"Wańka" skazany na 11 lat w procesie o przemyt kokainy

Wyrok 11 lat więzienia i 30 tys. zł grzywny dla domniemanego bossa gangu pruszkowskiego Leszka D. ps. Wańka, jaki wydał w środę warszawski sąd, jest pierwszym wyrokiem skazującym "Wańkę" - w dotychczasowych procesach był on zawsze uniewinniany.

Anonim

Kategorie

Źródło

PAP

Odsłony

2385
Sąd Okręgowy skazał w sumie osiem osób w procesie o próbę przemytu w 1993 r. 1,2 tony kokainy z Wenezueli.

"D. udostępniał środki, organizował rozprowadzanie narkotyków, szukał nabywców na nie, a także zabezpieczał przed innymi gangami" - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Grażyna Wasilewska-Kloc.

Jak zaznaczyła, skala przemytu - choć miał on miejsce blisko 10 lat temu - do dziś jest imponująca.

Krzysztof O. - który kierował firmą, organizującą transport narkotyków z Ameryki Południowej, został skazany na 13 lat więzienia. Sąd uznał, iż to on właśnie złożył zamówienie, a także je odebrał. Sędzia podkreśliła, że firma ta była typowo fikcyjną spółką, która nie zajmowała się deklarowaną działalnością, a czymś zupełnie innym.

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Marihuana
  • Tripraport

Podekscytowanie nadchodzącym tripem planowanym już od dłuższego czasu i mającym odbyć się podczas pobytu w Norwegii; nadzieja na kanapowy, introspektywny trip która niestety zostaje dość brutalnie rozwiana.

Wyprawa na dworzec w Oslo od początku jawi się w moim umyśle jako coś abstrakcyjnego. Z pewnym niepokojem wyczekuję momentu, w którym poznam K – naszego kwasowego towarzysza. Dość dotkliwie odczuwam to, że jestem w całkowicie nieznanym miejscu, otoczona masą ludzi spieszącą się nie wiadomo dokąd i po co, podświadomie wyłapuję niezrozumiałe strzępki norweskich rozmów. Czekam na K razem z P, jednocześnie przecierając oczy i usiłując wyplenić z nich resztki zaspania będące skutkiem zerwania się z łóżka o nieludzkiej wręcz godzinie.

  • MDPV
  • Metkatynon

Właśnie nabyłem jedną pigułkę speedway'a, dopalacza zawierającego w swoim składzie jako główny składnik najprawdopodobniej MDPV. Zaczynam testy. Jestem już dzisiaj po trzech kotkach więc postanowiłem podejść do sprawy w miarę ostrożnie.

Dawka jaką przyjąłem to mniej więcej 1/3 tej żółto-zielonej pigułki (moim zdaniem ktoś kto kupi to i nie zajrzy na forum, od razu zje całą). Uwielbiam snuff, wciąganie nosem ale tylko w przypadku tabaczki. Nienawidzę za to zatkanego nosa i gorzkich spływów, dlatego też moją działkę wsypałem do szklanki, zalałem odrobiną wody gazowanej i wypiłem.

Set&Settings: Niedziela 23.01.2011, w pracy na nocnej zmianie na portierni. Dobry nastrój, lekkie zmięczenie wynikające z służby od 7 rano.

Dawka: Pseudoefedryna w leku Sudafed (na katar) 1 tabletka 60mg tej substancji, zażycie 6 tabletek czyli 360mg

Wiek i doświadczenie: 20 lat, 60kg na 175cm wzrostu. THC (wiele razy), alkohol (bardzo wiele razy), nikotyna (wiele razy), kofeina(wiele razy), dxm (około 20 razy), muchomor czerwony (1x), n2o (2x), gałka muszkatałowa (1x), mieszanki ziołowe (5x), ekstaza(1x), avomarin(2x).

Wstęp:

  • Marihuana

Pewnego piątkowego wieczora, zadzwoniłem do kumpla (nazywajmy go "G") i zaproponowałem wspólne zapodawanie oparów konopnych drogą inhalacji dopłucnej. Mimo początkowych wątpliwości i oporów (ze względu na braki finansowe), G w końcu nastawił się pozytywnie do całej sprawy. Wcześniej spożywaliśmy w garażu konopie w postaci toposów, oraz grudy haszu, używając zwykłej lufki szklanej, więc tym razem postanowiliśmy spróbować innej metody. G wspomniał, że kumpel opowiadał mu jak to przypalali konopie przy pomocy tak zwanego "bociana".