Info od moderacji: Zmieniono substancję na "mieszanki ziołowe". Opisane efekty z pewnością nie mogły być wywołane marihuaną!
Wydarzyło się to jakiś czas temu i średnio pamiętam co konkretnie się działo, ale myślę, że warto to opisać.
Klucz od sklepu z dopalaczami w Starej Łaźni jest ciągle w rękach Policji, a handlarz w 3-miesięcznym areszcie. Ruszył jednak na nowo sklep przy Wielkich Schodach, którego sprzedawcę kilka dni temu zatrzymano. Miał on przy sobie 125 sztuk dopalaczy i 20 porcji groźnego Pentedronu.
Klucz od sklepu z dopalaczami w Starej Łaźni jest ciągle w rękach Policji, a handlarz w 3-miesięcznym areszcie. Ruszył jednak na nowo sklep przy Wielkich Schodach, którego sprzedawcę kilka dni temu zatrzymano. Miał on przy sobie 125 sztuk dopalaczy i 20 porcji groźnego Pentedronu.
– W weekend sklep przeżywał oblężenie – przyznaje zastępca komendanta Straży Miejskiej, Jerzy Pysyk. – Spokojnie było do soboty, w niedzielę było widać całe pielgrzymki klientów, którzy próbowali się zaopatrywać w dopalacze na Wielkich Schodach. Będziemy w związku z tym nadal prowadzić patrole. Okazuje się, że nawet jeśli mamy informacje, że sklep jest wygaszony, to za parę godzin okazuje się, że jest jego reaktywacja – dodaje Jerzy Pysyk. Policja tłumaczy, że za samo posiadanie groźnych substancji grozi kara do trzech lat więzienia, sprzedawca z Wielkich Schodów po usłyszeniu zarzutów, został wypuszczony do domu i toczy się przeciwko niemu postępowanie. Wprowadzanie w obieg zakazanych środków oznacza umieszczenie w areszcie.
Straż Miejska przekonuje, że wzmocnione zostały całodobowe patrole – także piesze – w rejonie sklepów. Mieszkańcy odetchnęli, ale na krótko, bo po zamknięciu punktów rzeczywiście było spokojniej. Kilka dni temu pojawiło się jednak kolejne niepokojące zgłoszenie z rejonu ul. Bóżnic i Waryńskiego. Nie udało się jednak zatrzymać dilerów. – Według informacji przekazanych nam przez mieszkańca, pojawiają się tam osoby podejrzane w samochodach, z których to sprzedawane są dopalacze. Podjęliśmy działania, prowadzone są patrole piesze, ale wiadomo – na widok umundurowanego funkcjonariusza ta aktywność się zmniejsza – mówi zastępca komendanta.
Do tej pory mieszkańcy skarżyli się najczęściej na niepokojące zachowanie nastolatków czy osób w średnim wieku. – Mieszkańcy obserwują i zgłaszają nam różne irracjonalne typowe po dopalaczach zachowania, bo obawiają się o zdrowie i życie tych osób. Chodzi o różne drgawki, paraliż mięśni, kurczowe zaciskanie, różne akrobatyczne zachowania. W ciągu miesiąca dzięki naszym interwencjom kilka osób trafia do szpitala – dodaje Jerzy Pysyk.
Młodzi ludzie zdają sobie sprawę, że dopalacze to bomba, która nie wiadomo, jakie spustoszenia może zasiać w organizmie, ale przeważa ciekawość. – Kolega opowiadał mi, jak brał dopalacze ze znajomymi i fatalnie się po tym czuł. Mówił, że na pół godziny stracił raz przytomność – ostrzega młody mieszkaniec Tarnowa.
Mieszkańcy rejonów sklepów z dopalaczami są pełni obaw o swoje bezpieczeństwo. – Obawiamy się, że kiedyś ktoś komuś zrobi krzywdę. Najbardziej boli to, że ta młodzież tak się truje. Zastanawiamy się, kiedy ktoś wyjdzie z nożem i zażąda pieniędzy – komentują całą sytuację tarnowianie.
Jak już informowaliśmy, w piątek 39-letni handlarz dopalaczami ze Starej Łaźni trafił na 3 miesiące do aresztu. Policjanci znaleźli tam prawie 1000 porcji prawdopodobnie dopalaczy – różnego rodzaju białego proszku oraz zielonego suszu a także Pentedron. Natomiast kurier i sprzedawca z Wielkich Schodów usłyszał zarzuty i został zwolniony.
Długo wyczekiwane drugie palenie, pozytywne nastawienie, lekki strach
Info od moderacji: Zmieniono substancję na "mieszanki ziołowe". Opisane efekty z pewnością nie mogły być wywołane marihuaną!
Wydarzyło się to jakiś czas temu i średnio pamiętam co konkretnie się działo, ale myślę, że warto to opisać.
Piękna pogoda, piękny (choć zaniedbany) Park Pałacowy z ogromną ilością zieleni i starych drzew, tęsknota za radosnymi, Pięknymi podróżami psychodelicznymi.
Po dotarciu na miejscówkę w Parku Pałacowym (pałac jest zamurowany i niszczeje, a park dziczeje) zażyłem z ekipą po 17mg 5-MeO-MiPT. Wchodzić zaczęło zaskakująco szybko, gdzieś po 20 minutach. Zaczęło się robić dziwnie, pląsały jakieś zarodki wizuali. Źle obliczyliśmy odległość miejscówki od ścieżki, po której dość często przechadzali się ludzie, więc szybko się przenieśliśmy, póki nas nie zmiotło. Już przeniesieni, odpalamy muzykę z nieśmiertelnego magnetofonu Hitachi. Brzmi inaczej, piękniej, euforycznie, ale jest zmieniona jeszcze w niewielkim stopniu.
Chill, piątek, moje 4x4
Preludium
Podróż z października ub. roku, więc całość nie jest idealna, odrobinę pisana na kolanie bez absolutnie żadnych zdolności do ładnego i zgrabnego ubierania tekstu. Piątek, popołudnie, ja i 2 kumpli, nazwijmy ich X i Y.
X jest zawodowym testerem trunków wysokoprocentowych, ma lekkie doświadczenie w ryciu sobie bani najróżniejszymi specyfikami z najgłębszych otchłani tego świata
Y, poszkodowany, zielony w temacie gość, który przyszedł na spotkanie po paru miechach, a wyszedł bogatszy o wspomnienia z innego świata