USA: Wiadra pełne pieniędzy. Zatrzymano rodzeństwo podejrzane o handel narkotykami

Policja hrabstwa Miami-Dade na Florydzie znalazła miliony dolarów w gotówce upchnięte w wiadrach na strychu domu na przedmieściach Miami. W pomieszczeniach ukryta była też broń i narkotyki.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

poszukiwanimagazyn.pl

Odsłony

481

Policja hrabstwa Miami-Dade na Florydzie znalazła miliony dolarów w gotówce upchnięte w wiadrach na strychu domu na przedmieściach Miami. W pomieszczeniach ukryta była też broń i narkotyki. Zatrzymano brata i siostrę podejrzanych o handel narkotykami. Kwotę znalezioną na strychu wstępnie oceniono na 10 do 20 milionów dolarów w gotówce. Taką sumę wpisano w dokumenty, na których podstawie policja hrabstwa Miami-Dade aresztowała 44-letniego Luisa Hernandeza-Gonzaleza i jego 32-letnią siostrę Salmę Gonzalez.

Wiadra pełne gotówki

Najpierw, we wtorek, policjanci wkroczyli do prowadzonego przez mężczyznę sklepu ogrodniczego. Stamtąd zabrali 180 tysięcy dolarów w gotówce oraz niewymienioną ilość marihuany gatunków “Super Skunks” i “Czernobyl” – podaje CNN. Dzień później, z kolejnym nakazem przeszukania, funkcjonariusze wkroczyli do domu mężczyzny w Miami Lakes. Znaleźli tam olbrzymią sumę pieniędzy poukrywaną w różnych miejscach, a ponadto cztery typy sterydów anabolicznych oraz naładowany pistolet maszynowy TEC-9 z dodatkowym magazynkiem. Najbardziej spektakularnego odkrycia dokonano w sekretnym pomieszczeniu, dostępnym jedynie ze strychu. Stały tam 24 wiadra, każde o pojemności około 19 litrów, wypełnione milionami dolarów. Pojemniki schowano za specjalnie wymurowaną ścianą.

Finał śledztwa

Hernandez-Gonzalez zostanie oskarżony o handel narkotykami i pranie brudnych pieniędzy. Jego siostra odpowie za handel narkotykami, a poza tym za posiadanie marihuany. Przeszukanie sklepu i domu oraz aresztowanie rodzeństwa to finał śledztwa prowadzonego z udziałem agencji ds. walki z narkotykami DEA (Drug Enforcement Agency) w Tennessee i na Florydzie. W dochodzeniu korzystano z usług policyjnych informatorów, dokonywano też kontrolowanych zakupów narkotyków.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Mefedron
  • Pierwszy raz

Warszawa. Sobota. Klub. Impreza. Gwiazda z zagrani... chuj z nią. Mefedron. 

21:45 - zamawiam Ubera pod hotel, czekamy, lekka pizgawa, ale humory dopisują, czekaliśmy dość długo na ten wieczór

22:05 - zbliżamy się w okolice klubu, wysiadamy jakieś 200m od niego. W trakcie drogi wyciągam blanta. Żwawym krokiem kierujemy sie w strone miejsca docelowego. Kurwa. Za szybko. Kolonia stop. "Możemy na chwile usiąść?". Dokończyłem co miałem, przepaliłem mentolowym papierosem, lecimy. Dosłownie. Przynajmniej ja.

  • Bad trip
  • Marihuana
  • Marihuana

-3 stopnie; sypie śnieg; 16:00; dom kolegi jedynie na konsumpcję;

 

Zaczęło się, gdy kolega zadzwonił na telefon. Ubrałem się w miarę ciepło, żeby móc przeczekać fazę na dworze. Zwykle po dwóch lufkach upchanych na maksa miałem wyostrzone zmysły i potężny chillout. Tym razem wszystko miało być inaczej.

 

16:20 - cztery wiadra gotowe do konsumpcji, po dwa na łeb.

 

  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Obszerna polana otoczona lasem, niedaleko ścieżka i mały strumyczek. Przy końcu podróży las i bardzo spokojne lotnisko - żadne duże linie lotnicze, raczej aeroklub, czyli awionetki, szybowce i te sprawy. Nastawienie bardzo pozytywne, ekscytacja, ewentualnie delikatny niepokój pierwszym tripem każdego z nas.

Set & Setting: Obszerna polana otoczona lasem, niedaleko ścieżka i mały strumyczek. Przy końcu podróży las i bardzo spokojne lotnisko - żadne duże linie lotnicze, raczej aeroklub, czyli awionetki, szybowce i te sprawy. Nastawienie bardzo pozytywne, ekscytacja, ewentualnie delikatny niepokój pierwszym tripem każdego z nas.

 

‚Specyfikacja’: 17 lat, waga około 60kg, jakieś 180cm wzrostu.

 

Dawka: około 25mg 4-HO-MET

 

  • DOC
  • Pozytywne przeżycie

Off Festival 2013 w Katowicach, ostatni, niedzielny dzień; dobry humor, pozytywne nastawienie, lekka niepewność co do dawki. Ja i mój starszy brat - M.

Wszystko stało się ostatniego dnia, pamiętnego dla mnie festiwalu w Kato. Pamiętnego z wielu róznych względów, które dla czytelników mogą być średnio ciekawe - zatem przejdźmy do niedzielnego poranka. Rano, po przebudzeniu i wstępnym ogarze, ruszyliśmy na lekkie śniadanie, a nastepnie na teren festiwalu. Siedząc na trawie przed główną sceną pytam M. :

- To jak z tymi kwadratami ?

-  W sumie czemu nie, ale na poczatku wrzuciłbym połówke, i zobaczył co się będzie działo.