Korespondencja z Kanady...
Kilkoro ludzi zagrożonych postawieniem w stan oskarżenia i
skazaniem za narkotyki w USA złożyło petycję o azyl polityczny.
Kolejne setki palących marihuane obywateli USA zostało zmuszonych
do życia w podziemiu - mówia tutejsi zwolennicy maryśki.
Kanada stoi przed trudnym wyborem - musi sprzeciwić sie USA i
jednoczesniem spowodować zwiększenie liczby uchodźców i podań o
azyl albo eksmitować ludzi, którzy cierpią na raka i inne
śmiertelne choroby.
Mimo, że powszechne użycie marihuany jest nielegalne w obydwu
krajach, Kanada jest o wiele bardziej tolerancyjna w stosunku do
użycia do celów medycznych.
"To prawdziwy eksodus," - mówi Renee Boje, lat 32, która uciekła
przed antynarkotykowym prześladowaniem i złożyła podanie o
przyznanie statusu uchodźcy. "W historii Kanady mamy przykłady,
kiedy chroniła ona obywateli USA przed ich własnym rządem, jak w
czasie Wietnamu i Podziemnej Kolei, która chroniła uciekających
niewolników."
Większość Amerykanów znajdujących się tutaj nie ma na głowie
nakazu aresztowania, mówia zwolennicy marihuany, ale przybyli tu
ponieważ mogą otrzymać ten lek taniej i z mniejszym trudem - teraz,
gdy amerykańskie kluby zostały zabite deskami. "Kluby współczucia"
wzrastają bujnie w kilku kanadyjskich społecznościach w celu
zaspokojenia, jak mówią, potrzeb medycznych osób cierpiących z
powodu silnego bólu.
"W zeszłym roku ilość obywateli USA przybywających i
zamierzających zostać wzrosła lawinowo," - powiedział Marc Emery,
prezes B.C. Marijuana Party, która to organizacja dostarcza pomocy
prawnej Amerykanom. Jego zdaniem mamy doczynienia z setkami
przybyszy.
Wielu z nich pracuje na roli, prowadząc życie kontrkultury
niewiele się różniące od tego jakie prowadziło poprzednie pokolenie
amerykańskich uchodźców. Inni mieszkają na ulicy albo przenoszą się
z jednej kanaby na drugą sypiając w domach kanadyjskich
użytkowników marihuany. Wielu poświęciło się prowadzeniu firm
takich jak sklepy z leczniczymi ziołami lub pracują na plantacjach
zioła.
Dla oficjeli z administracji Busha, amerykańscy zbiegowie to
pospolici przestępcy.
"To herezja, że ludzie oskarżeni o przestępstwa kryminalne w
Stanach Zjednoczonych unikają karzącej ręki sprawiedliwości w swoim
kraju i sprawiają kłopoty innemu krajowi" - powiada John Walter,
mianowany przez Prezydenta Busha na odpowiedzialnego za politykę
antydragową.
Powiedział, że nie ma żadnych dowodów na to, że palenie
marihuany ma jakikolwiek pozytywny efekt medyczny i że prawdziwym
celem tłumów spierających się o medyczne zastosowania marihuany
jest całkowita legalizacja narkotyków.
Główny prokurator John Ashcroft i dyrektor DEA, Asa Hutchinson
zwiększyli szykany przeciwko klubom marihuanowym, które powyrastały
w stanie Kalifornia po tym jak Projekt 215 przeszedł w głosowaniu w
1996 roku, czyniąc marihuanę legalną jeśli jest stosowana do
leczenia niektórych ludzi. Zakładając wyższość federalnych praw
antynarkotykowych, agencje federalne napadły na niektóre kluby,
inne zamknęły swe podwoje lub zeszły do podziemia.
Steven W. Tuck, 35. letni inwalida i weteran uciekł do Kanady
udając, że idzie na ryby , po tym jak jego klub był wielokrotnie
napadany i został postawiony w stan oskarżenia za narkotyki. Został
aresztowany za naruszenie prawa wizowego i bojąc się deportacji
złożył podanie o przyznanie statusu uchodźcy.
Siedząc w Amsterdam Cafe w mieście Vancouver, gdzie palenie
marihuany jest dozwolone, poci się i drży z bólu czekając na
przyjaciela, który wyszedl kupić marihuanę. "Muszę używać marihuany
by pozostać przy życiu" - powiedział Mr. Tuck, którego cierpienia
zaczeły się w 1987 roku po wypadku ze spadochronem w armii, który
spowodował uszkodzenia mózgu i kręgosłupa.
Jeżeli zostanie wysłany do domu i marihuana nie będzie mu dana,
obawia się, że umrze "dusząc się własnymi wymiotami w
więzieniu."
Kanadyjski Minister Sprawiedliwości nie chce rozmawiać o
uchodźcach. Aby przyznać azyl Kanada musiałaby stwierdzić, że
Amerykanie ulegliby niezawinionym prześladowaniom po powrocie do
domu.
Przypadki te pojawiły się w czasie, gdy rząd i Parlament
dyskutują nad dekryminalizacją marihuany, a wielu obywateli Kanady
twierdzi, że poglądy USA na ten temat sa stanowczo zbyt
restrykcyjne. [4. września przedstawiciele
kanadyjskiego Senatu zalecili by państwo zalegalizowało marihuanę
do użytku przez ludzi powyżej 16. roku życia]
W rządzie dyskutuje się także na temat czy należy po prostu
dostarczyć marihuanę przewlekle chorym Kanadyjczykom czy też
najpierw przeprowadzić testy kliniczne.
"Nie możemy opierać naszej polityki wobec takich problemów
społecznych na amerykańskich standardach, szczególnie, że w tym
temacie są one wyjątkowo konserwatywne," - powiedział Minister
Przemysłu Allan Rock, były minister zdrowia, który jest przekonany,
że przelekle chorzy pacjenci powinni mieć dostęp do marihuany
podlegającej kontroli jakościowej.
Najbardziej wpływowym zbiegiem z USA znajdującym się tutaj jest
Steve Kubby, lat 55, kandydat Libertarian Party na gubernatora
stanu Kalifornia w 1998 roku. On i jego żona, Michele, prowadzą
program informacyjny przez Internet na tematy związane z
marihuaną.
Uciekli z Kaliforni w zeszłym roku osiedlając się na terenach
wiejskich British Columbia w miasteczku Sechelt, po tym jak policja
znalazła w ich domu 265 krzaczków marihuany, grzybnię psylocybnię i
troche pejotlu. Pan Kubby został skazany na cztery miesiące aresztu
domowego plus trzy miesiące w zawieszeniu, co, jak się obawiał
mogło prowadzić do zamkniecia go w więzieniu, gdzie odcięto by go
od marihuany, która jest mu potrzebna w celu leczenia raka
nadnerczy.
"Jeśli nie palę gandzi" - powiedział - "ciśnienie mi wzrasta i
albo pęknie jakieś naczynie albo będę miał zawał serca."
Odwołał się od wyroku i przeprowadził z całą rodziną do Kanady.
Tutaj został aresztowany i może ulec deportacji.
W międzyczasie złożył podanie o zgodę na hodowlę i posiadanie
marihuany dla osobistego użytku medycznego. Wręczył kanadyjskim
władzom list od doktora z University of British Columbia, który
potwierdził jego potrzebę "kontynuowania użycia konopii w celu
kontroli objawów choroby."
Niedawno rząd zezwolił mu na produkcję i posiadanie ograniczonej
ilości na okres roku, co zwolennicy postrzegają jako ważne
zwycięstwo.
"To zagraża całej idologii prohibicji, " - powiedział pan Kubby
- "która twierdzi, że jakiekolwiek użycie marihuany jest
przestępstwem."
http://www.nytimes.com/2002/09/08/international/americas/08VANC.html
tłumoczenie: agquarx
Komentarze