Prześladowani za trawkę

Kanada przeżywa gwałtowny wzrost ilości podań o azyl polityczny.

Anonim

Kategorie

Źródło

nytimes.com

Odsłony

4510

Korespondencja z Kanady...

Kilkoro ludzi zagrożonych postawieniem w stan oskarżenia i skazaniem za narkotyki w USA złożyło petycję o azyl polityczny. Kolejne setki palących marihuane obywateli USA zostało zmuszonych do życia w podziemiu - mówia tutejsi zwolennicy maryśki.

Kanada stoi przed trudnym wyborem - musi sprzeciwić sie USA i jednoczesniem spowodować zwiększenie liczby uchodźców i podań o azyl albo eksmitować ludzi, którzy cierpią na raka i inne śmiertelne choroby.

Mimo, że powszechne użycie marihuany jest nielegalne w obydwu krajach, Kanada jest o wiele bardziej tolerancyjna w stosunku do użycia do celów medycznych.

"To prawdziwy eksodus," - mówi Renee Boje, lat 32, która uciekła przed antynarkotykowym prześladowaniem i złożyła podanie o przyznanie statusu uchodźcy. "W historii Kanady mamy przykłady, kiedy chroniła ona obywateli USA przed ich własnym rządem, jak w czasie Wietnamu i Podziemnej Kolei, która chroniła uciekających niewolników."

Większość Amerykanów znajdujących się tutaj nie ma na głowie nakazu aresztowania, mówia zwolennicy marihuany, ale przybyli tu ponieważ mogą otrzymać ten lek taniej i z mniejszym trudem - teraz, gdy amerykańskie kluby zostały zabite deskami. "Kluby współczucia" wzrastają bujnie w kilku kanadyjskich społecznościach w celu zaspokojenia, jak mówią, potrzeb medycznych osób cierpiących z powodu silnego bólu.

"W zeszłym roku ilość obywateli USA przybywających i zamierzających zostać wzrosła lawinowo," - powiedział Marc Emery, prezes B.C. Marijuana Party, która to organizacja dostarcza pomocy prawnej Amerykanom. Jego zdaniem mamy doczynienia z setkami przybyszy.

Wielu z nich pracuje na roli, prowadząc życie kontrkultury niewiele się różniące od tego jakie prowadziło poprzednie pokolenie amerykańskich uchodźców. Inni mieszkają na ulicy albo przenoszą się z jednej kanaby na drugą sypiając w domach kanadyjskich użytkowników marihuany. Wielu poświęciło się prowadzeniu firm takich jak sklepy z leczniczymi ziołami lub pracują na plantacjach zioła.

Dla oficjeli z administracji Busha, amerykańscy zbiegowie to pospolici przestępcy.

"To herezja, że ludzie oskarżeni o przestępstwa kryminalne w Stanach Zjednoczonych unikają karzącej ręki sprawiedliwości w swoim kraju i sprawiają kłopoty innemu krajowi" - powiada John Walter, mianowany przez Prezydenta Busha na odpowiedzialnego za politykę antydragową.

Powiedział, że nie ma żadnych dowodów na to, że palenie marihuany ma jakikolwiek pozytywny efekt medyczny i że prawdziwym celem tłumów spierających się o medyczne zastosowania marihuany jest całkowita legalizacja narkotyków.

Główny prokurator John Ashcroft i dyrektor DEA, Asa Hutchinson zwiększyli szykany przeciwko klubom marihuanowym, które powyrastały w stanie Kalifornia po tym jak Projekt 215 przeszedł w głosowaniu w 1996 roku, czyniąc marihuanę legalną jeśli jest stosowana do leczenia niektórych ludzi. Zakładając wyższość federalnych praw antynarkotykowych, agencje federalne napadły na niektóre kluby, inne zamknęły swe podwoje lub zeszły do podziemia.

Steven W. Tuck, 35. letni inwalida i weteran uciekł do Kanady udając, że idzie na ryby , po tym jak jego klub był wielokrotnie napadany i został postawiony w stan oskarżenia za narkotyki. Został aresztowany za naruszenie prawa wizowego i bojąc się deportacji złożył podanie o przyznanie statusu uchodźcy.

Siedząc w Amsterdam Cafe w mieście Vancouver, gdzie palenie marihuany jest dozwolone, poci się i drży z bólu czekając na przyjaciela, który wyszedl kupić marihuanę. "Muszę używać marihuany by pozostać przy życiu" - powiedział Mr. Tuck, którego cierpienia zaczeły się w 1987 roku po wypadku ze spadochronem w armii, który spowodował uszkodzenia mózgu i kręgosłupa.

Jeżeli zostanie wysłany do domu i marihuana nie będzie mu dana, obawia się, że umrze "dusząc się własnymi wymiotami w więzieniu."

Kanadyjski Minister Sprawiedliwości nie chce rozmawiać o uchodźcach. Aby przyznać azyl Kanada musiałaby stwierdzić, że Amerykanie ulegliby niezawinionym prześladowaniom po powrocie do domu.

Przypadki te pojawiły się w czasie, gdy rząd i Parlament dyskutują nad dekryminalizacją marihuany, a wielu obywateli Kanady twierdzi, że poglądy USA na ten temat sa stanowczo zbyt restrykcyjne. [4. września przedstawiciele kanadyjskiego Senatu zalecili by państwo zalegalizowało marihuanę do użytku przez ludzi powyżej 16. roku życia]

W rządzie dyskutuje się także na temat czy należy po prostu dostarczyć marihuanę przewlekle chorym Kanadyjczykom czy też najpierw przeprowadzić testy kliniczne.

"Nie możemy opierać naszej polityki wobec takich problemów społecznych na amerykańskich standardach, szczególnie, że w tym temacie są one wyjątkowo konserwatywne," - powiedział Minister Przemysłu Allan Rock, były minister zdrowia, który jest przekonany, że przelekle chorzy pacjenci powinni mieć dostęp do marihuany podlegającej kontroli jakościowej.

Najbardziej wpływowym zbiegiem z USA znajdującym się tutaj jest Steve Kubby, lat 55, kandydat Libertarian Party na gubernatora stanu Kalifornia w 1998 roku. On i jego żona, Michele, prowadzą program informacyjny przez Internet na tematy związane z marihuaną.

Uciekli z Kaliforni w zeszłym roku osiedlając się na terenach wiejskich British Columbia w miasteczku Sechelt, po tym jak policja znalazła w ich domu 265 krzaczków marihuany, grzybnię psylocybnię i troche pejotlu. Pan Kubby został skazany na cztery miesiące aresztu domowego plus trzy miesiące w zawieszeniu, co, jak się obawiał mogło prowadzić do zamkniecia go w więzieniu, gdzie odcięto by go od marihuany, która jest mu potrzebna w celu leczenia raka nadnerczy.

"Jeśli nie palę gandzi" - powiedział - "ciśnienie mi wzrasta i albo pęknie jakieś naczynie albo będę miał zawał serca."

Odwołał się od wyroku i przeprowadził z całą rodziną do Kanady. Tutaj został aresztowany i może ulec deportacji.

W międzyczasie złożył podanie o zgodę na hodowlę i posiadanie marihuany dla osobistego użytku medycznego. Wręczył kanadyjskim władzom list od doktora z University of British Columbia, który potwierdził jego potrzebę "kontynuowania użycia konopii w celu kontroli objawów choroby."

Niedawno rząd zezwolił mu na produkcję i posiadanie ograniczonej ilości na okres roku, co zwolennicy postrzegają jako ważne zwycięstwo.

"To zagraża całej idologii prohibicji, " - powiedział pan Kubby - "która twierdzi, że jakiekolwiek użycie marihuany jest przestępstwem."

http://www.nytimes.com/2002/09/08/international/americas/08VANC.html

tłumoczenie: agquarx

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Armaggedon (niezweryfikowany)
Jebać idealizm!!
AleX (niezweryfikowany)
Jebać idealizm!!
Ni-Zig (niezweryfikowany)
Jebać idealizm!!
elleliz (niezweryfikowany)
no i ten pomysl mi sie podoba...pozdrawiam wszystkich "palaczy "w kanadziea szczegolnie w mississauga
co (niezweryfikowany)
Amerykanie planują pozbawić się prywatnosci <br>, take wrażenie odniosłem po przeczytaniu artykułu we Wproście &quot; Zero Tajemnic &quot; <br>Każdy uzywjac inernetu będzie miał dostęp <br>do dokumentów sadowych swojego sasiada(coraz bardziej boje sie tego kraju i wpływu jaki ów moze mieć na nasz roztrzesiony ciemnogrodzik ) <br>pewnie za rok Bush uzna że jedynym słusznym <br>rozwiazaniem są kary cielesne np. wypalanie na czole słowa &quot; Ćpun za posiadanie skreta
Critto (niezweryfikowany)
... dzieją się rzeczy dziwne i dziwniejsze ... <br>obecna sytuacja jako żywo przypomina tą z czasów niewolnictwa, gdzie Murzyni (i nie tylko murzyni, ale głównie oni) uciekali z plantacji na Południu wcale nie do stanów Północy (bo tam byli zawracani na południe do swoich panów), ale do KANADY, gdyż brytyjska królowa, głowa tego państwa dała im obietnicę wolności, i DOTRZYMAŁA tej obietnicy. <br> <br>Nie był to jedyny okres, gdy Kanada służyła jako schronienie dla prześladowanych Amerykanów z USA (USAnów ;) - było tak również w czasie wojny w Wietnamie (największe ludobójstwo na narodzie amerykańskim popełnione w XX wieku przez władze USA), gdy osoby chcące uniknąć wojskowego niewolnictwa i wysłania na wojnę uciekały do Kanady. Kanada PRZYJMOWAŁA ich jako uchodźców. <br> <br>Mam nadzieję, iż teraz Kanada zachowa się równie przyzwoicie w stosunku do Amerykanów, którzy umknęli przed prześladowaniem za palenie ZIELA. W dodatku, od następnego roku w Kanadzie ZDEKRYMINALIZOWANE ma być użycie ziela również w celach niemedycznych (na razie jest legalne w celach medycznych). <br> <br>Należy jednak dostrzec coś, co opisuje wielokrotnie DRCNET.org - to, iż w USA takie bezwzględne wobec trawy i in. używek są WŁADZE FEDERALNE - agencje takie, jak DEA, FBI, CIA, NSA itd. ... Oraz sam rząd USAński. <br> <br>W przeciwieństwie do tego, WIELE władz lokalnych (stanowych, powiatowych i gminnych)ma zupełnie inne podejście! Stany w USA są w Unii dobrowolnie (secesja jest legalna ale to nie ten temat), 19 stanów zalegalizowało już marihuanę medyczną, są plany na następne. Legalizacja wygląda tak: władze stanowe i lokalne respektują prawa do marihuany medycznej (np. zostawiając w spokoju kluby miłosierdzia (ang. compassion clubs), podczas gdy DEA i inni federaści-bandyci najeżdżają na nie i terroryzują. Jest to ewidentne POGWAŁCENIE PRAW STANOWYCH (zwłaszcza że prohibicja narkotykowa NIE JEST zgodna z konstytucją USA !!), i władze np. Californii coraz odważniej wypowiadają się przeciw prohibicji i działaniom rządu federalnego. niewykluczone, że w końcu gubernator CAL użyje Gwardii Narodowej przeciw DEA (byłoby to naprawdę niezłe - GN służy, jako formacja militii, do obrony praw ludności przed wrogiem konstytucji wewnętrznym i zewnętrznym; również rządem fed.), jeśli nie będzie innych możliwości. Ważne jest to, że NIE WSZYSTKIE władze w USA są prototalitarne (bo tak należy określić działania rządu USA). Na szczeblu stanowym i lokalnym zupełnie to inaczej wygląda niż na federalnym. Dlatego w USA jest DUŻA SZANSA na zmiany. A tymczasem, oczywiście uchodźcy z USA POWINNI BYĆ PRZYJMOWANI PRZEZ KANADĘ - MUSZĄ nawet, zgodnie z konwencjami. <br> <br>więcej info: www.drcnet.org (Drug Reform Coordination Network, strony i newsletter rozsyłany pocztą e-mail), www.lp.org (Libertarian Party) ... www.norml.org i inne też nie do pominięcia. POZDRAWIAM WSZYSTKICH BĘDĄCYCH ZA WOLNOŚCIĄ i PRZECIW PROHIBICJI !!! POZDRAWIAM CAŁY HYPERREAL !! <br> <br>Krzysztof &quot;Critto &quot; Sobolewski <br>libertarianin=libertarysta=wolnościowiec <br>działacz na rzecz zniesienia prohibicji <br>http://www.libertaryzm.prv.pl <br>critto@wp.pl <br> <br>PS. nigdy nie zapaliłem ani lufki ... i wcale o tym nie marzę. jestem natomiast za wolnością dla WSZYSTKICH używek - kto chce powinien mieć prawo korzystać.
co (niezweryfikowany)
... iż w Nevadzie szykuje się referendum na rzecz legalizacji marihuany w celach rekreacyjnych, do 5 uncji zdaje się(całkiem sporo -wychodzi jakieś 10 paczek papierosów a 25 sztuk każda, gdyby je robić z maryśki). Nevada jest bardzo wolnościowym stanem: legalna jest prostytucja, burdele, hazard - rzeczy nielegalne w większości innych stanów USA. Pamiętajmy, że stany to NIE województwa, tylko niezależne państwa które zgodziły się być w Unii trochę mocniej scalonej niż Unia Europejska, i prowadzić wspólną politykę zagraniczną. Więc prawo Nevady jest w Nevadzie ŚWIĘTE, o ile nie narusza konstytucji federalnej. A tu nie ma jak naruszać. Prohibicja alkoholowa była poprawką do konstytucji (19ta, w roku 1919, zniesiona przez 33, w roku ... 1933 -ciekawa zbieżność liczb, nie ??), ale narkotykowa NIE JEST. Poprawki 9ta i 10ta wyraźnie dają stanom prawo robić wszystko, czego nie zakazuje im konstytucja, ani nie daje konstytucja wyłączności na to unii (to tak w grubym przybliżeniu of kors - chodzi o sens nie o dosłowne tłumaczenie.) <br> <br>Ktoś pisał o fałszywej wolności. W USA ludzie PRAGNĄ wolności, i budzą się przeciw tyranii. Jest to kraj, gdzie najwięcej na świecie jest organizacji antyprohibicyjnych, wolnościowych, prokonstytucyjnych, anarchistycznych. Ma wady i zalety, ale jestem prawie pewien że to w USA legalizacja będzie najprędzej z dużych państw. No, może Kanada będzie pierwsza. Wygląda obecnie to jakby tłumy Amerykanów napierały na mury prohibicyjnego więzienia, i zamierzały je rozsadzić - i uda im się to. Rząd federalny prowadzi niedopuszczalną politykę antynarkotykową; za dragi siedzi w więzieniach jakieś 1,5 mln ludzi - Amerykanie NIE MOGĄ znieść tego niewolnictwa XX/XXI wieku. Protestują. Burzą się. Walczą. Europejczycy też (www.ukcia.org, www.hyperreal.info/legalize/ of kors :), www.legalisieren.at, hanf-fuer-alle.de, hanfparade.de, itd - więcej linków na http://www.libertaryzm.prv.pl oraz na stronach wym. organizacji/grup/witryn) i CHWAŁA IM ZA TO. Kanadyjczycy też - i też CHWAŁA IM ZA TO. <br> <br>Co do USA więc -potępiajmy politykę antynarkotykową ich władz, ale NIE OBRAŻAJMY LUDNOŚCI, która walczy o wolność. NIE OBRAŻAJMY WYBITNYCH JEDNOSTEK i CAŁYCH GRUP. Tam nawet gliniarze są przeciwni prohibicji - http://www.leap.cc, Law Enforcement Against Prohibition. Gliniarze też poparli projekt w Nevadzie o którym mowa, a to że się stowarzyszenie (nie LEAP, inne) wycofało to granda, i to stowarzyszenie na tym straci. <br> <br> <br>W Polsce jesteśmy za nimi 150 lat wstecz pod względme organizowania się w walce o swoje prawa. Ale to się MUSI ZMIENIĆ. BRAWO dla Hyperreal.info. BRAWO też dla ludzi, którzy walczą przeciw nowym podatkom (np. winietkom - winietki.triger.com.pl, partie PO i PiS - w tej sprawie BRAWO, of kors. wiecie że jeśli winietki przejdą to będziemy się mogli podpisać pod projektem referendum przeciw nim ?? Sejm MUSI uznać referendum !! 500 tysięcy podpisów - PO i PiS będą zbierać... ale myślę że winietki nie zostaną wprowadzone ). <br> <br>Pozdrawiam !! <br> <br>Krzysztof &quot;Critto &quot; Sobolewski <br>critto@wp.pl <br>http://www.libertaryzm.prv.pl - eseje, linki, kampanie
Critto (niezweryfikowany)
po jednej stronie mamy normalnych ludzi, z ktorymi mozna rozmawiac, po drugiej religijnych fanatykow, ktorzy niestety sa aktualnie w USA u wladzy...
Critto (niezweryfikowany)
... iż w Nevadzie szykuje się referendum na rzecz legalizacji marihuany w celach rekreacyjnych, do 5 uncji zdaje się(całkiem sporo -wychodzi jakieś 10 paczek papierosów a 25 sztuk każda, gdyby je robić z maryśki). Nevada jest bardzo wolnościowym stanem: legalna jest prostytucja, burdele, hazard - rzeczy nielegalne w większości innych stanów USA. Pamiętajmy, że stany to NIE województwa, tylko niezależne państwa które zgodziły się być w Unii trochę mocniej scalonej niż Unia Europejska, i prowadzić wspólną politykę zagraniczną. Więc prawo Nevady jest w Nevadzie ŚWIĘTE, o ile nie narusza konstytucji federalnej. A tu nie ma jak naruszać. Prohibicja alkoholowa była poprawką do konstytucji (19ta, w roku 1919, zniesiona przez 33, w roku ... 1933 -ciekawa zbieżność liczb, nie ??), ale narkotykowa NIE JEST. Poprawki 9ta i 10ta wyraźnie dają stanom prawo robić wszystko, czego nie zakazuje im konstytucja, ani nie daje konstytucja wyłączności na to unii (to tak w grubym przybliżeniu of kors - chodzi o sens nie o dosłowne tłumaczenie.) <br> <br>Ktoś pisał o fałszywej wolności. W USA ludzie PRAGNĄ wolności, i budzą się przeciw tyranii. Jest to kraj, gdzie najwięcej na świecie jest organizacji antyprohibicyjnych, wolnościowych, prokonstytucyjnych, anarchistycznych. Ma wady i zalety, ale jestem prawie pewien że to w USA legalizacja będzie najprędzej z dużych państw. No, może Kanada będzie pierwsza. Wygląda obecnie to jakby tłumy Amerykanów napierały na mury prohibicyjnego więzienia, i zamierzały je rozsadzić - i uda im się to. Rząd federalny prowadzi niedopuszczalną politykę antynarkotykową; za dragi siedzi w więzieniach jakieś 1,5 mln ludzi - Amerykanie NIE MOGĄ znieść tego niewolnictwa XX/XXI wieku. Protestują. Burzą się. Walczą. Europejczycy też (www.ukcia.org, www.hyperreal.info/legalize/ of kors :), www.legalisieren.at, hanf-fuer-alle.de, hanfparade.de, itd - więcej linków na http://www.libertaryzm.prv.pl oraz na stronach wym. organizacji/grup/witryn) i CHWAŁA IM ZA TO. Kanadyjczycy też - i też CHWAŁA IM ZA TO. <br> <br>Co do USA więc -potępiajmy politykę antynarkotykową ich władz, ale NIE OBRAŻAJMY LUDNOŚCI, która walczy o wolność. NIE OBRAŻAJMY WYBITNYCH JEDNOSTEK i CAŁYCH GRUP. Tam nawet gliniarze są przeciwni prohibicji - http://www.leap.cc, Law Enforcement Against Prohibition. Gliniarze też poparli projekt w Nevadzie o którym mowa, a to że się stowarzyszenie (nie LEAP, inne) wycofało to granda, i to stowarzyszenie na tym straci. <br> <br> <br>W Polsce jesteśmy za nimi 150 lat wstecz pod względme organizowania się w walce o swoje prawa. Ale to się MUSI ZMIENIĆ. BRAWO dla Hyperreal.info. BRAWO też dla ludzi, którzy walczą przeciw nowym podatkom (np. winietkom - winietki.triger.com.pl, partie PO i PiS - w tej sprawie BRAWO, of kors. wiecie że jeśli winietki przejdą to będziemy się mogli podpisać pod projektem referendum przeciw nim ?? Sejm MUSI uznać referendum !! 500 tysięcy podpisów - PO i PiS będą zbierać... ale myślę że winietki nie zostaną wprowadzone ). <br> <br>Pozdrawiam !! <br> <br>Krzysztof &quot;Critto &quot; Sobolewski <br>critto@wp.pl <br>http://www.libertaryzm.prv.pl - eseje, linki, kampanie
karmelek babuni (niezweryfikowany)
po jednej stronie mamy normalnych ludzi, z ktorymi mozna rozmawiac, po drugiej religijnych fanatykow, ktorzy niestety sa aktualnie w USA u wladzy...
urlis (niezweryfikowany)
po jednej stronie mamy normalnych ludzi, z ktorymi mozna rozmawiac, po drugiej religijnych fanatykow, ktorzy niestety sa aktualnie w USA u wladzy...
Zajawki z NeuroGroove
  • Inne
  • Pierwszy raz

Różny. Głównie wieczorne testowanie herbatek i palenie skrętów

No i tu znów krótko i zwięźle. I znów - pokazywanie, że można względnie zdrowo, że są fajne, naturalne dobra, które można wykorzystywać zamiast ćpania różnych chemicznych świństw. I mówię to jako osoba (co widać po lewej stronie w Doświadczeniu), która dość dużo próbowała i, która w pewnym momencie swojego życia powiedziała DOŚĆ. Od tamtego czasu zainteresowałem się wąsko (wiadomo w jakim sensie) pojętą botaniką.
Ale dość biadolenia o mnie. Miało być o tej fantastycznej roślinie. No to jedziem.

  • Bad trip
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Tytoń

Nastawienie: Dobre, pozytywne Nastrój: W miarę neutralny Okoliczności: Ognisko kolegi, znałem tylko parę osób, nieciekawe towarzystwo. Otoczenie: Końcówka listopada a więc początki zimy, las nad sztucznym jeziorem, wieczór, ciemno, ogółem również nieciekaiwe.

Po szkole dostałem telefon od kolegi (N) że jest ognisko wieczorem, żebym wpadał, będzie fajnie i tak dalej. Postanowiłem się tam wybrać z moim z kolegą z klasy (K), znamy się już dosyć długo i często razem gdzieś chodzimy. Wieczorem K wpadł pod mój dom, po czym poszliśmy gdzieś kupić alko. Potem spotkaliśmy się z N i z paroma innymi kolegami i koleżankami, i oszliśmy już nad jeziorko. Było to dosyć daleko więc pokonanie tej trasy nam trochę zajęło.

  • Zolpidem

Substancje: stilnox 20 mg, hydroksyzyna 25 mg

Doświadczenie: niewielkie-głównie alkohol i benzodiazepiny

Opis tego tripu opiera się w dużej mierze na relacjach mojego kumpla (mieszkam w akademiku) i także oczywiście na moich :-)

  • 1P-LSD
  • Bad trip

Nienajlepszy stan psychiczny, pusty dom, późna jesień

Mając w pamięci swoją psychodeliczną inicjację (jakby ktoś był ciekaw, ostatni TR opowiada o tamtej nocy), jej zbawienne skutki oraz naprawdę gładkie wejście, tym razem postanowiłem popływać w "nieco" głębszej wodzie. O ja naiwny, o ja niecierpliwy, biada mi i biada tym, którzy myślą jak ja wtedy. Naczytałem się kilku opowieści o wysokich dawkach LSD i myślałem, że jestem już wręcz psychodelicznym wybrańcem, którego nie ruszy nic. Przyszedł dzień próby, o czym postaram się opowiedzieć najciekawiej, jak tylko się da (i na ile pamięć pozwoli, bowiem miało to miejsce 5 lat temu).