To miała być nasza druga przygoda z kwasem, ale pierwsza poważna. Poprzednia próba niecałe pół roku wcześniej była delikatna, nieśmiała i choć bardzo udana, to jednak czuliśmy, że to nie był Kwas przez duże K. Wzlecieliśmy wtedy na 100 µg ponad atmosferę, a chcieliśmy lecieć poza galatyki i poza znany nieboskłon. Uznaliśmy, że majówkowy wyjazd do domku w lesie będzie doskonałą okazją do głębokiego zaznania swojej Jaźni i swojego Wszechświata.
Śledczy zajęli willę bossa gangu dopalaczowego
Prokuratorzy z lubelskich „pezetów” zabezpieczyli wart ok. miliona złotych dom Andrzeja Ł. Mężczyzna jest podejrzewany o kierowanie gangiem, który sprzedał ponad 580 kg dopalaczy o wartości 14 mln zł – ustalił portal tvp.info.
Kategorie
Źródło
Odsłony
412Prokuratorzy z lubelskich „pezetów” zabezpieczyli wart ok. miliona złotych dom Andrzeja Ł. Mężczyzna jest podejrzewany o kierowanie gangiem, który sprzedał ponad 580 kg dopalaczy o wartości 14 mln zł – ustalił portal tvp.info. Z ustaleń śledczych wynika, że boss kupił nieruchomość już w pierwszym roku działalności, a potem z kolejnych zysków doposażał w najnowocześniejszy sprzęt rtv i agd. Gangster był przekonany, że skoro dom został nabyty oficjalnie na jego konkubinę, nie straci go w razie wpadki.
– Mogę potwierdzić, że w ostatnim czasie zastosowaliśmy zabezpieczenie majątkowe na nieruchomości jednego z podejrzanych o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, na poczet m.in. grożących kar, środków karnych o charakterze majątkowym. Jej wartość oszacowano na ok. 1 mln złotych – mówi tvp.info prok. Maciej Florkiewicz naczelnik Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji.
Śledczy weryfikują informacje na temat innego majątku ukrytego przez Andrzeja Ł., który był rzeczywistym właścicielem zabezpieczonej willi. W grę może wchodzić co najmniej kilkaset tysięcy dolarów ukrytych na kantach z kryptowalutami. Śledczy zapowiadają, że dobiorą się i do tego majątku.
Fortuna rosła jak na drożdżach
Warta milion złotych nieruchomość to w rzeczywistości willa z dużym ogrodem w miejscowości D., w woj. opolskim. Z ustaleń śledztwa wynika, że Andrzej Ł. kupił w 2014 r. dom w stanie surowym na podstawioną osobę. To był pierwszy rok działalności kierowanego przez niego gangu produkującego i sprzedającego dopalacze. Mężczyzna był też od dłuższego czasu poszukiwany listem gończym; ukrywał się, regularnie zmieniając kryjówki. Nie przeszkadzało mu to jednak w przygotowaniu dla siebie luksusowego domu.
W 2016 r., nieruchomość została „sprzedana” konkubinie Andrzeja Ł. Od tego czasu boss miał inwestować w willę. Pojawił się w niej najnowocześniejszy sprzęt rtv i agd oraz markowe meble. – Nie było tam żadnych udziwnień typu złote klamki i pseudoantyki, ale za sprawą inwestycji wartość posesji wraz z domem i ogrodem wyceniono na ok. 1 mln złotych – mówi jeden ze śledczych.
Jak się okazało, w czasie postępowania przeciwko grupie Andrzeja Ł., boss grupy nie ograniczył się tylko do wypoczynku na terenie willi w D. Lubelskie „pezety” dysponują dowodem, że Ł. nawet tam zajmował się czasem mieszaniem chińskich chemikaliów, z których powstały dopalacze sprzedawane przez jego gang.
Ponad pół tony śmierci
Na trop gangu handlującego dopalaczami w sieci natrafiono po tym, jak w wakacje 2018 r. w województwie łódzkim zmarło dziesięć osób zażywających tzw. nowe narkotyki. Zdaniem śledczych rozbita grupa była jednym z największych w Polsce sprzedawców tego typu środków psychoaktywnych. Prokuratorzy z lubelskich „pezetów”, ustalili, że po zażyciu dopalaczy sprzedanych przez gangsterów, zmarły cztery osoby w wieku 16, 19, 27 i 32 lat. Ofiary kupiły specyfik o nazwie U-47700.
Wiadomo, że gang działał od kwietnia 2015 r. do sierpnia 2018 r., a swoje „mieszalnie” i magazyny miał na terenie całego kraju, choć najwięcej w województwach: śląskim, mazowieckim, pomorskim, lubelskim i opolskim. Wspomniany wcześniej boss wywodził się z tego ostatniego regionu.
Dopalacze produkowano w wynajętych mieszkaniach. Potem towar konfekcjonowano i sprzedawano za pośrednictwem wspomnianych sklepów internetowych. Oferowano tam zarówno sprzedaż detaliczną, jak i hurtową. W sklepach rozbitego gangu miało zaopatrywać się wielu dilerów z centralnej Polski.
Prokuratorzy z lubelskich „pezetów” ustalili, że grupa wprowadziła do obrotu 580 kg dopalaczy o wartości około 14 mln zł. Analiza działalności sklepów internetowych grupy wykazała, że dokonano w nich ponad 20 tys. transakcji w ciągu trzech lat. Do tej pory w sprawie zatrzymano już kilkadziesiąt osób: bossa i jego dwie konkubiny, kierownictwo niższego szczebla, „chemików” produkujących dopalacze, tzw. słupy oraz informatyka, który zawiadywał stronami internetowymi gangu. Wszystkim grozi do 15 lat więzienia.