Set: dzień siódmych urodzin naszego syna, kwas wkręca się podczas gry w makao…

Urugwaj rozpoczął we wtorek rejestrację osób, które chcą legalnie kupować marihuanę w aptekach w ramach pierwszego na świecie regulowanego rynku marihuany.
Urugwaj rozpoczyna rejestrację osób, które chcą legalnie kupować marihuanę w aptekach w ramach pierwszego na świecie regulowanego rynku marihuany.
Władze ogłosiły uruchomienie rejestru we wtorek.
Prawo w Urugwaju pozwala na uprawę marihuany przez licencjonowane osoby, hodowców i użytkowników klubów konopnych oraz sprzedaż poprzez apteki.
Zarejestrowani użytkownicy będą mogli kupić 40 gramów marihuany miesięcznie. Do rejestracji mogą przystąpić jedynie obywatele Urugwaju i jego legalni mieszkańcy w wieku powyżej 18 lat.
Chociaż marihuana w Urugwaju została zalegalizowana w 2013 roku, to rząd nie ustalił jeszcze, kiedy apteki rozpoczną sprzedaż.
Legalna marihuana w Urugwaju będzie kosztowała około 1,3$ za gram. Firmy, które wygrały rządowy przetarg będą otrzymywały 0,9$ z tej kwoty. Reszta zostanie rozdzielona między rząd i apteki.
Set: urodziny syna / poranna wycieczka do odrealnionego miejsca Setting: Taras / wanna / łóżko
Set: dzień siódmych urodzin naszego syna, kwas wkręca się podczas gry w makao…
Doświadczenie: trzykrotnie w postaci sproszkowanej, (nie wiem czy aby dobrze sfermentowanej)
poprzez wciągniecie przez otwory nosowe ok 1/10 g (po raz trzeci to czyniąc może więcej nieco);
dwukrotnie w otoczeniu miłych osób, a za trzecim razem po częsci w samotności, a po części w klubie.
Jako, że środek to powszechnie dostępny za dewizy nie będę sie rozwodził nad spossobami nabycia.
Co do metod zażycia nie jesteśmy drodzy Państwo dziećmi i wciągać każdy umie.
Zajebiście się czułem ogólnie, feta dawała uczucie błogostanu, zajebiście się gadało. Zapaliłem to chaotycznie-spontanicznie za supermarketem kiedy miałem udać się na małe zakupy.
Po raz kolejny moja nieciekawa historia z dopalaczami zaczęła się spontanicznie, znowu przez przypadek spotkałem kogoś kto miał ''palenie''. Jako że byłem już dosyć nafutrowany a w takim stanie mały buszek dawał przyjemne uczucie błogostanu, euforia zaczyna uderzać falowo i ogólnie człowiek się zajebiście czuje. Ale wracając do opisywanych tu wydarzeń, spotkałem przed supermarketem zachodniej sieci mojego dosyć dobrego kolegę, nazwijmy go D - o tak, D jak debil do niego pasuje.
3 miesiące temu wziąłem udział, poza granicami Polski, w ceremonialnym przyjęciu świętego wywaru - Ayahuaski. Przygotowania do tego wydarzenia powziąłem jednak już na długi czas przed i jest to element, moim zdaniem, nie do pominięcia w trip reporcie. Jak się potem okazało wszystko to miało mieć znaczenie podczas owego pamiętnego wieczora. Zacząłem przede wszystkim od diety, a zwłaszcza od odstawienia produktów mięsnych już 2 tygodnie przed (to zostało mi do dzisiaj i już się nie zmieni ;).