Ślązacy przed sądem.

W śląskiej prokuraturze zakończyli śledztwo. Teraz wszystko w rękach sądu.

Anonim

Kategorie

Źródło

interia.pl/PAP 07.02.2001

Odsłony

1838
Śląskie: Przemytnicy narkotyków staną przed sądem

Kilka kilogramów marihuany oraz mniejsze ilości LSD i amfetaminy przemyciło w latach 1998-99 z Holandii do Polski siedmiu mieszkańców Śląska. Za wprowadzanie narkotyków do obrotu grozi im nawet 10 lat więzienia. O zakończeniu śledztwa w tej sprawie poinformował dzisiaj mjr Zbigniew Nowak, rzecznik katowickiej delegatury Urzędu Ochrony Państwa, prowadzącej postępowanie.

- UOP zajął się sprawą, gdy we wrześniu 1998 r. jeden z przemytników został zatrzymany w Niemczech. W jego samochodzie znaleziono kilogram marihuany. Niemiecki sąd skazał go na rok i dziewięć miesięcy więzienia w zawieszeniu - powiedział mjr Nowak.

Śledztwo wykazało, że mężczyzna nie działał sam. Narkotyki przemycało siedmiu mężczyzn w wieku od 25 do 37 lat. Są mieszkańcami Rybnika, Wodzisławia Śląskiego i Jastrzębia Zdroju. Dwaj mężczyźni są aresztowani, pozostali mają zakaz opuszczania kraju i są pod policyjnym dozorem. Jeden z podejrzanych jest instruktorem wschodnich szkół walki.

W 1998 roku przemytnicy wyjeżdżali do Holandii kilkanaście razy, przywożąc za każdym razem - zwykle w bagażniku samochodu - od pół do kilograma marihuany oraz - sporadycznie - niewielkie ilości innych narkotyków. W jeden wyjazd "inwestowali" kilka tysięcy złotych, sprzedając przemycone narkotyki w szkołach i dyskotekach wielokrotnie drożej. Sami również ich używali.

Jak powiedział mjr Nowak, przemytników czeka kara nie mniejsza niż 3 lata. Za wprowadzanie narkotyków do obrotu grozi nawet 10 lat więzienia. Akt oskarżenia w tej sprawie wkrótce trafi do katowickiego Sądu Okręgowego.

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Pierwszy raz
  • Powoje
  • Wilec trójbarwny

Pierwszy kontakt z psychodelikiem (oprócz zioła 2 razy), mimo wiedzy, że mogę dostać bad tripa w ogóle się nie bałem. Byłem podekscytowany nowym doświadczeniem. Ziomków, z którymi wtedy widziałem się 2 raz w życiu, oprócz przyjaciela, którego dobrze znałem. Pierwszy raz u kolegi i w jego mieście, Siemianowicach Śląskich. Kompletnie o siebie nie zadbałem, a bad tripa nie dostałem pewnie przez to, że miałem w to wyjebane.

To był mój pierwszy kontakt z psychodelikiem. Zrobiłem ekstrakt wodny z 16g nasion, nie miałem czym tego zmielić, a musiałem spieszyć się na pociąg, więc wrzuciłem całe nasiona do słoika i zalałem 0,5l wody na 4 godziny, do jego urodzin. To było 2 lata temu, więc nie pamiętam kiedy zaczęło działać.

  • Tramadol
  • Tripraport

Samotny wieczór, bojowe nastawienie do odmienienia mojego zdania na temat substancji, z którą nie miałem wcześniej zbyt ekscytujących przygód.

Nigdy nie przepadałem za żadnego rodzaju opioidami. Zawsze za to przepadałem za upierdoleniem się czymkolwiek co było pod ręką. Ba, nie znoszę po prostu być trzeżwy. Przyprawia mnie to o nieciekawe myśli i brak weny.

  • Inne
  • Pozytywne przeżycie

Spontanicznie zaplanowany wypad do lasu na świeżo zamówionym 3-CMC. Dobry humor, perspektywa pierwszego zarzucenia empatogena od dłuższego czasu.

Po ostatniej delegalizacji polski rynek RC bardzo zbiedniał. Zastanawiając się, czy cokolwiek z nowej fali beta-ketonów może dorównać poprzednim, spędziłem dużo czasu na czytaniu opinii i w końcu zdecydowałem się zamówić 3-CMC. Metaklefedron. Odkąd paczka do mnie przyszła, już wiedziałem, że trafił mi się prima sort. Białe, duże kryształki, które po lekkim pokruszeniu był wręcz przeźroczyste.

  • Marihuana


A więc zacznę od tego, że benzodiazepiny wcinałem długo przed tym jak zacząłem na dobre przygodę z THC, i trzeba przyznać że w przeciwieństwie do thc nie przyniosły mi pozytywnych wrażeń... Jednak nie mogłem nie spróbować połączenia thc i benzodiazepin; dodam że połączenie bz z alkoholem nie odniosło dobrych skutków...