich uczelniach z czerwca 2004 r. wykazały, że aż 41 proc. studentów miało kontakt z narkotykami. Z 375 tys., którzy przyznali się do ich zażywania, prawie co trzeci jest uzależniony.

- Narkotyki to już nie tylko bodziec do dobrej zabawy, ale głównie wspomagacz w czasie sesji. Studenci wmawiają sobie, że mają nad tym kontrolę, a okazuje się, że to nałóg - twierdzi psycholog Monika Kobus z uniwersyteckiego punktu konsultacyjnego.

Punkt konsultacyjny "Żyj trzeźwo" dla wszystkich wrocławskich studentów działa we wtorki i czwartki w godz. 16-19 w siedzibie Samorządu Studentów UWr przy pl. Uniwersyteckim

Komentarz redakcji - Marcin Rybak

Władze wrocławskich uczelni wydają walkę narkotykom.

Od lat walczą z nimi policje, prokuratury, tajne i jawne służby całego świata. Ileż pieniędzy wydano na nowoczesne urządzenia, szkolenie psów i takie tam. A tu wystarczy ślubowanie, podpis pod zobowiązaniem! Uroczyście przyrzekam, że powstrzymam się od używania środków odurzających. I już!

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Ariel Sharon (niezweryfikowany)

Pani Jadwiga Góralewicz jest chyba jedynym promieniem nadzieji w tym skostniałym betonie hipochondryków <br>do spraw uzależnień. To naprawdę rzadki przypadek,iż obecnie ktoś jeszcze zauważa, że <br>samo znajdowanie się <br>pod wpływem narkotyków, nie jest i nigdy nie było przestępstwem. <br>Ciekawe, czy Uniwersytet Wrocławski i Politechnika Wrocławska - takie nadgorliwe, wymuszające od studentów <br>powstrzymywanie się od zażywania środków odurzających - same też od czegoś nię powstrzymają np. <br>ponaglania z zapłatą czesnego, czy ściągania odsetek karnych dla spóźniających się z czesnym? <br> Cześć!!!! <br>
artur (niezweryfikowany)

Pani Jadwiga Góralewicz jest chyba jedynym promieniem nadzieji w tym skostniałym betonie hipochondryków <br>do spraw uzależnień. To naprawdę rzadki przypadek,iż obecnie ktoś jeszcze zauważa, że <br>samo znajdowanie się <br>pod wpływem narkotyków, nie jest i nigdy nie było przestępstwem. <br>Ciekawe, czy Uniwersytet Wrocławski i Politechnika Wrocławska - takie nadgorliwe, wymuszające od studentów <br>powstrzymywanie się od zażywania środków odurzających - same też od czegoś nię powstrzymają np. <br>ponaglania z zapłatą czesnego, czy ściągania odsetek karnych dla spóźniających się z czesnym? <br> Cześć!!!! <br>
artur (niezweryfikowany)

Pani Jadwiga Góralewicz jest chyba jedynym promieniem nadzieji w tym skostniałym betonie hipochondryków <br>do spraw uzależnień. To naprawdę rzadki przypadek,iż obecnie ktoś jeszcze zauważa, że <br>samo znajdowanie się <br>pod wpływem narkotyków, nie jest i nigdy nie było przestępstwem. <br>Ciekawe, czy Uniwersytet Wrocławski i Politechnika Wrocławska - takie nadgorliwe, wymuszające od studentów <br>powstrzymywanie się od zażywania środków odurzających - same też od czegoś nię powstrzymają np. <br>ponaglania z zapłatą czesnego, czy ściągania odsetek karnych dla spóźniających się z czesnym? <br> Cześć!!!! <br>
emes (niezweryfikowany)

jak się cieszę, że opuściłem już tą uczelnię! :)
AT (niezweryfikowany)

jak się cieszę, że opuściłem już tą uczelnię! :)
gordon (niezweryfikowany)

jak się cieszę, że opuściłem już tą uczelnię! :)
hmm (niezweryfikowany)

gada ze co 3 jest uzalezniony <br>nie zaprzeczam, ze tak nie jest, ale wydaje mi sie to dosyc naciagniete <br>np jakby byla jakas ankieta i by bylo pytanie: czy jestes sklonny na zawsze rzucic zazywanie narkotykow? to zakladajac, ze ktos jara od czasu do czasu, i nie ma zamiaru przestawac na jaraniu od czasu do czasu, to przy takim pytaniu w ankiecie mozna uznac ze jest uzalezniony <br>
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MIPT
  • Przeżycie mistyczne

Rezerwat Przyrody Meteoryt Morasko, marcowy dzień, obniżenie nastroju (depresja?) po koszu od ważnej dla mnie osoby, nadzieja poprawy nastroju

Wszystko to działo się 6 lat temu. Historia z kategorii osobistych. Zanim opowiem o samym doświadczeniu, opiszę okres życia, w którym się wtedy znajdowałem, i moje nastawienie. Około miesiąca wcześniej (w walentynki) postanowiłem wyznać swoje uczucia osobie, która była moją najlepszą przyjaciółką (na potrzeby raportu nazwijmy ją Ola). Właściwie, dla mnie od niedawna była kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Znalazłem w sobie odwagę na wyznanie i … okazało się, że Ola nie odwzajemnia moich uczuć. :( Wpadłem w rozpacz.

  • Efedryna

nazwa substancji: tussipect




poziom doświadczenia: marihiuana kilkanaście razy, alkohol, tussi pierwszy raz




dawka: 4+2

metoda zażycia: doustnie




set & setting: szczęśliwa z powodu nadchodzącej wiosny, najedzona i może trochę nie wyspana. Spożywane w szkolnym kibelku zapijane Pepsi




  • Pozytywne przeżycie
  • Pridinol
  • Zolpidem

Chęć przeżycia czegoś przyjemnego, spokój w domu, pozytywne nastawienie po przyjemnym dniu, kolega jako towarzysz przez część tripu, w głowie lekki burdel i niepokój spowodowany przez ogólną sytuację życiową.

Dzień mijał miło. Było bardzo słonecznie i przyjemnie, z nieba lało się ciepło. Z przyjemnością odbyłem dłuższą przejażdżkę rowerową z moim przyjacielem, nazwijmy go Hank. Po drodze zajechaliśmy na stary wiadukt kolejowy i ogarnęliśmy okolicę wzrokiem. Na zachodzie widać było chylące się ku dołu słońce, na wschodzie tymczasem pojawił się księżyc tuż po pierwszej kwadrze. Tory kolejowe jak zwykle wprowadzały mnie w stan melancholii i uspokojenia toteż przysiedliśmy sobie z Hankiem na chwilę by podsumować ten dzień. Było przyjemnie wypić jeszcze po dwa piwa by się dodatkowo zrelaksować.

  • Muchomor czerwony
  • Tripraport

Nastawienie bojowe. Chęć przeżycia czegoś ekscytującego za wszelką cenę. Dom,sobotnie popołudnie,zero zmartwień i problemów.

 

Muszę przyznać że miałem wątpliwości co do tych muchomorków, czy dobrze je ususzyłem itp.. Ciekawość jednak zwyciężyła. Wysuszone kapelusze położyłem na chlebek i popite sokiem z cz. porzeczki wszamałem. Na efekty czekałem w parku, razem z moją przyjaciółką.