Czy każdy będzie mógł handlować wódką? Rząd chce zrezygnować z zezwoleń na sprzedaż alkoholu. Protestuje Ministerstwo Zdrowia
Zmianę wprowadza projekt ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, który wkrótce trafi do Sejmu. Rząd przyjął projekt 30 września, ale Ministerstwo Zdrowia spostrzegło skutki zmian dopiero teraz.
"Zniesienie zezwoleń może doprowadzić do radykalnego wzrostu dostępności alkoholu i do tego, że samorządy stracą pieniądze, które co roku dostają od sklepów" - alarmują urzędnicy resortu zdrowia w liście do Ministerstwa Gospodarki.
- Alkohol to nie mleko czy proszek do prania. Państwo powinno mieć skuteczne instrumenty kontroli nad handlem alkoholem. Zezwolenia są takim instrumentem - mówi Bogusław Prajsner, wicedyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Wydawane przez gminy zezwolenia na sprzedaż alkoholu były środkiem nacisku na handlarzy, żeby nie sprzedawali alkoholu nieletnim - łamiących prawo można było straszyć odebraniem zezwolenia. Mieszkańcy z kolei mogli protestować przeciwko przedłużaniu zezwolenia sklepom, które były dla nich uciążliwe. Tak było np. w Warszawie, gdzie mieszkańcy kamienic w al. "Solidarności" domagali się od urzędu miasta odebrania zezwolenia sklepowi, przed którym wieczorami gromadzili się pijacy.
Zezwolenia na sprzedaż alkoholu są płatne. Pieniądze wpływają na konta gmin i służą walce z alkoholizmem. Urząd Miasta Krakowa szacuje, że w 2004 r. zbierze 10 mln zł. Za te pieniądze chciałby zorganizować w przyszłym roku wielką akcję przeciw piciu alkoholu przez nieletnich. Nie wiadomo jednak, skąd weźmie pieniądze, jeśli zezwolenia zostaną zniesione.
Ministerstwo Gospodarki uspokaja, że budżety samorządów nie ucierpią na zmianach w prawie, ale nie podaje szczegółów. Mają się one znaleźć w tzw. ustawie wprowadzającej nowe rozwiązania, ale jej projektu jeszcze nie ma.
Komentarze