Trzy dni w izbie dziecka i leczenie w poradni dla narkomanów. Taką „ścieżkę zdrowia” na koszt podatnika zafundowano nastolatkowi, który miał przy sobie okruszek marihuany.
Portal Cannabis News opisał historię Patryka, nastolatka z Koszalina, który na własnej skórze odczuł absurdy polskiego prawa antynarkotykowego. Chłopak został potraktowany jak narkoman, bo znaleziono przy nim 0,0077 gr suszu.
Historia rozegrała się rok temu, gdy do siedzącego na ławce w parku Patryka podeszli policjanci na rutynową kontrolę. Ponieważ jeden z funkcjonariuszy stwierdził, iż czuje zapach marihuany rozpoczęto przeszukanie.
W pudełeczku po e-papierosie policjanci znaleźli 0,0077 gr marihuany. Sam Patryk twierdził, że niczego nie palił, a jedynie znalazł woreczek marihuanie z okruchami, które przesypał do swojego pudełka.
Jakim zatem cudem policjanci „wyczuli” marihuanę i jak udało im się znaleźć okruszek o wielkości 0,0077 gr? Dla chłopaka sprawa skończyła się poważnie.
Został zakuty w kajdanki i przewieziony na komisariat w celu kontynuacji przeszukania. Następnie trafił do izby dziecka gdzie spędził trzy dni (do izby trafił w sobotę rano, ale nie było osoby, która mogłaby go przesłuchać w niedzielę więc opuścił ośrodek dopiero w poniedziałek).
W tym czasie policja zrobiła przeszukanie w domu nastolatka, ale niczego nie znaleziono.
– Gdy wieźli mnie w poniedziałek na przesłuchanie, w tej piżamie, prosiłem aby mnie rozkuli. Mówiłem, że to wstyd a mój tata tam czekał. Nie chciałem aby widział mnie w takim stanie. Powiedzieli, że to niemożliwe – relacjonował sytuację nastolatek, który nie był wcześniej karany.
Sąd zadecydował, że chłopak trafi do poradni dla narkomanów. – Normalnie musiałbym za to płacić ale skoro byłem wysłany tam z sądu, powiedzieli, że mam za darmo. Czułem się co najmniej dziwnie siedząc obok alkoholików i narkomanów. Więcej tam nie poszedłem – dodał nastolatek w rozmowie z portalem Cannabis News.
Absurd środków i kosztów poniesionych przez państwo, by ukarać nieletniego za 0,0077 gr marihuany, której nawet nie użył jest tym większy, że jest to ilość niewystarczająca do tego aby się „odurzyć”. A jak wyjaśniają autorzy reportażu zarzut posiadania środków odurzających usłyszeć może osoba posiadająca ilości, która może wywołać efekt odurzający.
– Nie można nazwać środkiem odurzającym czegoś co nie może wywołać efektu odurzenia z uwagi na niewielka ilość – powiedział portalowi adwokat Stelios Alewras, specjalizujący się w prawie narkotykowym.