Sprawa producentów amfetaminy

Prokuratura oskarża 43-letniego warszawiaka Artura W. z wykształcenia dr inż. chemii.

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza Białystok

Odsłony

4452
Oficjalnie produkowali perfumy, nieoficjalnie BMK - półprodukt do wytwarzania amfetaminy. Wpadli przed rokiem. O produkcję i rozprowadzanie BMK, a także udział w zorganizowanej grupie przestępczej oskarża białostocka Prokuratura Okręgowa pięciu mężczyzn.
Głównym oskarżonym jest 43-letni warszawiak Artur W. z wykształcenia dr inż. chemii. Jak twierdzi prokuratura doskonale znał się na polskim narkotykowym rynku. W jego mieszkaniu policja znalazła szczegółowe zapiski, dotyczące produkcji amfetaminy i innych narkotyków oraz dokładną kalkulację produkcji BMK i osiąganych z tego zysków.
Pozostali oskarżeni to trzej mieszkańcy okolic Giżycka, zatrudnieni jako robotnicy i mechanicy linii technologicznej oraz Marek K., 47-letni mieszkaniec podwarszawskiej miejscowości. Do jego zadań należała organizacja produkcji i sprzedaż wyprodukowanego (nie mniej niż 175 litrów) BMK.

Chemik wie lepiej?

Historia podgiżyckiej fabryczki rozpoczęła się w styczniu 1999 r., kiedy do Artura W. zgłosił się Marek K. Chciał kupić od zatrudnionego wówczas w Instytucie Chemii Przemysłowej w Warszawie Artura W. substancję potrzebną do produkcji amfetaminy. Chemik stwierdził jednak, że ma lepszą propozycję i surowiec - kwas fenylooctowy. Mężczyźni umówili się, że Artur W. będzie dostarczał potrzebną substancję (w cenie 1000 USD za kilogram) oraz udostępni pełny opis technologii produkcji i dostawę niezbędnego sprzętu. Artur W. zażyczył sobie za swoją wiedzę i sprzęt 20 tys. dolarów. Początkowo wykorzystywał znajomości i sprzęt z instytutu, w którym pracował. Potem założył firmę zajmującą się produkcją perfum i innych substancji zapachowych, dzięki czemu mógł bez kłopotów kupować kwas fenylooctowy i jego pochodne, służące zarówno do produkcji perfum jak i amfetaminy.

Budujemy fabrykę

Rozpoczęły się przygotowania. Początkowo fabryczka miała stanąć w Podkowie Leśnej k. Warszawy, potem jednak Marek K. postanowił wynająć od znajomego z Mazur dom i zabudowania gospodarcze. Owym kolegą był - kolejny oskarżony w tej sprawie - Marek Z., zamieszkały w Pieczkach k. Giżycka. I właśnie tam w kwietniu 1999 r. stanęła linia technologiczna. Pierwsze wyprodukowane BMK ujrzało światło dzienne na początku maja 1999 r. Mężczyżni wytworzyli wówczas 5 litrów czystej substancji, które sprzedali po 530 dolarów za litr.
Interes rozkręcał się z miesiąca na miesiąc. Artur W. i Marek K. postanowili zatrudnić do pomocy przy produkcji BMK kilku miejscowych - byli nimi Marian M., a potem Marek M. (obaj bezrobotni).

Marcowa wpadka

Na jesieni 1999 r. Artur W. (który razem z Markiem K. co jakiś czas przyjeżdżał do Pieczek, by czuwać nad produkcją i szkolić nowych pracowników) zdecydował, aby uruchomić drugą linię technologiczną. Pierwsza była bowiem "zbyt awaryjna". Zajął się tym Marek K. , który - specjalnie dla potrzeb fabryczki - zakupił wysokogatunkową stal i zlecił wykonanie z niej specjalnych kotłów, tzw. "reaktorów", rurek, itp. Na początku marca 2000 r. ruszyła kolejna linia. Zdołano jednak z niej wyprodukować tylko 25 l BMK.
16 marca 2000 r. na posesję w Pieczkach wtargnęli antyterroryści i funkcjonariusze białostockiego oddziału Centralnego Biura Śledczego. Na miejscu policja zabezpieczyła 25 l BMK, linie technologiczne, odczynniki chemiczne, profesjonalny sprzęt laboratoryjny. Zatrzymali też na "gorącym uczynku" dwóch pracowników fabryczki: Marka Z. i Marka M.

Z bratem "Dziada"

Żaden z oskarżonych mężczyzn nie przyznaje się do winy. Główny oskarżony Artur W. twierdzi, że nie był nigdy szefem żadnej grupy przestępczej, a wytworzone BMK nie miało służyć do produkcji amfetaminy. Złożył jednak szczegółowe wyjaśnienia dotyczące produkcji i osób w nią zaangażowanych.
Drugi z oskarżonych Marek K. - któremu prokuratura zarzuca m.in. udział w grupie przestępczej, nadzór nad produkcją BMK, dostarczanie sprzętu i potrzebnych odczynników - także nie przyznał się do winy. Twierdzi, że w Pieczkach chciał uruchomić działalność gospodarczą: bezpyłowe galwaniczne polerowanie blachy nierdzewnej. Wyjaśnił, że nie znał przeznaczenia urządzeń, których wykonanie zlecił. Zrobił to na prośbę Artura W. i miał za to otrzymać 5900 zł. Domyślał się jednak, że mogły one służyć do produkcji narkotyków, bo Artur W. często przechwalał się w jego obecności, że współpracuje z bratem "Dziada" z Wołomina.
Pozostali oskarżeni również nie przyznają się do zarzucanych im czynów. W śledztwie tłumaczyli, że nie wiedzieli, co jest produkowane w Pieczkach. Sądzili, że jest to wytwórnia półproduktów do wyrobu perfum.
Sprawą zajmie się Sąd Rejonowy w Giżycku.

Urszula Arter


PAP 12.05.2001

Akt oskarżenia za największą w kraju wytwórnię BMK

Produkcję i rozprowadzenie co najmniej 175 litrów BMK, głównego składnika do produkcji amfetaminy, w wytwórni zlikwidowanej przed ponad rokiem koło Giżycka zarzuciła pięciu mężczyznom białostocka Prokuratura Okręgowa.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Giżycku (warmińsko-mazurskie) - poinformował w piątek Jerzy Duniec, rzecznik białostockiej prokuratury.
Wytwórnia BMK odkryta w marcu 2000 roku w Pieczonkach koło Giżycka jest - według policji - największą zlikwidowaną do tej pory w Polsce. Produkowała na potrzeby gangów z Rosji i Warszawy. Ze znalezionego tam surowca przestępcy mogli wyprodukować pół tony amfetaminy o czarnorynkowej wartości około 30 mln zł - oceniali wtedy policjanci.
Wytwórnia mieściła się w starym wiejskim domu. W odkrytym tam laboratorium policjanci znaleźli dwie linie technologiczne do produkcji BMK, gotowy produkt i jego składniki.
Dwaj główni oskarżeni pochodzą z Warszawy i jej okolic. Od zatrzymania przebywają w areszcie. U jednego z nich policja znalazła dokładną kalkulację produkcji BMK, drugiemu z mężczyzn także postawiono zarzut produkcji i sprzedaży tego środka.
Trzej pozostali oskarżeni są mieszkańcami okolic Giżycka. Zatrudnieni byli przy linii technologicznej, która oficjalnie miała służyć do produkcji perfum. Odpowiadać będą z wolnej stopy.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

SYD (niezweryfikowany)
ZA MAŁO KONKRETÓW I INFORMACJI......... <br>
SPEDERMANN (niezweryfikowany)
JEDNAK POLAK POTRAFI ALE CO Z TEGO ZE JESZCZE CHLOPAKI NIE ZAROBILI PORZADNEJ KASY A JUZ CZARNI PRZECHWYCILI IM INTERES I SAMI PRODUKUJA TEN DAR Z NIEBIOS ABY TAK DALEJ
Zajawki z NeuroGroove
  • Efedryna
  • Kofeina
  • Pozytywne przeżycie

Bylem przede wszystkim ciekaw, jak ten specyfik zadziała. Często chodzę kompletnie zmulony i szukałem jakiegoś remedium

Od dłuższego czasu chodziłem mocno zmulony. Zawdzięczam to zapewne siedzącemu trybowi życia typowego programisty, co na dodatek przyczyniło się do powolnego wzrostu wagi. Postanowiłem znaleźć coś, co spowoduje że będę bardziej zmotywowany, pobudzony, a przy tym sprawi że zacznę chudnąć. Wiem oczywiście o tabletkach Tussipect, ale są one obecnie na receptę i wolałem poszukać czegoś naturalnego. Na dodatek miało być to coś legalnego. Niemożliwe? Możliwe. Na dodatek efekty przerosły moje najśmielsze oczekiwania.

  • Benzydamina
  • Pierwszy raz

Co mną głównie kierowało - ciekawość oraz chęć nowych doznań. Nigdy wcześniej nie przeżyłem halucynacji więc towarzyszyła mi również ekscytacja przed nieznanym. Namówiłem mojego znajomego do podróży w tą nieznaną razem ze mną. Spotkaliśmy się u niego. Wieczór i tylko śpiąca babcia za ścianą.

Postaram się jak najdokładniej opisać to co czułem i widziałem przez całą noc.

  • Dekstrometorfan
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

własny pokój, czwartek w nocy, ciekawość pobudzona legendami

TripRaport napisany 12 kwietnia 2007, 19:04 na starym NG na forum Hajpa, przeniesony w zasadzie bez zmian. Dziś pewnie napisałbym go trochę inaczej, ale jako dokument archiwalny niechaj takim pozostanie.

Enjoy:)

***

  • Katastrofa
  • Tramadol

próbowałem się zapierdolić, tyle mogę powiedzieć, to historia około 25 tripów, więc nie da się detalami

Cofamy się odrobinę w czasie, kiedy to kilka lat temu mieszkałem u kogoś, ja i dwójka innych ludzi, a właściciela przez miesiąc nie było. Zupełnie przypadkiem ponownie znalazłem kilka paczek tramadolu retard 200 mg x 10 szt. oraz jedną 30 szt., bez paracetamolu i innych dodatków. Wpadłem w to głęboko, a opis np. jednej padaczki po tym środku znajdziecie w moich poprzednich raportach.

Dzisiaj opowiem Wam o zaledwie fragmencie mojego opioidowego nałogu, który po 3-4 latach udało mi się w końcu przerwać wyjeżdżając do Niderlandów na początku grudnia. Uczcie się na moich błędach.