14:00 Jemy. Niezdarnie wsypuje zawartość narkotorby - połowa pod język, druga na wargę. Koniec końców udało się nic nie zmarnować. X zrobiła to dużo sprawniej.
14:05 Docieramy na naszą docelową łąkę. Siedzimy na słońcu i palimy szlugi.
W Opolu zatrzymano dwóch dealerów narkotyków
Dwóch dealerów narkotyków zatrzymali policjanci z sekcji kryminalnej Komendy Miejskiej Policji w Opolu. W mieszkaniach zatrzymanych policjanci znaleźli ponad 600 gramów marihuany i 7 gramów amfetaminy o wartości czarnorynkowej około 15 tys. zł.
Mężczyźni zatrzymani przez policjantów z sekcji kryminalnej Komendy Miejskiej Policji w Opolu i Skarbiszowie mieszkają w gminie Dąbrowa Niemodlińska. Dlatego sprawę przejęła policja w Niemodlinie.
Funkcjonariusze nie chcą ujawniać szczegółów, nie wiadomo więc, czy możliwe będą kolejne zatrzymania ani skąd mężczyźni brali narkotyki.
- Mamy nadzieję, że obu panom będzie można przedstawić zarzut rozprowadzania narkotyków, ale na razie zarzuca im się tylko posiadanie - powiedział Krzysztof Sochacki, rzecznik prasowy policji w Opolu. 31-latek miał przy sobie pięć woreczków z amfetaminą, 25-latek - 1,5 grama marihuany.
Trudno jednak uwierzyć, że mieli narkotyki tylko na własny użytek. W mieszkaniu jednego z nich znaleziono bowiem 70 porcji amfetaminy, a u drugiego 300 gramów marihuany w porcjach i torbę z narkotykiem, z którego - jak ocenił Sochacki - można by wydzielić kolejne 300 porcji.
Teraz policja będzie badać rynek zbytu dealerów, nie wiadomo bowiem, komu i gdzie mężczyźni sprzedawali towar. Byli oni jednak już wcześniej znani policji.
Obaj podejrzani decyzją sędziego Sądu Rejonowego w Opolu zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące.
Set: Dobrze wyspany, podekscytowany na myśl o pierwszym tego typu tripie. W dobrym humorze. Setting: Na początku pobliski las, łąki i polany z trójką znajomych. Później mój pokój i 5tka znajomych.
14:00 Jemy. Niezdarnie wsypuje zawartość narkotorby - połowa pod język, druga na wargę. Koniec końców udało się nic nie zmarnować. X zrobiła to dużo sprawniej.
14:05 Docieramy na naszą docelową łąkę. Siedzimy na słońcu i palimy szlugi.
Początkowo dom kolegi, potem urodziny kumpla. Melancholijny nastrój, jak zwykle
Nie będę się przedstawiał, nie o to tutaj chodzi. W każdym razie muszę zaznaczyć, że moje życie jest dziwne, mimo dobrej sytuacji materialnej, sporej ilości znajomych, jestem osobą samotną. Nie, nie jest to żadna przechwałka. Mam jednego zaufanego przyjaciela (niech będzie S). Ale do rzeczy.
Start: Mieszkanie kumpla, za oknem od paru godzin noc - ja trochę niepewny jak to bywa przed pierwszym razem. Czekamy godzinę na ewentualne skutki uboczne po czym opuszczamy lokal. Po próbie: Wędrujemy po mieście załatwić parę spraw (całość zajmuje nam jakieś 2h). Noc trwa w najlepsze, już trochę bardziej pewny siebie zapraszam kumpla do siebie. U mnie: Jesteśmy zrelaksowani i spokojni, a co więcej sami. Zaczynamy chill out przy cichej muzyce, pojedyncza lampka tworzy odpowiedni nastrój żeby zapomnieć o wszelkich zmartwieniach. Po wszystkim: Późną porą odprowadzam kumpla, nie ma prawie nikogo na ulicy, powiewa chłodem. Odkąd wyszliśmy z mojego mieszkania w słuchawkach rozbrzmiewa psychotrance (moje pierwsze zetknięcie z nim tak by the way), w drugą stronę idę sam - moją uwagę zwraca przede wszystkim muzyka i światła miasta.
Mówiąc szczerze to mój pierwszy taki artykuł, więc chyba najlepiej zrobię rozpoczynając go przedstawieniem krok po kroku jak się miała sytuacja "wtedy". Miejcie cierpliwość, a kto wie? Może znajdziecie tu nawet coś dla siebie.
Tego dnia prawie dwie godziny spędziłem na rozmowie z dziewczyną o niczym. Mrok nocy przecinają światła miasta, a my rozchodzimy się w swoją stronę - ona do domu i ja do domu. Ponieważ jednak nigdy się nie nudzę już w chwilę po rozejściu przychodzi do mnie sms od dobrego kumpla.
"Wbijaj do mnie, mam niespodziankę."
Set: Nieodparta chęć poznania, podekscytowanie. Setting: Neutralny, domowe zacisze.
Przedmowa:
Od zawsze miałem ogromną ciekawość świata. Nie satysfakcjonował mnie model rzeczywistości, który mi przedstawiano; czułem, że by dojść do sedna egzystencji muszę sięgnąć po radykalne środki - narkotyki. Z takich oto pobudek zaczęła się przed laty moja przygoda, która doprowadziła mnie do tej pięknej rośliny.