W Nysie ruszyło Ranczo Nadziei - 133. na świecie i pierwsze w Polsce

Ranczo Nadziei w Nysie jest otwarte na mężczyzn cierpiących z powodu różnych uzależnień. Członkowie wspólnoty powstrzymują się od alkoholu i narkotyków. Rezygnują też z papierosów, z telefonów komórkowych, internetu i telewizji. Codziennie rano odmawia się różaniec i czyta fragment Ewangelii.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

nt.pl
Krzysztof Ogiolda

Odsłony

273

Placówka powstała na poddaszu nyskiego klasztoru Franciszkanów. Wyremontowane pomieszczenia poświęcił w niedzielę biskup Andrzej Czaja.

Ranczo Nadziei w Nysie jest otwarte na mężczyzn cierpiących z powodu różnych uzależnień. Członkowie wspólnoty powstrzymują się od alkoholu i narkotyków. Rezygnują też z papierosów, z telefonów komórkowych, internetu i telewizji. Codziennie rano odmawia się różaniec i czyta fragment Ewangelii. Posiłki przygotowuje się na przemian i je wspólnie. Znaczną część dnia wypełnia praca. To ona - obok modlitwy i wspólnotowego życia - jest sposobem na walkę z uzależnieniem.

Wspólnotę będą budować dwaj świeccy misjonarze - Franklin z Brazylii i Guzman z Urugwaju. Obaj są w Nysie od kilku miesięcy i uczą się polskiego. Obaj przeszli jako uzależnieni – przez Rancza Nadziei. Franklin przez 17 lat brał narkotyki. Śmierć matki zmobilizowała go do pracy nad sobą. Guzman – bogaty i wykształcony – po śmierci matki zaczął brać kokainę, a wieczorami bił się na ulicach. Gdy był na dnie, rodzony brat zaproponował mu wejście do pobliskiej Fazenda da Esperanca (hiszpańska nazwa Rancza Nadziei). Pierwszy raz w życiu czytał Ewangelię.

Niedzielna uroczystość zaczęła się od mszy św. w nyskim kościele św. Elżbiety Węgierskiej (parafię prowadzą franciszkanie). Przewodniczył jej bp Andrzej Czaja.

- Widząc miłosierdzie Boga, chciejmy świadczyć miłosierdzie innym. Ranczo Nadziei to jest szczególna wspólnota, w której Bożego i ludzkiego miłosierdzia doświadczają ci, którzy już nie mieli nadziei, pogubili się. Dziękuję Bogu za ten dzień, w którym Fazenda pojawia się na Śląsku Opolskim. Mówcie innym, że jest takie dzieło. Wszyscy to ranczo możemy wspomagać, by ono budziło nadzieję w sercach ludzi.

Brat Marek Baranowicz, który jest łącznikiem między prowincją Franciszkanów a nyską Fazendą podkreśla, że projekt adresowany jest do mężczyzn po przejściach, którzy chcą naprawić swoje życie. - Zgłosiło się siedem osób, które chcą do nas dołączyć - mówi. - Niektóre z nich już napisały list motywacyjny, informując, czego od nas oczekują. Są wśród nich więźniowie, którym kończy się wyrok. Oni włączą się do naszej rodziny.

Pierwsze ranczo założył 35 lat temu w Brazylii niemiecki franciszkanin Hans Stapel (jest chory, w Nysie reprezentował go jego brat bliźniak, Paul) z młodymi parafianami. Jednym z nich był – wtedy 20-letni - Nelson Giovanelli.

- W drodze do pracy spotykałem na rogu ulicy narkomanów – opowiadał w Nysie. - Na grupie biblijnej czytaliśmy wtedy słowa św. Pawła: „Stałem się słabym dla słabych, by pozyskać, przynajmniej niektórych”. Więc podszedłem do nich i zacząłem z nimi rozmawiać. Wkrótce jeden z młodych mężczyzn poprosił, bym mu pomógł zerwać z narkotykami. Pokazałem mu parafię i zaprosiłem do rodzinnego domu. Po jakimś czasie przyszli kolejni i dom wypełnił się narkomanami. Tak z czasem powstała pierwsza Fazenda.

Dziś Rancza Nadziei działają w wielu krajach. W Europie w Niemczech, we Włoszech i w Szwajcarii. Nyska Fazenda jest pierwszą w Polsce i w całej Europie Wschodniej.

Gośćmi niedzielnego poświęcenia byli m.in. wolontariusze z Brazylii i Niemiec. Nie zabrakło samorządowców i przedstawiciela władzy ustawodawczej, więziennictwa oraz różnych fundacji i stowarzyszeń dobroczynnych ze strzelecką „Barką” na czele. Z Olesna przyjechała razem z wikariuszem grupa młodzieży.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Morfina
  • Uzależnienie

Napisał Bohdan Filipowski, były profesor filozofii ezoterycznej


  • Etanol (alkohol)
  • Kannabinoidy
  • LSD-25
  • Pierwszy raz

PROLOG:

T-10h

- [E] Szkoda, że Cię tutaj nie ma Milordzie... Co się tu dzieje. Przejebałem wszystkie bitcoiny na maszynach znowu. Całe 10 tysięcy poszło się jebać... A no i mam prawdziwy kwas i MDMA. Dałem Kebabowi przetestować to LSD i mówi, że to jakiś nbome, bo nie ma wizuali... Może przetestujesz?
- [A] No kusisz kusisz, zobaczymy, może wpadnę. Dawno mnie nie było...
[...]

  • Mieszanki "ziołowe"
  • Przeżycie mistyczne

Set: ciekawy co się stanie, jak posiedzę w ciemnościach i spalę się tą mieszanką ziołową. Settings: ciemno, całkowicie ciemno. Brak bodźców słuchowych i wzrokowych.

UWAGA!!!!! Czytanie tego raportu może wam się spodoać i też zapragniecie takiej fazy. Jednak odradzam takie coś. Gdybym więcej tego spalił, to pewnie był nie wrócił do zmysłów. To, co mnie spotkało jest jak dotąd najlepszym moim przeżyciem. Składnia będzie pewnie tragiczna, ale pisałem to kilka minut po całym zdarzeniu i jeszzce troche dziwnie mi się myśli. Tak więc odradzam palenia mieszanek "ziołowych" w całkowitych ciamnościach, bo możecie skoczyć gorzej, niż ja i już nie wrócić. Chociarz uważam, że dla tekiej fazy warto zwariować. To tylko moje zdanie.

  • Dekstrometorfan
  • Miks
  • Szałwia Wieszcza

Puste mieszkanie matki. Świeczki, kadzidła. Nastawienie: szeroko pojęty pozytywizm.

21.05.2008

I. WSTĘP