Rodzice pod wpływem narkotyków „opiekowali się dzieckiem”

Zarówno mężczyzna jak i kobieta nie byli w stanie odpowiedzieć na pytania jak się nazywają, gdzie zamieszkują.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

KPP w Będzinie

Odsłony

400

Kompletnie odurzoną matkę oraz półprzytomnego ojca dwuletniego dziecka zastali wczorajszej nocy stróże prawa, wezwani na interwencję przy jednym z przystanków autobusowych w centrum Będzina. W pobliżu znajdował się nocny sklep monopolowy. Policjanci podejrzewali, że rodzice pod opieką których znajdowała się dziewczynka mogą być nietrzeźwi. Badanie nie wykazało jednak by w ostatnim czasie spożywali alkohol. Użycie testera do narkotyków wyjaśniło przyczyny ich stanu.

Do zdarzenia doszło wczoraj kilka minut po północy w centrum Będzina. Według informacji przekazanych przez świadka na przystanku autobusowym w pobliżu sklepu nocnego miała przebywać mocno podchmielona para młodych ludzi z małym dzieckiem. Po przybyciu na miejsce będzińscy stróże prawa zastali śpiącą kobietę oraz półprzytomnego mężczyznę, w pobliżu przystanku stał dziecięcy wózek, w którym siedziała mała dziewczynka. Policjanci początkowo nie potrafili nawiązać kontaktu z parą. Zarówno mężczyzna jak i kobieta nie byli w stanie odpowiedzieć na pytania jak się nazywają, gdzie zamieszkują.

Nie byli też wstanie logicznie odpowiedzieć na pytania co robili w ostatnim czasie i co dokładnie spożywali. Badanie stanu trzeźwości nie potwierdziło podejrzeń, że para może znajdować się pod wpływem alkoholu. Dopiero użycie testera do wykrywania w organizmie narkotyków wyjaśniło policjantom powody ich dziwnego zachowania. Od 28-latki i jej 30-letniego partnera pobrano krew do dalszych badań, które mają dać odpowiedź na pytanie jaką substancję psychoaktywną wcześniej zażyli. O ich dalszym losie zdecyduje teraz sąd i prokurator. Oboju grozi nawet 5 lat więzienia. 2-letnią córką nieodpowiedzialnych rodziców zaopiekował się jej dziadek.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Kodeina

Jak zwykle - w samotności (narzeczona śpi za ścianą), godziny wieczorne, koniec tygodnia (najczęściej piątek). W domu gra cichutko tylko radio, światła przyciemnione, ogrzewanie ustawione na około 21 stopni. Nastawienie - jak zwykle przy okazji weekendu, bardzo dobre. Przecież skończył się cały tydzień pracy.

To nie będzie "zwykły trip raport". Wolałbym, żeby traktować ten tekst jako zbiór ogólnych doświadczeń w związku z zażywaniem kodeiny, które zostaną zamknięte w pewnym schemacie, który sobie przyjąłem. Najpierw fajnie by było, żebyście się bardzo ogólnikowo ze mną zapoznali, a dopiero wtedy przejdę do bodaj najważniejszej części tego tekstu. Jestem ciekaw, czy administracja uzna to za publikację nadającą się na NG - jak nie, to nie. Robię to pro publico bono, więc szczególnie żal mi nie będzie. Przejdźmy do rzeczy.

  • Lophophora williamsii (meskalina)

Substancja i dawka: około 15 g suszonej skóry kaktusa San Pedro ( zawiera on meskalinę )





Około godziny 3 po południu zacząłem przygotowywać wywar. Zmieliłem w młynku do kawy 30 gramów suszonej skóry San Pedro ( w niej jet największe stężenie alkaloidów podobno ). Wrzucułem to do około 2 l gorącej wody, do całości wycisnąłem 3 cytryny. Wywar gotował się 6 godzin, straszliwie przy tym śmierdząc. Ciecz przefiltrowałem najsampierwej przez sitko, późnej przez watę. Odstawiłem do wystygnięcia.




  • Amfetamina
  • Miks

Poważne odklejenie

 

 

 

Właśie wrzucałiłem drugą pigułę gdy zadzwonił telefon. To mój dobry kolega, zaprosił mnie na urodziny.

W emkowym amoku nie śmiałem mu odmówić, nawet jeśli start imprezy był przewidziany za 16 godzin.

 

Całą noc i poranek szykowałem się psychicznie do ciężkiej podróży pociągiem która miała mnie czekać. 

Po 12-ej wyprany z energii i neuroprzekaźników, po nieprzespanej nocy i ubrany całkiem elegencko wypadłem z dość zamaszystą manierą z mojej