Skonstruowali łódź podwodną, by przemycić 3 tony kokainy

Władze Kostaryki zatrzymały na Pacyfiku prymitywną łódź podwodną, na której pokładzie znaleziono ponad trzy tony kokainy.

Alicja

Kategorie

Źródło

wp.pl/PAP

Odsłony

862
Władze Kostaryki zatrzymały na Pacyfiku prymitywną łódź podwodną, na której pokładzie znaleziono ponad trzy tony kokainy. Wartość przechwyconego narkotyku na czarnym rynku przekracza 90 mln dolarów. Czterej zatrzymani przemytnicy prawdopodobnie przerzucali go z Kolumbii do USA. Według rzecznika kostarykańskiej straży przybrzeżnej 15-metrowa łódź nie przypominała ani okrętów wojskowych, ani też batyskafów oceanograficznych. Maksymalne zanurzenie jednostki nie przekraczało dwóch metrów.

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

Bez kitu. Jak na filmach :) Pomyslowe chlopaki... Chociaz ktos kto posiada 3 tony, powinien posiadac fundusze... I odklepac konkretna lodz a nie prowizorka! Co nie :P? Chodz nie powiem, jak na filmach :D
v47 (niezweryfikowany)

Gratuluje pomysłowości! Własna łódź podwodna :D Potrzeba matką wynalazków.
Anonim (niezweryfikowany)

byla zolta lodz podwodna, teraz mamy biala :]
Radar (niezweryfikowany)

Niby prowizorka, ale mimo wszytsko nie na wegiel a na koks ;)
Fetmen (niezweryfikowany)

No chlopaki są dobzi, tylko łodź o zanurzeniu 2 metry... łeee
utyl (niezweryfikowany)

To zwykła łódź, tylko zabudowana od góry i tak wyważona, że wystaje kilkanaście cm nad powierzchnię. Gdyby się mogła całkiem zanurzyć, nie mogliby ich zobaczyć i złapać.
Zajawki z NeuroGroove
  • Mefedron
  • Pozytywne przeżycie

Miła wizyta u sąsiada.

19.00

Zaczęło się niewinnie. Poszedłem do sąsiada, który mieszka pode mną, aby mi załatwił trochę zielska. Oczywiście był z tym problem bo jakieś łapanki policja uskuteczniła w moim mieście (70 tys mieszczkańców). Sącząc piwo wpadłem na pomysł mefedronu (będę go dalej nazywać M). Dawno nie zażywałem. Pomyślałem, że warto sobie odświeżyć wspomnienia.

20.00

  • Dimenhydrynat

Moje przeżycia są nieco trudne do opisania, bo była to moja pierwsza jazda w

życiu i nie mam do czego jej przyrównać.



Mam 21 lat i jeszcze nigdy przedtem niczym się nie odurzyłem. (zero alkoholu,

trawy, nawet papierosów itp.) Była to moja wielka życiowa idea i żadne namowy

ze strony kolegów nigdy mnie nie przekonały. Coś widocznie we mnie pękło, bo po

opisie aviomarinowych halucynacji jednego z moich przyjaciół postanowiłem

"sprawdzić jak to jest".


  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Set: dobre nastawienie, ogólny spokój psychiczny, brak zmęczenia, chęć odkrycia głębszych zakamarków własnego umysłu i określenia priorytetów życiowych Setting: trip samodzielny we własnym mieszkaniu. Brak innych osób.

Do tripa zacząłem przygotowywać się niecałe 3 tygodnie wcześniej. Jako że od 5 lat nie mam styczności z psychodelikami i nie mam zaufanego dealera, zdecydowałem, że najbezpieczniejszą opcją będzie zakup grow kit'a. Wybór padł na Golden Teacher. Gdy plon był gotowy, grzybki wysuszyłem. Tego dnia byłem trochę zmęczony, więc postanowiłem przełożyć trip na następny dzień.

 

  • Bieluń dziędzierzawa

Wszystko wydarzyło się kilka lat temu. Kumpel organizował małą imprezkę dla znajomych w swoim domu. W pewnym momencie przyniósł coś co wyglądem przypominało kasztan i rozkroił to na stole, po czym wyciągnął ze środka sporą ilość małych ziarenek. Owy owoc pochodził od rośliny rozkwitającej u niego na balkonie. Nie miałem zielonego pojęcia co to jest. Po chwili powiedział mi że owa roślina ma podobno właściwości halucynogenne i chcą to wyprobować. Zjedli 80 ziarenek bo niby tyle trzeba było. Ja zjadłem dużo mniej nie pamiętam już ile.

randomness