Próbował przemycić do aresztu śledczego heroinę, strzykawkę i igły

Funkcjonariusz z aresztu śledczego w Warszawie-Służewcu, sprawdzając paczkę z czajnikiem, znalazł dodatkową zawartość przesyłki - poinformowała por. Agnieszka Tracz, rzeczniczka aresztu śledczego w Warszawie-Służewcu . Okazało się, że w czajniku była schowana heroina oraz igły i strzykawki.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVP3

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

112

Funkcjonariusz z aresztu śledczego w Warszawie-Służewcu, sprawdzając paczkę z czajnikiem, znalazł dodatkową zawartość przesyłki - poinformowała por. Agnieszka Tracz, rzeczniczka aresztu śledczego w Warszawie-Służewcu . Okazało się, że w czajniku była schowana heroina oraz igły i strzykawki.

Do zdarzenia doszło we wtorek. - W trakcie kontroli za pomocą skanera rentgenowskiego paczki z AGD kierowanej do skazanego, funkcjonariusz zauważył coś nietypowego - powiedziała por. Agnieszka Tracz. - Wątpliwości za chwilę się rozwiały, ponieważ po sprawdzeniu okazało się, że w czajniku znajdowały się zawiniątka z jasnobrązowym proszkiem oraz strzykawki i igły - zaznaczyła rzeczniczka aresztu śledczego w Warszawie-Służewcu. Wskazała, że wykonane wstępnie badanie narkotestem wskazało, że podejrzany jasnobrązowy proszek to substancje alkaloidowe.

Była to heroina. - Wczorajszy przypadek to kolejna nieudana próba transferu na teren jednostki penitencjarnej przedmiotu niedozwolonego, do których najczęściej należą środki odurzające oraz środki łączności. Miesiąc temu udaremniono próbę przemytu narkotyków do osoby pozbawionej wolności przez osobę ubiegającą się o widzenie - tłumaczyła. - Tym razem sukces zapewniła wprawna ręka i doświadczenie w analizie obrazu urządzeń rentgenowskich. Dzięki sumiennej i profesjonalnej pracy funkcjonariuszy, kolejny raz udało się zapobiec przedostaniu się na teren jednostki przedmiotu niedozwolonego, co gwarantuje utrzymanie właściwego poziomu bezpieczeństwa jednostki penitencjarnej - dodała rzeczniczka aresztu śledczego w Warszawie-Służewcu.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina
  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

trip wynikł z nagłej potrzeby "zaćpania" czegokolwiek przez naszą dwójkę. zniecierpliwienie, delikatnie podniecenie. Najważniejsza część tripa odbywała się na totalnym "zadupiu" - droga na szczyt wzgórza na południu Polski.

Wakacje 2014, lipiec.

 

Dwójka nas była, obaj płci męskiej. Tego dnia właśnie przyjechaliśmy do Milówki - mała wieś w powiecie Żywieckim, bardzo przyjemna, jeżeli chodzi o krótki wypoczynek. Nasza kwatera, co istotne dla dalszej części opowieści, znajdowała się 650 metrów nad poziomem morza, a droga od "rynku" (czyli najbliższe oznaki cywilizacji) to około 2 kilometry. Owa droga prowadziła przez pola (piękne widoki, swoją drogą), dwa, czy trzy razy trzeba było przejść przez zagęszczenie drzew przypominające mały las.

  • Benzydamina
  • Benzydamina
  • Pierwszy raz

japiedol mialo byc super ale za malo wzielismy i dupa xddd

kusilismy sie na tantum rose dlatego iz nie sprzedali thio bez dowodu a oboje mielismy ochote troche "pofazowac".

poszlam do apteki i kupilam 4saszetki tantum rosy (3.30zl za jedna). nie mielismy ich dzis brac bo byla pozna godzina dodatkowo bylismy na miescie, jakby ktos nas zlapal to bylby niezly przypal, no nie?

a jednak xd. chec sporobowania tej chemii byla silniejsza.

  • LSD-25

Substancja: LSD-25, Turborower3000

Doświadczenie: thc na porządku dziennym, kilka piguł, okazyjne sesje speedowe, Heminevrin (nie polecam)




  • Powój hawajski


Chciałbym opisać tutaj moją pierwszą, niezwykle udaną randke z powojem hawajskim. Miało to miejsce stosunkowo niedawno, weekend ze znajomymi w przytulnym pensjonacie w Zakopcu. Cała akcja była bardzo spontaniczna i nieprzemyślana a nasiona dotarły do mnie dzień przed wyjazdem. Przygotowywałem się na bóle brzucha i niechęć nasion do mnie, ale one przyjęły mnie bardzo ciepło, nawet nie wiedziałem kiedy dokładnie weszły, nie chciały czekać - była to prawdziwa kolacja ze sniadaniem bez żadnych hamulców...