Pracownik Monaru oskarżony o przewóz narkotyków

Nie udało mu się, bo na granicy holendersko-niemieckiej zatrzymała go policja

Anonim

Kategorie

Źródło

wp.pl

Odsłony

10100
Ponad kilogram marihuany próbował przewieźć z Holandii do Polski Arkadiusz Ł. Nie udało mu się, bo na granicy holendersko-niemieckiej zatrzymała go policja

28-letni Arkadiusz Ł. pracował w Monarze w Krakowie. Zajmował się edukacją w zakresie HIV i AIDS. Nie przeszkodziło mu to przewozić narkotyków z Holandii do Polski.

Teraz wrocławska prokuratura oskarża go o to, że 23 lipca 1997 r. wyjechał ze swoją koleżanką do Rotterdamu w Holandii, żeby kupić marihuanę. Zamierzali ją sprzedać z zyskiem w Polsce. Dzień później jechali pociągiem do Niemiec. Na przejściu granicznym w Emmerich zatrzymała ich policja. Arkadiusz Ł. miał w torbie ponad pół kilograma marihuany. Drugie pół kilo było ukryte w plecaku jego znajomej, która podczas kontroli celnej znajdowała się akurat w innej części pociągu. Kiedy zorientowała się, że za moment zostanie zatrzymana, wyrzuciła narkotyki przez okno. Ale policjanci je znaleźli.

Młodzi ludzie zeznali w Niemczech, że marihuanę dostali od holenderskich znajomych, którzy hodowali ją w ogrodzie. Narkotyk zamierzali sprzedać w Polsce. W Niemczech skazano ich na kary roku i dziewięciu miesięcy więzienia oraz dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.

Śledztwo w sprawie przewozu narkotyków tranzytem do Polski i usiłowania wprowadzenia ich do obrotu wszczęto również w Polsce. Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu sporządził właśnie akt oskarżenia. Przed sądem stanie tylko Arkadiusz Ł. Nie udało się ustalić, gdzie przebywa jego koleżanka.

Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że marihuana wcale nie miała trafić do Polski, lecz do Niemiec. Utrzymuje, że zamierzał sprzedać ją w Görlitz.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

artur (niezweryfikowany)

To skandal tak kłamać o MONARZE !!!! Prawdopodobnie Stowarzyszenie MONAR <br>wystąpi do Sadu przeciwko Gazecie za działanie o charakterze <br>&quot;zniesławienia&quot;. <br>O tym będzie decydował Zarząd Główny Stowarzyszenia. <br>Opisywane w Gazecie przestępstwo miało miejsce w 1997 roku, kiedy ten klient <br>pewnie jeszcze nie wiedział ze istnieje MONAR. Pacjent o podobnych <br>inicjałach <br>był leczony w Domu MONARU w Krakowie - Pleszowie w okresie: 15-12- 2000 do <br>24 - 09 - 2001 a w roku 2002 zaczął pomagać innym narkomanom w wychodzeniu z <br>narkomanii jako wolontariusz - street-worker; <br>Ośrodki MONARU uratowały życie tysiącom narkomanów - wielu z nich przed <br>leczeniem w naszych placówkach mogło być przestępcami. <br> <br>Marek Zygadło <br>Projekt Monar Kraków <br>
powa (niezweryfikowany)

Jaki bezsens, przeciez zlapano go w Niemczech... HWDP
weed (niezweryfikowany)

Jaki bezsens, przeciez zlapano go w Niemczech... HWDP
rakakak (niezweryfikowany)

heh , wszyscy biorą!!! :P
PAJK (niezweryfikowany)

Jaki bezsens, przeciez zlapano go w Niemczech... HWDP
ticol1 (niezweryfikowany)

Monar jest miejscem gdzie powinno się udzielać pomocy.Widocznie ten człowiek nie był jeszcze gotowy do tej funkcji .Powinno się baczniej przyglądać pracownikom monaru(byłym narkomanom). Osobiście uważam że do pracy z narkomanami nadają się ludzie którzy takie przejścia mieli ,ale trochę baczniej i uważniej powinno się postępować .
Kra (niezweryfikowany)

Patrzcie jacy gorliwi, popełnili przestępstwo za granicą, tam zostali osądzeni, a ci tu jeszcze raz chcą ich sądzić!
Zajawki z NeuroGroove
  • 2C-T-2

2C-T-2





nazwa chemiczna: 2,5-dimetoksy-4-etyltiofenyletyloamina.

  • DPT

Set & Setting: Wieczór, dobre nastawienie. Najpierw impreza u kumpla, potem przez chwile dwór, na koniec własne łóżko.

Dawkowanie: Mniej więcej 3 x 33,(3)mg "Dipropyltryptamine" wciągane do nosa, średnio co 1-1.5h od pierwszego zarzucenia (gdy schodził peak).

Wiek i doświadczenie: 21 lat, z psychodelików to: Alkohol, MJ, Gałka, DXM, Benzydamina, 2C-E, jakieś piperazyny/dopalacze i teraz DPT.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Postanowaliśmy z kilkoma kumplami wybrać się na pierwszego w życiu grzybowego tripa. Starszy kolega polecił nam pewną miejscówkę w Bieszczadach. Było to w październiku. Mieliśmy do przejechania 250km więc wyjechaliśmy nad ranem. 0 6:00 dojechaliśmy na duży parking w samym sercu Bieszczad. Zabraliśmy wszystkie potrzebne rzeczy i wyruszyliśmy na polane. Nie minęło kilkanaście minut i zaczeliśmy zbierać pierwsze grzybki. Niestety temperatura okazała sie nieprzychylna (-2C) i wszystkie grzybki były czarne, przymrożone i rozpadały sie podczas zbierania.

  • Grzyby Psylocybinowe
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Chujowy, zły nastrój, pokłóciłem się z matką, nie wiedząc o co jej chodziło (nieracjonalna kłótnia) strasznie muliłem i spałem cały dzień. Stwierdziłem, że grzyby wyciągną to ze mnie, że ten stan minie.

No witam :D na wstępie zaznaczę, że trip miał miejsce po 4 dniach od zażywania mixu 250ug LSD + 2g grzybów, w dniu zażycia najarany od rana (standardzik). Mam ostatnio złe relacje z mamą, kłótnia zryła mi psychę, dziewczyna była u mnie na weekend (dalej wymieniana jako D) - nie chcąc być wrakiem człowieka postanowiłem poszukać ukojenia psychicznego w grzybach.  

 

Start: 20:00, 04.01.25

 

randomness