Ktoś jadł z mojego talerzyka.
Obudziłem się całkiem wyspany. Niedziela. Wreszcie wolne. Dalej w mocno sennym nastroju podnoszę głowę i słyszę głos A "Co tu się działo?". Od łóżka aż po kuchnię totalny rozpierdol. Powoli wracają wspomnienia...
Przez dwa tygodnie w całej Polsce zwolennicy legalizacji marihuany chcą organizować legalne marsze protestacyjne - pisze "Gazeta Wyborcza".
Przez dwa tygodnie w całej Polsce zwolennicy legalizacji marihuany chcą organizować legalne marsze protestacyjne - pisze "Gazeta Wyborcza". Pierwsze manifestacje w zakorkowanej Warszawie zaczną się w przyszłym tygodniu. Mają odbywać się codziennie, aż do października. Organizatorzy zgodnie z prawem chcą każdą zgłaszać w magistracie na trzy dni przed przemarszem.
Organizatorzy twierdzą, że walczą o prawa obywatelskie, których realizacji niezgodnie z prawem odmówił im marszałek Sejmu. W ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy uchylił postanowienie Bronisława Komorowskiego, który jeszcze jako marszałek Sejmu odmówił przyjęcia zawiadomienia o utworzeniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Wolne konopie" - czytamy w obszernej publikacji "Gazety Wyborczej".
Pierwsze manifestacje przejdą ulicami Warszawy w przyszłym tygodniu. Będą się odbywały codziennie, aż do października. - W stolicy będzie kilka marszów równocześnie w godzinach szczytu. Zdajemy sobie sprawę, że wywołamy spore utrudnienia w komunikacji i że policja będzie zmuszona zorganizować objazdy oraz zabezpieczyć każdy z pochodów - mówi Jędrzej Sadowski, pełnomocnik inicjatywy "Wolne konopie". - Ale nie mamy innego wyjścia, by upomnieć się o naszą sprawę - dodaje.
Podobne akcje mają się odbyć w kilkunastu miastach, m.in. w Bielsku-Białej, Częstochowie, Gdańsku, Lublinie, Łodzi, Poznaniu. Organizatorzy liczą, że w demonstracji w Warszawie udział weźmie kilka tysięcy osób, w innych miastach po kilkaset.
Ciepłe mieszkanie. Przyjazny dyskont. Chłodna ławka w parku. W zasadzie to podczas działania mieliśmy "wyjebane". Ciekawość Xnanaxu - jako środka występującego dość często w popkulturze. Zmęczenie i chęć relaksu po ciężkim tygodniu w pracy.
Ktoś jadł z mojego talerzyka.
Obudziłem się całkiem wyspany. Niedziela. Wreszcie wolne. Dalej w mocno sennym nastroju podnoszę głowę i słyszę głos A "Co tu się działo?". Od łóżka aż po kuchnię totalny rozpierdol. Powoli wracają wspomnienia...
Salvia divinorum
Exp: ziolo, bialko, dxm, benzydamina, powoj
Set: wieczor, moje mieszkanie lub jakies odludzie (nie wiem gdzie to bylo, bo bylo ciemno, grunt ze za miastem)
Kochać! Żyć! Kochać!
czyli kolejny LSD trip-report, o który prosiliście ;)
Zażyte substancje: 4 browary, 1 drops (wisienka) i oczywiście
1 papier (Campbells)
Miejsce: domek letniskowy kolegi
Czas: overnight
Utrata świadomości oraz zapętlone retrospekcje.
Około godziny 19.30 załadowałem pierwszą dawkę DXM (225 mg). Razem z dziewczyną wybieraliśmy się na imprezę do znajomego. Około 20.30 poczułem typowe objawy po dexie. Już na imprezie (godzina 21.00) wziąłem drugą dawkę (150 mg) oraz po pół godzinie kolejne 150 mg.
Godzina 22.00 - czuję w sobie 525 mg dexa. Typowe objawy, zaburzenia świadomości i otoczenia, problemy z wymową wyrazów.
Komentarze