Ratujcie nasze dzieci!

"Nasze dzieci handlują narkotykami i same je biorą. Są do tego zmuszane. Pomóżcie nam!"; - to fragment anonimowego listu, który wczoraj trafił do policji, prokuratury, urzędu miasta i dziennikarzy.

Anonim

Kategorie

Źródło

Głos Szczeciński

Odsłony

2519

- Piszemy do tych wszystkich, którzy mogą nam pomóc, a nawet powinni - tak zaczyna się list, który do adresatów dotarł pocztą. Nikt się pod nim nie podpisał, ale autor lub autorzy podkreślają, że problem dotyczy co najmniej kilkunastu osób.

- Jest nas 15 rodzin. Wszyscy jesteśmy bezradni - czytamy. Autorzy listu przedstawiający się jako rodzice twierdzą, że są na krawędzi załamania nerwowego i psychicznego.

- Nasze dzieci w wieku szkolnym są dilerami narkotykowymi, a nawet czynnymi osobami zażywającymi narkotyki! - alarmują. - Boimy się bardzo o ich przyszłość i dlatego piszemy ten list. Wiemy, że to właśnie my powinniśmy coś zrobić dla naszych pociech, bo przecież to nasze skarby i owoce naszej miłości.

Dalej podkreślają, że ich dzieci są zastraszane przez osoby, które żyją z rozprowadzania narkotyków w Świnoujściu. Wymieniają też jedną ze świnoujskich dyskotek, położoną niedaleko centrum miasta, jako miejsce, w którym spotykają się dilerzy.

Ale nie tylko. Wymieniają również nazwiska i pseudonimy dziewięciu osób, które według nich żyją z handlu narkotykami i zmuszają ich dzieci, żeby sprzedawały je dla nich.

- Nie śpimy po nocach, bojąc się, czy nasze dziecko wróci całe i zdrowe do domu - przyznają rodzice. I dodają: - Jesteśmy normalnymi rodzicami, pracującymi. Coraz bardziej boimy się o nasze dzieci! Zamknijcie ten klub oraz tych, którzy śmiejąc się w oczy policji, nikogo się nie boją.

Problem w tym, że nie wiadomo dokładnie, o kogo w tym liście chodzi i komu pomóc.

- Dlatego prezydent prosi autorów, żeby nie bali się i przyszli do niego porozmawiać - mówi Robert Karelus, rzecznik prasowy prezydenta miasta. - Chodzi o to, żeby wspólnie zastanowić się, jak wyjść z tej sytuacji i pomóc dzieciom. Sprawa została dołączona do środowych obrad komisji oświaty, na której wraz z przedstawicielem policji omawiana będzie sprawa bezpieczeństwa dzieci i młodzieży szkolnej. Problemem zajmą się też radni podczas komisji bezpieczeństwa i porządku. Ale bez dodatkowych informacji pomoc będzie bardzo trudna.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

greenz (niezweryfikowany)

&quot;Wymieniają również nazwiska i pseudonimy dziewięciu osób, które według nich żyją z handlu narkotykami i zmuszają ich dzieci, żeby sprzedawały je dla nich.&quot; <br> <br> <br>&quot;Ale bez dodatkowych informacji pomoc będzie bardzo trudna.&quot; <br> <br>LOL;P <br>
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Cały dzień w pozytywnym nastroju, przed zażyciem swoisty ''lęk przed nieznanym'', dreszczyk emocji. Generalnie nie oczekiwałem zbyt wiele, ale ostatecznie bardzo pozytywnie się zaskoczyłem. Towarzystwo w trakcie tripu, to dwóch dobrych znajomych zażywających razem ze mną, oraz jeden zaufany kolega ''z zewnątrz'' który był w 100% trzeźwy. Miejsca w których przebywałem były mi od wielu lat znane, to rodzinne miasto w którym dorastałem i tereny które znam jak własną kieszeń.

Słowem wstępu zaznaczę, iż raport ten został przekopiowany z mojego posta na hyperealu, na życzenie użytkownika ''Trydzyk''(Pozdrawiam, dzięki za docenienie) Wstawiam go tutaj, ja jestem jego osobistym autorem...Więc nie ma mowy o plagiacie :D 

  • Marihuana
  • Uzależnienie

   Gdy wspomne w ilu miejscah z iloma jak roznymi ludźmi paliłam zazdroszcze sobie tych chwil. Tylko z niektorymi odbierałam te same przezycia, uczucia, emocje. Czasem mysle tzn. teraz juz po dlugimi czasie palenia po spaleniu wielkich ilosciach zaczelam ludzi kategoryzowac ktorzy sa moimi znajomymi tylko po tym jacy sa po spaleniu joint'a. Ci z ktorymi mialam podobny klimat i Ci ktorzy mowili z sensem bylo dla mnie i sa tymi madrzejszymi ktorzy widza w tym cos wiekszego cos mistycznego i wspanialego.

  • MDMA (Ecstasy)

  • Przeżycie mistyczne
  • Szałwia Wieszcza

mieszkanie kolegi, ekscytacja, kilka godzin wewnętrznej pracy przygotowującej do wejścia w kontakt z nową substancją....

Opisane wydarzenia miały miejsce około 3 lata temu, po około 8 letnim okresie intensywnej praktyki buddyzmu tybetańskiego, w czasie którego tylko jakieś 2 razy zjadłem grzybki psylocybki i z 3 razy zapaliłem trawkę...

Niespodziewanie okazało się, iż kolega buddysta, który mnie nocuje ma ekstrakt Salvi Divinorum. Wczesniej tego dnia miało miejsce kilka znaczących koincydencji, które jak później zobaczyłem przygotowywały mnie na spotkanie z Boską Salvią.