04.12.2007
Kryminalni ze świętochłowickiej komendy zatrzymali dwie mieszkanki miasta, które w swoim mieszkaniu posiadały sporo narkotyków.
Kryminalni ze świętochłowickiej komendy zatrzymali dwie mieszkanki miasta, które w swoim mieszkaniu posiadały sporo narkotyków. Stróże prawa przejęli blisko 950 porcji dilerskich amfetaminy i 60 działek marihuany. Prokurator objął 26 i 29-latkę policyjnym dozorem. Za posiadanie znacznej ilości środków odurzających i psychotropowych kobietom grozi nawet 10 lat więzienia.
Kryminalni ze świętochłowickiej komendy, prowadząc działania przeciwko przestępczości narkotykowej, zatrzymali w miniony czwartek 26 i 29-letnią kobietę. W swoim mieszkaniu w dzielnicy Zgoda ukrywały one znaczną ilość narkotyków.
Stróże prawa przejęli substancje zabronione, z których przygotować można blisko 950 porcji amfetaminy oraz 60 działek dilerskich marihuany. Obie świętochłowiczanki trafiły do policyjnego aresztu. Kolejnego dnia usłyszały zarzut posiadanie znacznej ilości narkotyków. Prokurator objął kobiety policyjnym dozorem. Teraz grozi im kara do 10 lat więzienia.
Codzienna depresja
Kilka słów wstępu
Jakiś czas temu dodałem raport opisujący moje delirium i podróże kosmiczne pod wpływem DXM. Raport niesamowity i niewiarygodny - jestem przekonany, że wielu czytających uważa, iż po prostu sobie to wszystko zmyśliłem. Również tym razem zabiorę Was na chore ścieżki mojego skrzywionego umysłu i mam nadzieję, że spodoba się Wam ta podróż.
wiek: 26
doświadczenia:
MJ od 7-8 lat(pewnie juz z tona uzbierała by się w róznych formach - budynie, nalewki, ciasta itp) XTC duuuzo, SPD kiedyś dużo teraz wogóle, LSD ok 20-30razy (papiery i kryształy), grzyby-łysiczki, kołpaczki, mexicana ze smartshopów w NL, muchomory, bieluń(1 jedyny raz), pokrzyk,cała fura leków-od tramalu po haloperidol, syntetyczna meskalina, kava-kava, eter, kokaina, crack, opium własnej produkcji i jeszcze różne inne experymenty....: )
Dzień jak co dzień, stan obojętny, miejsce tu i teraz, no dobra, łóżko.
To ten dzień. Próbuje po tylu latach ćpańska najbanalniejszego (bo najłatwiej dostępnego) mixu świata. Dwa odłamy leczenia duszy i kaszlu mieszają się w moim żołądku. W tak małych dawkach (pierwsze 150mg dexa najpierw, po godzinie dopiero dorzutka kody i drugiego 150) bo kodeinę i tak zamierzam rzucić raz na zawsze (raport stąd od typa, który pisał, że po latach katowania thiocodinu spędził rok w szpitalu, z rozkurwionymi flakami, zapamiętam na całe życie) a acodin w dużych dawkach wywołuje we mnie jakieś pojebane rażenie prądem, nie wiem, miał ktoś też to? Wracając, naćpałem się.