"Spokojnie, przeżyjesz": jak przetrwać przedawkowanie konopnych kulinariów

Obecnie większość stanów z legalną marihuaną wymaga, aby przetworzone produkty spożywcze można było łatwo dzielić na mniejsze dawki, jak segmenty batonika lub pojedyncze żelki, aby dzięki temu uniknąć przypadkowego przedawkowania. Nie zawsze to jednak wystarcza...

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

The Guardian
Alex Halperin

Odsłony

2458

Pomimo popularnych wyobrażeń, marihuana nie jest środkiem, którego użytkowanie jest wolne od ryzyka. Zagrożenie dla początkujących użytkowników stanowią szczególnie zawierające ją produkty spożywcze, ponieważ dostarczają większych dawek THC niż inhalacje, a po ich spożyciu użytkownik nie ma innej możliwości, jak jakoś to przetrwać.

Na szczęście w ciągu prawie czterech lat, jakie upłynęły od czasu otwarcia w pełni legalnego rynku w stanie Kolorado, tragedie związane z konopnymi przekąskami były niezwykle rzadkie. Jeden mężczyzna zastrzelił swoją żonę i teraz odsiaduje długi wyrok. Przynajmniej jedna inna osoba zginęła w wyniku upadku z wysokości.

Znacznie bardziej prawdopodobne jest, że efekty nadmiernej konsumpcji wyglądać będą tak jak w wypadku, gdy felietonistka "New York Timesa", Maureen Dowd, zjadła marihuanowy batonik w pokoju hotelowym w Denver, po czym "Leżała zwinięta w kłębek, halucynując przez następne osiem godzin", nie potrafiąc nawet sięgnąć po szklankę z wodą. "Byłam przekonana, że umarłam i nikt mi o tym nie powiedział" - napisała.

Opisywany przez nią stan udręczenia, nie jest przesadą, i wyjaśnia rosnącą liczbę związanych z marihuaną wizyt na pogotowiu w stanach, gdzie została ona zalegalizowana. Wzrost ten wynika z większej dostępności artykułów spożywczych i zmniejszenia obawy, że wizyta w szpitalu spowoduje problemy prawne.

Te wizyty, zwłaszcza gdy dotyczą one dzieci lub psów, nie są niczym zabawnym i prawdopodobnie stanowią obciążenie dla systemu opieki zdrowotnej. Dobra wiadomość jest taka, że ​​prawie zawsze obywa się bez trwałych szkód. Zwykle lekarze po prostu czuwają nad pacjentami, dopóki ci nie poczują się normalnie.

Obecnie większość stanów z legalną marihuaną wymaga, aby przetworzone produkty spożywcze można było łatwo dzielić na mniejsze dawki, jak segmenty batonika lub pojedyncze żelki, aby dzięki temu uniknąć przypadkowego przedawkowania.

Branża w dużej mierze podporządkowała się tym dążeniom. Nie leży w jej interesie, by klienci byli niezadowoleni. Producenci nauczyli się również prawdopodobnie dokładniej dozować swoje produkty.

Szprycowanie jedzenia zbyt dużą ilością konopi jest wciąż zagrożeniem podczas samodzielnego gotowania. Słyszałem, że podczas pieczenia konopnych brownies, THC migruje do centrum, tworząc sfery supermocnej koncentracji, czyhające na niczego niepodejrzewającego konsumenta.

Wcześniej czy później większości osób spożywających regularnie konopne przysmaki trafi się nieprzyjemne doświadczenie. Na efekty trzeba czasem czekać nawet do dwóch godzin, często wiec zniecierpliwiony użytkownik popełnia wówczas błąd, jedząc więcej w nadziej przyspieszenia wejścia.

Zasadnicza porada dotycząca bezpieczeństwa brzmi zatem "zacznij od niskiej dawki i nie spiesz się" ["start low and go slow" – dla wielbicieli rymowanych bon motów alternatywnie: "zacznij z umiarem i nie sraj żarem" – przyp. tłumacza ;) ]. Jordan Tishler, lekarz z okolic Bostonu, prowadzący praktykę skoncentrowaną na konopiach indyjskich, zaleca rozpoczęcie od 5 mg THC i przyjmowanie małych dawek przez kilka dni przed ich ewentualnym zwiększeniem. Niektóre stany i firmy uważają za normę 10 mg, co ma być mniej więcej ekwiwalentem jednego drinka. Epizod Dowd został prawdopodobnie wywołany przez batonik 100-miligramowy, a większe dawki mogłyby potencjalnie prowadzić do jeszcze dłuższych epizodów.

Jeśli przesadzisz, najlepsze leczenie nie wymaga podawanie leków. "Przejdź do cichej, bezpiecznej przestrzeni, zrelaksuj się, niech zaufana osoba zostanie z tobą i być może potrzyma za rękę" - pisze Tishler. "Te rzeczy mogą okazać się zdumiewająco pomocne."

Bonni Goldstein, lekarz zajmujący się konopiami indyjskimi w południowej Kalifornii i doradca medyczny w Weedmaps, inicjatywie podobnej do Yelp, tyle że dotyczącej konopnych przychodni, pisze: "Pierwsze i najważniejsze: uspokój się. Nie przestaniesz oddychać i nie umrzesz ... Postaraj się myśleć o czymś innym. Pooglądaj coś zabawnego w telewizji albo połóż się i zdrzemnij." Tishler odradza podejmowanie jakichkolwiek działań, niezależnie od tego, co zaleca internet. "CBD nie będzie działać. Żucie pieprzu jest wręcz niebezpieczne. Jest w sprzedaży parę rzekomo pomocnych produktów, ale są one niesprawdzone i niekoniecznie bezpieczne." Jeśli chodzi o środki pozamedyczne, mogę polecić filmy Willa Ferrella. Obejrzyj dwa, a następnie spróbuj zasnąć.

Oceń treść:

Average: 9.7 (6 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Inhalanty

Opiszę jedno z ciekawszych przeżyć, które doświadczyłem po kleju. Osiagałem je stopniowo (za każdym kiraniem coraz bogatsze w szczegóły, głębsze, ciekawsze tym bardziej, iż był to cev.)


  • Marihuana

Wiosna

wiek - 22

doświadczenie: alkohol, zioło

Zaczęło się tak:

13:00

Dzień wcześniej wpadłem na pomysł, żeby kupić 1 g (na użytek własny - nie pale dużo - pale rzadko). Ustawiłem sie u kumpla - wytrawnego gracza. Wiadomo, 1 lufa z nim na sprawdzenie towaru. Mi pasuje, jemu chyba też. Biorę swoja 1/2 żura (1g) i lecę

do domu. Mam dzisiaj chęć na samotne palenie. Trzeba dodać że pokłóciłem sie akurat z laską - wcześniej melanżowałem (alkohol) jakieś 400km od miejsca zamieszkania...

  • DMT
  • Pierwszy raz

Październik 2014. Zaciszny leśny zakamarek. Ekscytacja, obawa przed nieznanym.

Dimetylotryptamina - zawarta w połyskującej żywicy koloru sraczkowatego błota - miała tego dnia inwokować duchowe doświadczenie najwyższej klasy, drastycznie zmienić jakość mej świadomości, a i być może dopuścić mnie do wielkiego misterium psychodelicznej paschy, odsłonić kotarę codzienności, ukazać co się kryje pod spódnicą matki Ziemi...

 

  • Katastrofa
  • Kodeina

Przypadkiem, w piątek, po pracy.

Witam,

Piątek. Z pracy mam do domu około 1800 metrów. Muszę to przejść bo nie mam czym dojechać. Wlokę noga za nogą zmęczony głupotą ludzi, palę papierosa i zastanawiam się co dziś mam ze sobą zrobić. Wpada mi do głowy DXM. DXM? Eeee, nie za bardzo. Ostatnio nie było dobrze. może koda? Fajnie sie po niej śpi następnego dnia. Ponieważ miałem ostatnio problemy ze snem, wybrałem kodę. W aptece kupiłem Thiocodin. Ku mojemu zdziwieniu sprzedają to tylko po 10 tabletek (po 15 mg + jakieś gówno co rozwala żołądek). Mało. Ale ok, może mi wystarczy.

randomness