Jest wyrok w sprawie Krzysztofa F., oskarżonego o kierowanie gangiem, handlującym narkotykami. Przestępcy przemycali głównie kokainę i marihuanę. Szef grupy dostał za to 13 lat więzienia.
Sprawę rozstrzygnął Sąd Okręgowy w Lublinie. Surowy wyrok to efekt śledztwa, prowadzonego przez lubelską prokuraturę okręgową. Dotyczyło ono grupy, handlującej marihuaną oraz kokainą. Prowadzący sprawę ustalili, że przestępcy co najmniej kilkanaście razy przemycali kokainę z Brazylii i Argentyny. Kurierzy najczęściej połykali paczki z narkotykami.
- Z ustaleń śledztwa wynika, że na zlecenie szefa grupy, wyszukiwane były osoby znajdujące się w trudnej sytuacji osobistej i materialnej na użytek wykorzystania ich w procederze przemytu narkotyków – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Po wstępnej akceptacji kandydata zapewniano mu transport na lotnisko busem bądź samochodem osobowym oraz bilety lotnicze do Aten i niewielkie środki finansowe umożliwiające utrzymanie się w podróży.
Po przylocie do Grecji kandydaci przechodzili kolejną ocenę. Później przygotowywano dla nich dokumenty, niezbędne do przekraczania granicy.
Śledczy ustalili, że Krzysztof F. wydawał odpowiednie instrukcje na etapie przygotowań do poszczególnych wylotów. Dotyczyły one np. zachowania się w środkach komunikacji publicznej oraz na wypadek kontroli ze strony mundurowych. Mężczyzna instruował również podwładnych, jak mają nawiązywać kontakty z członkami grupy działającymi w miastach Ameryki Południowej.
- Mężczyzna informował sprawców, iż zostanie im powierzona kokaina wysokiej jakości i muszą starannie obchodzić się z jej „opakowaniami roboczymi” tak aby nie doszło do ich uszkodzenia przy połykaniu bądź umieszczaniu w innych częściach ciała – wyjaśnia Agnieszka Kępka.
Bezpośredni kontakt organizmu z narkotykiem w „czystej” postaci mógł doprowadzić do natychmiastowej śmierci. Badania chemiczne kokainy zabezpieczonej na jednym z europejskich lotnisk wykazały czystość narkotyku w przedziale 87-99 procent. Dowodzi to, że przestępcy przemycali towar bardzo wysokiej jakości.
Kurierzy dostawali bilety na przelot samolotem lub innym środkiem komunikacji. Dawano im również niewielką kwotę na utrzymanie się w podróży. Po przybyciu na miejsce przekazania kokainy (najczęściej Sao Paulo lub Buenos Aires) sprawcy pobierali od swojego miejscowego „opiekuna” specjalny pakiet.
- Składał się on m.in. z tak zwanych boletów, przeznaczonych do połykania lub umieszczania w innych częściach ciała – dodaje Agnieszka Kępka.
Po przylocie do Europy przemytnik wydalał bolety z kokainą. Dawał je później innemu członkowi gangu. Ilość kokainy umieszczonej w ciele konkretnego sprawcy za każdym razem była inna. Średnio jednak, jeden człowiek przemycał pięćset gramów narkotyku. Rekord to półtora kilograma. Grupa przemycała również marihuanę z Aten do Polski. W tym przypadku towar był ukrywany np. w odkurzaczach, czy głośnikach.
Większość członków gangu została już prawomocnie skazana. W 2016 r. do Sądu Okręgowego w Lublinie trafił akt oskarżenia przeciwko 51-letniemu obecnie Krzysztofowi F. Mężczyzna miał kierować grupą w latach 2013-2014. Członkowie gangu przemycili wówczas do Europy ok. 12 kg narkotyków. Krzysztof F. przyznał się do udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Zaprzeczył jednak, by kierował jej działaniami. Mężczyzna został skazany na 13 lat więzienia. Musi również zwrócić pieniądze, jakie zarobił na przemycie.