Rodzina ofiary opioidów pozywa szpital i pogotowie

Rodzina kobiety, która zmarła po przedawkowaniu leków przeciwbólowych, pozwała teraz lekarza i oddział pogotowia chicagowskiego szpitala, którzy według nich, ślepo wspierali jej uzależnienie od tych środków.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

infolinia.com

Odsłony

268

Rodzina kobiety, która zmarła po przedawkowaniu leków przeciwbólowych, pozwała teraz lekarza i oddział pogotowia chicagowskiego szpitala, którzy według nich, ślepo wspierali jej uzależnienie od tych środków.

56-letnia Linda Sanstrom z St. Charles zmarła na początku tego roku.

Jej rodzina twierdzi, że cierpiała na chroniczne bóle kolana, miała napady lękowe i depresję w przeszłości i była uzależniona od opioidów.

Wszystko zaczęło się, kiedy ciężko niepełnosprawny syn Svanstrom został umieszczony w domu opieki, a kobieta popadła w depresję. Według rodziny, Linda często udawała się na pogotowie w szpitalu Northwestern Delnor, aby dostać więcej tabletek.

Córka ofiary twierdzi, że zarówno lekarz jak i szpital „nie tylko nie rozpoznali i nie leczyli nałogowego uzależnienia od narkotyków, ale także podsycali je, przepisując jej duże dawki opioidów i leków na receptę.

Rodzina informowała szpital na temat uzależnienia, ale twierdzą, że nikt ich nie słuchał. Twierdzą, że kobieta dzwoniła ponad 100 razy do swojego lekarza w okresie 6.5 miesiąca, aby zdobyć leki i trzy razy udała się na pogotowie, ale nikt nie zwrócił na to uwagi.

„Oni tylko podsycali jej uzależnienie, to nie było tak, że dostawała te leki na ulicy. Po prostu szła tam i od razu dostawała to, czego chciała” – powiedziała córka ofiary, Nina Koehler.

Rodziła złożyła w środę pozew dotyczące spowodowania śmierci.

Rzecznik prasowy szpitala Northwestern poinformował, że nie komentuje toczących się spraw sądowych.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MIPT
  • Pierwszy raz

Mieszkanie znajomego

Pewnego wieczoru, gdzieś w ciemnych zakamarkach forum, dowiedziałem się o magicznej substancji nazywanej homikiem. Wydała mi się bardzo interesująca, szczególnie opisy typu "zjadłem 100mg, wszedłem pod prysznic i miałem wrażenie, że odkurzam wilgoć". Zauważyłem też, że owa substancja została doceniona przez Sashę Shulgina, toteż po przeanalizowaniu ryzyka, plusów i minusów - napisałem do jednego z kosmicznych vendorów, który w tamtych czasach siał furorę. 

 

  • 4-HO-MET
  • Przeżycie mistyczne

Pogoda: Pierwszy naprawdę słoneczny i ciepły dzień roku Miejsce: środek lasu Nastawienie: raczej dobre, niewielki stres spowodowany oczekiwaniami i podnieceniem Ludzie: z przyjacielem

Prolog

Z G. Spotykam się wieczorem nad rzeką. Odpalamy jointa aby lepiej nam się planowało jutrzejszy wyjazd.

- Las? – pyta G.

Od dłuższego czasu obiecaliśmy sobie hometa w lesie. W sumie to ja zawsze na to naciskałem bo obawiam się psychodelików w mieście. Miasto jest królestwem paranoi, hałas, smród, zamknięci, smutni ludzie – samo w sobie jest złym set and settings. Co innego las – natura, miliony bodźców, miliony kolorów.

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

lato, słoneczny dzień, z dwoma dobrymi kumplami (opisani jako M i K), podejście całkiem dobre, nie wiedziałem czego oczekiwać więc nie nastawiałem się za bardzo.

Wprowadzenie: Niniejszy raport został pomyślany jako trzecia część psychodelicznego tryptyku. Pomysł polega na tym, że każdy z trójki osób uczestniczących w podróży, napisał na jej podstawie TR opisujący wydarzenia sprzed 2,5 roku. Nie narzucaliśmy sobie żadnej odgórnej formy ani nie dzieliliśmy się tym, kto z nas opisze konkretne wydarzenia a kto wstrzyma się od ich przytaczania pozostawiając je dla reszty. Na pewno część wątków będzie się więc powtarzała. Zamieszczam linki do pozostałych części tryptyku:

  • Szałwia Wieszcza

Autor: dawidzio; 04.02.2008