Proces Dawida B., króla dopalaczy, w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Lekarz zdziwił się, że jeszcze żyją

Tak, saga łódzkiego króla dopalaczy powraca z kolejnym sezonem! Tym razem na procesie Dawida B. w Sądzie Okręgowym zeznawał w czwartek Krzysztof K., który dwa razy lądował w szpitalu...

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Dziennik Łódzki
Wiesław Pierzchała

Odsłony

777

Na procesie Dawida B. zwanego „królem dopalaczy” w Sądzie Okręgowym zeznawał w czwartek Krzysztof K., który dwa razy lądował w szpitalu

Za pierwszym razem wypił sporo wina domowej roboty i poprawił dopalaczem. Efekt był piorunujący: poczuł się tak fatalnie, że babcia wezwała karetkę pogotowia. Trafił do szpitala, w którym lekarze go wykurowali.

Za drugim razem Krzysztof K. przez siedem dni zażywał dopalacze, które kupował w sklepach Smart Szop w Zgierzu i Łodzi. Wśród nich był specyfik o nazwie Coco Cherry, który miał wprowadzać w błogi nastrój.

Dopalacze dały znać o sobie, gdy Krzysztof K. z kolegami jechał autem. Gdy byli pod Aleksandrowem, trzej młodzi ludzie poczuli się fatalnie, jeden z nich dostał padaczki. Wszystkich przewieziono do szpitala.

- Lekarz pogotowia zdziwił się, że jeszcze żyjemy - zeznał w śledztwie Krzysztof K. I wyjaśnił, że sięgał po dopalacze z ciekawości.

[jak podaje Gazeta Wyborcza, miał powiedzieć:

Byłem w szpitalu dwa razy po zatruciu dopalaczami. Pierwszy raz babcia coś podejrzewała i wezwała pogotowie. Drugi raz brałem dopalacze codziennie przez siedem dni. Kolega dostał padaczki. Pogotowie zabrało też mnie (...) Mieliśmy wysokie tętno i ciśnienie. Lekarz z karetki się zdziwił, że jeszcze żyjemy. Na opakowaniu była informacja, że dopalacze nie nadają się do spożycia. Wziąłem je z ciekawości i nie czuję się poszkodowany
- przyp. red. H]

Nie odstraszyło go nawet to, że na opakowaniu była przestroga, aby nie spożywać tego produktu. Dzisiaj już nie zażywa ani dopalaczy, ani narkotyków.

Kolejnym świadkiem była Agnieszka J., która opisała tragiczną sytuację, jak w 2010 roku w łódzkim klubie bawiła się w nocy z przyjaciółmi. Wśród nich był Mikołaj, który nagle zmarł na schodach przed wejściem.

Nie jest wykluczone, że do jego zgonu przyczyniły się dopalacze.

Oceń treść:

Average: 3.7 (3 votes)

Komentarze

Jak (niezweryfikowany)

Nie ma problemu temat zastępczy. Dopalacze i narkotyki problem medyczno -naukowy a nie kryminalny i tyle legalizacja z ustawą z sensem a nie energię na takie bzdury tracić czas.
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

nazwa substancji: grzyby



poziom doświadczenia użytkownika: nie zliczę ile razy - w każdym razie od jakiś 3lat zdarzało się kilkakroć w ciągu roku wrzucać grzyby. Inne doświadczone: marihuana, LSD, feta, ecstasy, DXM; mniej ważne mieszaniny prochów “uppers, downers, screamers, laughers” etc.



dawka, metoda zażycia: najwięcej 50, suszonych nawet więcej. Najlepiej komponują się z pizzą, albo czymkolwiek podgrzewanym, żeby zatopiły się w topiącym serze... Smakuje jak zwykłe podgrzybki, yummie ;D


  • Kokaina
  • Marihuana
  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

okres poświąteczny, pre-sylwestrowy nastrój euforyczy związany ze zbliżającym się dniem fajnej imprezki. pobyt w hotelu, późna noc, wróciliśmy z chłopakiem trochę zabujani alkoholem i wrzuceniem na pół MDMA na mieście

Akcja dzieje się w pokoju w hotelu, zmęczona po imprezie w stanie upojenia alkoholowego kładę się do łóżka. Dobrze wiem, co mnie czeka - wiele razy rozmawiałam o tym z chłopakiem, który kokainy kosztował z 5 razy w zyciu i chciał zapoznać mnie z działaniem białej królowej. Lekko bełkocząca próbujac pokonac senność podnoszę się do pozycji siedzącej, czuję niepokój - w końcu to twardy narkotyk, a ja jestem narkolaikiem. Ale okej, ufam mu, opisałam mu, czego się spodziewam - mówię - nie lubię, jak mnie "popierdala". Lubię się po prostu dobrze czuć. K. odpowiada, że to idealne oczekiwania.

  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Miks
  • Pseudoefedryna

Późny wieczór przy komputerze, psychodeliczny nastrój i oczekiwanie na pobudzenie.

Nie zachęcam do powtarzania mojego czynu. Wręcz przeciwnie, odradzam, to może się naprawdę źle skończyć.

 

 

 

O godzinie 18 przyjąłem DXM z Pseudoefedryną, o 20 przyjąłem THC.

Pierwsze efekty nadeszły szybko, tuż po spaleniu (tj. o godzinie 20:15) poczułem lekkie pobudzenie i chęć do słuchania muzyki. Czas mijał strasznie wolno, wydawało mi się że mijają godziny i niedługo będzie rano, lecz w rzeczywistości była 20:30.

 

Godzina 20:45.

  • Grzyby halucynogenne

20.06.2003

Paliwo:

psilocybe semilanceata

3 dilpaki suszonych grzybów (ok 130-140 szt.) pokruszone, zalane gorącym

wywarem z mięty, odcedzone, wypite na czczo.

Satelity :

Kolega X, kolega Y i koleżanka A.

Przestrzeń:

Ogródek z gęstą soczystą trawą, wielki leżak w cieniu śliwy, doskonała

pogoda, przed chwilą kropił deszczyk.