
3 lipca w meczu o ćwierćfinał Mistrzostw Świata zmierzyły się reprezentacje Kolumbii i Anglii. Brytyjskie media podgrzewały atmosferę przed tym kluczowym starciem. Z okładką przebił się „The Sun”, który użył kontrowersyjnej gry słów.
Już we wtorek 3 lipca w meczu o ćwierćfinał Mistrzostw Świata zmierzą się reprezentacje Kolumbii i Anglii. Brytyjskie media podgrzewają atmosferę przed tym kluczowym starciem. Z okładką przebił się „The Sun”, który użył kontrowersyjnej gry słów.
W tym spotkaniu trudno wskazać faworyta. Kolumbijczycy rozprawili się w grupie z Polską i Senegalem, ulegając jednak w pierwszym starciu z Japonią. Faza pucharowa to jednak zupełnie inna historia, a starcie z Anglią będzie poważnym sprawdzianem dla „Los Cafeteros”. Podopieczni Garetha Southgate'a również mają apetyt na grę w ćwierćfinale mundialu, a kibice w kraju odliczają godziny do wieczornego hitu. Atmosferę podgrzewają brytyjskie media, w tym tabloid „The Sun”.
Dzisiejsza okładka dziennika przedstawia zdjęcie napastnika reprezentacji Harry'ego Kane'a. Fotografii towarzyszy napis „Jako Trzy Lwy stojące przed narodem, który dał światu Shakirę, wspaniałą kawę i inne rzeczy, mówimy: Go Kane!”. Ostatnie dwa słowa nasuwają skojarzenia z „cocaine”, co oznacza kokainę, która w opinii dziennika nieodłącznie kojarzona jest z Kolumbią.
To nie spodobało się Kolumbijczykom. Hiszpański „As” powołuję się na stację Caracol TV, która nazwała okładkę tabloidu „wulgarną”. „El Espectador” napisał z kolei, że „Kolumbia odpowie na boisku”. Swoje oburzenie wyrazili także użytkownicy Twittera. Niektórzy zwracają uwagę na to, że południowoamerykański kraj może kojarzyć się z wieloma wspaniałymi rzeczami, a łączenie go z narkotykami jest nie w porządku. Na profilu „Sock Council” przypomniano z kolei, że w Kolumbii 220 tys. osób zginęło w wojnach narkotykowych, a 5,2 mln mieszkańców kraju zostało przesiedlonych w związku z tymi konfliktami. „Nie kupujcie The Sun” – podsumowano.
Oczekiwania spore, liczyłem na mocno psychodeliczne sny, lepszą ich zapamiętywalność i większą ich ilość.
Większość mojej wiedzy o substancji i tym jak może działać wziąłem z tego TR:
https://neurogroove.info/trip/ubulawu-0
Dzień 1
Pozytywne nastawienie na nowe doświadczenie. Oszołomiony ciekawością działania grzybków. Las okalający wioskę w której spędziłem sporą część dzieciństwa. Starannie dobrane miejsce. Zagajnik otoczony mokradłami. Śpiew ptaków, szum drzew.
Godzina mniej więcej 14:50, bardziej mniej niż więcej.
Wyciągam odmierzoną porcję pieczarek. Waga wskazywała 1,5 grama. Odrzucam kilka egzemplarzy, nie wyglądają apetycznie. Finalnie wyszło pewnie z 1,2-1,3 grama. Z niechęcią rozgryzam suche kapelusze i łodygi, popijam sokiem pomarańczowym...
Nastawienie bardzo pozytywne, z lekką nutą adrenaliny i niepewności w obliczu nieznanej jeszcze substancji. Oczekiwania inne niż samo doświadczenie - myślałem, że nad LSD da się zapanować. Set - lekkie znużenie monotonią życia i chęć zmiany na lepsze, setting - dwie bliskie i znane mi osoby, znane mieszkanie, kwasowa playlista i doświadczona tripsitterka.
Postanowiłem zażyć LSD. Od czasu zetknięcia z muzyką Cream, Jimiego Hendrixa, czy Pink Floyd interesowała mnie ta substancja i chciałem przekonać się, jakie jest jej działanie w praktyce. Udało mi się zdobyć 2 kartoniki, jak się potem okazało były one wyprodukowane przez jedno z najlepszych deep-web'owych laboratoriów. 195 ug / kartonik. Szczęśliwy traf, przy rzekomym zanieczyszczeniu rynku na poziomie 85 %. Z jednej strony trójkąt Sierpińskiego otoczony okręgami, z drugiej kolorowe wzory.