Polskie psy najlepsze w wykrywaniu narkotyków

Dwa polskie psy zdobyły mistrzostwo Europy w wykrywaniu narkotyków. Jedną z wygranych konkrencji było poszukiwanie marihuany w klasie lekcyjnej.

Anonim

Kategorie

Źródło

onet.pl/PAP

Odsłony

5887
Boogie i Portos, to dwa labradory z Polski, które zdobyły mistrzostwo Europy w wykrywaniu narkotyków. Zawody odbyły się w ramach I Mistrzostw Europy psów służbowych w Czechach.
Psy startowały w pięciu konkurencjach: posłuszeństwa oraz przeszukiwania: bagażu, samochodu osobowego, ciężarowego oraz pomieszczenia.
Boggie na co dzień pracuje na warszawskim lotnisku Okęcie. Ma rok i dwa miesiące, i - jak mówi o nim jego pan, Dariusz Nieźwiński - wśród pozostałych psów był szczeniakiem. "Ale to ten szczeniak pokazał 5-letnim psim }wygom{, jak się szuka narkotyków" - mówi Nieźwiński. "W 40 sekund znalazł w klasie lekcyjnej marihuanę i zdobył wicemistrzowski tytuł w tej konkurencji" - chwali czworonoga Nieźwiński.
Ale prawdziwy powód do dumy Nieźwiński ma dzięki zajęciu przez swojego pupila - a na co dzień partnera w pracy - pierwszego miejsca w przeszukiwaniu samochodu osobowego. Tu Boogie okazał się bezkonkurencyjny - bez trudu odnalazł kokainę ukrytą w samochodzie i został mistrzem w tej kategorii.
Mistrzem w przeszukiwaniu sali lekcyjnej okazał się "kolega" Boogiego - Portos, na co dzień pracujący z Adamem Waligórą na krakowskim lotnisku Balice. To właśnie on stanął na psim "pierwszym miejscu". I choć obok stał jego "rywal" ze Słowacji, który zajął to miejsce ex aequo z Portosem, to jednak żaden z nich nie patrzył na siebie spode łba ani wilkiem.
W zawodach wzięły udział reprezentacje z 10 państw. Każda składała się z czterech zawodników, a raczej dwóch zawodników i dwóch właścicieli. "Startowały naprawdę bardzo silne załogi, m.in. z Francji i Portugalii. Ale nasze psy pokazały, co potrafią i okazały się prawdziwymi mistrzami" - mówił Nieźwiński.

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Spróbuję opisać teraz swoje drugie spotkanie z grzybami, które miało miejsce dzień przed napisaniem tego tekstu. Mając w pamięci pierwszą, bardzo intensywną i nieprzyjemną podróż (około 10 g), postanowiłem przyjąć mniej, czyli 3,8 g ususzonych cubensisów, co w teorii miało zapewnić mocny trip, nie powodujący utraty świadomości.  Zmieliłem grzyby, zalałem sokiem z cytryny i odstawiłem na je na 7h (polecam taki sposób przygotowania osobom, które szczególnie nie tolerują smaku grzybów). Do konsumpcji przystąpiłem przed godziną 23.00.

  • MDMA (Ecstasy)
  • Tripraport

Nastawienie pozytywny. Normalny weekendowy rejw, jedna znajoma dla towarzystwa. Wiekszość akcji dziala sie w zasadzie na malym placyku tuż obok ,,Clubu"

Jak tytuł mówi - standardowa miłośc i niemałe zaskoczenie. A więc od początku

- jako stały bywalec i fan muzyki elektronicznej udałem się na rejw z zamiarem dobrej wkętki po Emce. Zazwyczaj nie chodzę sam więc przygarniam kumpele, której cele sa identyczne do moich.

Standardowe procedury, odprawienie, bilety, szatnia (czas cos wrzucic)

Godzina 00.00 - 0,5 tabletki, na poczatek (zaznaczajac, ze mam bardzo niska tolernacje do wszelakich uzywek) 

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

Chciałem aby ecstasy było czymś, co otworzy mnie na ludzi. Chęć otwarcia.

 

Będzie to dość osobiste, jeśli ktoś nie lubi lekko smętnego, za przeproszeniem, pierdolenia, niech sobie odpuści.

(Po 21 piszę czas "na oko", miejsca i osoby pamiętam, gorzej z chronologią i umiejscowieniem w czasie)

  • Inne

Bezgraniczna ciemnosc, cisza wkolo

Nic, tylko czern! Beznadziejna
sytuacja, strach, lek. Wokol czuc
zapach bezsilnosci, smak katastrofy.
Nicosc!
Ciemnosci otaczaja moje cialo. Widze
jedynie czern. Sam nie wiem czy mam
jekies cialo poniewaz nie czuje go, nie
widze go.
Slysze wiatr w oddali, lecz nie czuje go.
Jedynym moim pragnieniem jest czuc.
Gdzie jestem? Czyzbym umarl?
Czyzby ta bezsilnosc
mialaby towarzyszyc mi do konca? Do
konca czego? Mnie? Swiata? A moze
swiat juz sie skonczyl?