I. WSTĘP
Wrocławski sąd rozpatrujący apelację w procesie byłego strażnika więziennego skazanego za dostarczenie więźniom narkotyków i innych rzeczy wyda wyrok 31 stycznia.
Wrocławski sąd rozpatrujący apelację w procesie byłego strażnika więziennego skazanego za dostarczenie więźniom narkotyków i innych rzeczy wyda wyrok 31 stycznia. W pierwszej instancji Sławomir U. został skazany na 4 lata więzienia i zwrot ponad 12 tys. zł.
Jak argumentował we wtorek przed sądem obrońca skazanego strażnika mec. Mariusz Warzyński, sąd pierwszej instancji wydając "tak surowy wyrok w nadmierny sposób zastosował argument prewencji ogólnej".
"Mój klient przyznał się, że poza ewidencją dostarczał paczki z odzieżą, telefony komórkowe i inne rzeczy. Jednak nie ma dowodów na to, że dostarczał narkotyki. W sprawie narkotyków obciążają go jedynie mało wiarygodne zeznania jednego świadka, który odsiaduje karę 25 lat więzienia za zbrodnię" - mówił adwokat.
Zdaniem obrony, były strażnik Sławomir U. został "wrobiony w narkotyki przez grupę, która faktycznie zajmowała się tym procederem".
W tym samym procesie za posiadanie i handel narkotykami na terenie zakładu karnego we Wrocławiu zostali również skazani trzej osadzeni: Łukasz P. na 4 lata więzienia, Mateusz P. na półtora roku więzienia i Mariusz W. na pół roku więzienia oraz grzywnę.
"Sławomir U. nie tylko przyznał się, że dostarczał poza ewidencją paczki z odzieżą, telefony i inne rzeczy. Składał również obszerne wyjaśnienia i aktywnie współdziałał ze śledczymi, czym przyczynił się do wyjaśnienia tej sprawy. Wyraził też skruchę, a wcześniej miał nieposzlakowaną opinię" - powiedział obrońca.
Zdaniem obrony, nie ma również żadnego dowodu, że b. strażnik przyjął ponad 12 tys. zł korzyści za dostarczane rzeczy. Ona sam zeznał, że przyjął ponad 6,4 tys. zł.
Dlatego obrona wnioskowała do sądu dla Sławomira U o karę półtora roku więzienia, bo taki okres oskarżony spędził w areszcie i grzywnę w kwocie 6,4 tys. zł.
Złagodzenia kary domagali się również pozostali skazani przez sąd I instancji. Mateusz P. poprosił o zawieszenie kary, Mariusz W. o karę grzywny, a Łukasz P. o uniewinnienie. Zdaniem jego obrońcy poza zeznaniem innego więźnia nie ma dowodów, że zajmował się handlem narkotykami.
Prokuratura w swojej apelacji wnioskowała o podwyższenie kary dla Mateusza P. do dwóch lat pozbawienia wolności i utrzymania pozostałych wyroków.
Sąd zdecydował we wtorek, że z powodu złożoności sprawy wyda wyrok 31 stycznia.
Do opisanego w akcie oskarżenia procederu dochodziło w latach 2011-14 w zakładzie karnym we Wrocławiu.
Planowane od kilku dni naćpanie się w stałym gronie. Przyjazd do innego miasta w celu odwalenia obowiązków rodzinnych i szybka ucieczka w celu tripowania.
Historia ta stanowi zapis wspomnień z etapu mojego życia, który z perspektywy oceniam jako dość wartościowy, ale jednocześnie pouczający. Nie będzie tu alfy pvp dożylnie i popalonych kabli, bo od zawsze uważałem ten rodzaj zabawy za nic nie warte, krótkodystansowe gówno dla przygłupów, którym nie zależy na życiu. Preferowałem psychodeliki - marię, która działała na mnie za mocno i czasem psychotycznie, a od niedawna lsd i grzyby, których to spróbowałem pierwszy raz już około 3 lata wcześniej.
Set & Setting: Ciepły, sierpniowy wieczór, działka nad morzem, warunki wprost idealne.
Dawkowanie: 15 tabletek, zażytych "ad hoc", gdyż po długich doświadczeniach z DXM tak mała ilość piguł w przełyku wydaje mi się śmieszna=P
Doświadczenie: DXM(b. wiele razy), Dimenhydrynat(1x), Benzydamina(1x), THC(b. wiele razy), MDMA(kilka razy), Amfetamina(kilka razy), Bromo-Dragonfly(1x), LSA(3x), oraz wszelkiej maści "dopalacze"
Wiek: 20 lat
Waga: 73kg
Opuszczona budka leśniczego(miejscówka) Nocny mood
To był dzień jak codzień, zwykły poranek, szkoła i powrót do domu,