Wielka Brytania: Obrońcy konopi żądają procesu

Policja nie daje spokoju coffeeshopowi w Stockport - palacze marihuany nie daja spokoju policji

Anonim

Kategorie

Źródło

Stockport Express (UK),

Odsłony

3199
Aktywiści na rzecz legalizacji konopi, obwinieni o palenie marihuany przed komisariatem policji w Stockport, staną przed pełnym składem sędziowskim, biorąc udział w kosztownej rozprawie sądowej.

11 aktywistów - w tym dwoje w wózkach inwalidzkich - pojawili się wczoraj (wtorek) przed kolegium w Stockport po aresztowaniu w sobotę za otwarte palenie konopi przed komisariatem policji na ulicy Lee w Stockport.

Oskarżeni - dziesięciu mężczyzn i jedna kobieta - zabrali głos tylko po to, aby podać nazwiska i adresy oraz oświadczyć, że chcą rozprawy przed sądem.

Prokurator Wendy Logan powiedziała sądowi, że oskarżeni biorą udział w kampanii mającej na celu legalizację konopi i że w komisariacie w Stockport w sobotę znaleziono przy każdym po jednym papierosie z marihuaną.

Kolegium uchyliło ograniczenie dwuminutowego przesłuchania na prośbę adwokata Lesleya Hermana.

Niektórzy aktywiści stwierdzili, że zamierzają blokować system prawny, żądając aresztowania i decydując się na długie rozprawy przed sądem.

Jeden z oskarżonych - Richard Lea, 23 lata, mieszka w Barrow Meadow w hrabstwie Cheadle Hulme, inni pochodzą z hrabstw Sussex, Accrington, Bury, Milton Keynes, Manchester, Oldham i ze Szkocji. Wszyscy są oskarżeni o posiadanie konopi.

James Ward, który podał amsterdamski adres, jest oskarżony o zaopatrywanie ich w marihuanę.

Wszyscy będą odpowiadali z wolnej stopy. Rozprawy zaczną się 11 stycznia.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

kaszpir (niezweryfikowany)

Wlasni tam jade i sprawdze jak sie sprawy maja:::::::::)))))))))))))))
Armaggedon (niezweryfikowany)

No dobrze, był news. Rozprawa była w styczniu. Teraz jest koniec października 2002 i czy ktoś wie, jak to się skończyło?
Kostka (niezweryfikowany)

No dobrze, był news. Rozprawa była w styczniu. Teraz jest koniec października 2002 i czy ktoś wie, jak to się skończyło?
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Etanol (alkohol)
  • Pierwszy raz

Bardzo mroźny Wielki Piątek roku 2013 w okolicach Wrocławia. Data została wybrana całkowicie spontanicznie, być może tego samego dnia. Za scenę wydarzeń posłużyła szeroko rozumiana przestrzeń wiejska. Nastrój pozytywny, oczekiwania raczej niewielkie, nastawienie na przeżycia czysto rozrywkowe przy znacznym dystansie do doświadczeń egzystencjalno-mistycznych. Współtripowicze ogarnięci, reszta osób - niezbyt.

Na chwilę przed pierwszym tripem poprzysięgłem sobie, że wykreślę z osobistego słownika wyrazy takie jak Wszystko, Wszechświat, Śmierć, Życie, Miłość, Nienawiść oraz Fraktal, bo smutna prawda sprowadzała się to tego, że przygoda z mahometem w zamierzeniu miała być czymś mało refleksyjnym i możliwie pozbawionym tandetnego mistycyzmu. Tak zwany rozpiździel na systemie wartości słabo komponował się z solidną dawką tak zwanej rekreacji, na którą od jakiegoś czasu liczyłem.

  • Bad trip
  • Marihuana
  • Marihuana

Nastawienie stanowczo pozytywne, paliłam na tarasie przed domem, w otoczeniu dobrych koleżanek.

 

16:30, w domu jestem tylko ja i dwie koleżanki, nazwijmy je K. i E. Nabijam lufę. Ponoć mocny towar, nie byłam wtedy doświadczona, więc nie potrafię określić co to dokładnie było, ale z pewnością nie była to czysta MJ. 

  • Inne
  • Uzależnienie

Zazwyczaj zażywany w domowym zaciszu, aczkolwiek chodzenie w tym stanie sprawiało nie lada przyjemność. Nastawienie praktycznie zawsze pozytywne.

Pouczenie serwisu NeuroGroove: naśladowanie autora poniższego raportu jest skrajnie niebezpieczne i już przy jednorazowym eksperymencie może spowodować toksyczne uszkodzenie wątroby (i śmierć w męczarniach). Dawka 20-25 gramów przyjmowana jest za śmiertelną.

  • Gałka muszkatołowa

Przytulny dom kumpla, wrześniowa, lekko deszczowa noc (taka jaką lubię). Nastrój pozytywny i wielka chęć spróbowania czegoś nowego.

Pewnego razu wpadłem do mojego dobrego znajomego J. Okazało się, że ma wolną chatę więc zaproponowałem jakiś eksperyment. Chciałem namówić go na drugi raz z acodinem, ale się nie zgodził i zaproponował gałkę, którą kiedyś już brał. Ja, że zawsze byłem ciekaw jej mocy bez namysłu się zgodziłem i za 20 minut wylądowaliśmy w sklepie kupując 3 paczki świeżych gałek.

randomness