Policjant i pies, czyli zgrany duet

"Mam do niej bardzo duże zaufanie. I jeśli w jakimś pomieszczeniu nie znajduje tego, czego szukaliśmy to z blisko 100-procentową pewnością mogę stwierdzić, że tego tam nie ma. Bo gdyby narkotyki były w środku, to Hercia wyczułaby je i doprowadziła mnie do nich"

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Krakowska
Paweł Chwał

Odsłony

105

Asp. sztab. Wacław Gawron od 14 lat jest psim przewodnikiem w tarnowskiej policji. Jego obecną podopieczną jest m.in. „Hercia” z super węchem.

Kobza to pies do zadań specjalnych. W gronie dziesięciu czworonogów, które „służą” w tarnowskiej policji jest jedyną przedstawicielką psiej płci pięknej. I choć jest najmłodszą stażem spośród nich, to żaden z jej czworonożnych kolegów nie może się z nią równać jeśli chodzi o predyspozycje węchowe do wyszukiwania narkotyków.

Kobza to imię zapisane w rodowodzie tej czarnej jak smoła maści i drobnej suki postury owczarka niemieckiego.

Jej przewodnik i opiekun - asp. szt. Wacław Gawron z wydziału prewencji KMP w Tarnowie woła na nią jednak zdrobniale „Hercia”. Oboje tworzą wyjątkowo zgrany duet. Świadczą o tym nie tylko efekty ich pracy (udało im się odnaleźć już sporo narkotyków poukrywanych w nietypowych i trudno dostępnych miejscach w domach, samochodach czy bagażu), ale również pierwszy od wielu lat sukces psa z Tarnowa podczas małopolskich eliminacji do Kynologicznych Mistrzostw Polski. „Hercia” w swojej kategorii zajęła na nich wysokie, drugie miejsce.- To duży sukces biorąc pod uwagę to, że jest to wciąż młody pies, który „służy” w policji dopiero od roku- zauważa Wacław Gawron.

Angaż do tarnowskiej komendy uzyskała po trwającym blisko pół roku szkoleniu w specjalistycznym ośrodku dla psów policyjnych w Sułkowicach i zaliczeniu serii testów. Była w nim razem ze swoim przyszłym przewodnikiem. Trafiła tam mając niespełna rok z prywatnej hodowli już jako pies z predyspozycjami do zadań specjalnych.

- Mam do niej bardzo duże zaufanie. I jeśli w jakimś pomieszczeniu nie znajduje tego, czego szukaliśmy to z blisko 100-procentową pewnością mogę stwierdzić, że tego tam nie ma. Bo gdyby narkotyki były w środku, to Hercia wyczułaby je i doprowadziła mnie do nich - opowiada Wacław Gawron.

Owczarek każde zadanie traktuje jak zabawę. Spuszczona ze smyczy biega bardzo energicznie po pomieszczeniu, które ma sprawdzić. Błyskawicznie się po nim przemieszcza, aż wreszcie zatrzymuje się w jakimś konkretnym miejscu i drapiąc łapami po nim daje znać przewodnikowi, gdzie są ukryte narkotyki. Wtedy policjant sięga do kieszeni po gumową piłeczkę i rzuca ją w to miejsce, aby aportowała.

- To dla niej największa nagroda, z której cieszy się jak szczeniak - mówi asp. Gawron. Kobza jest jego czwartym psem, z którym pracuje jako przewodnik w tarnowskiej KMP. Jednocześnie ma pod opieką innego owczarka, który jest psem patrolowo-tropiącym. Jeździ z nim m.in. na zabezpieczenie meczów piłkarskich i demonstracji, poszukiwania osób zaginionych oraz pełni służbę patrolową na mieście.

- Decyzja o zostaniu przewodnikiem była najlepszym wyborem w moim życiu. Zajmuję się tym od 14 lat i nie było dnia, abym żałował, że zdecydowałem się na pracę z psami - mówi.

Jednego z wcześniejszych jego podopiecznych - Roya, po 9 latach służby i przejściu na emeryturę przygarnął do swojego domu. - Nie mogło być inaczej. To był nie tylko mój partner, ale wierny przyjaciel.

Po tylu latach nie mogłem go zostawić samego - opowiada. Z „Hercią” spędza mniej czasu, ale obowiązkowo codziennie rano odwiedza ją w kojcu, oporządza, daje jeść, wyprowadza na spacer i szkoli, w formie zabawy. Pies jest mu posłuszny i bardzo oddany. Najbardziej lubi aportować.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MIPT
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Słoneczne popołudnie, najlepszy skład - czwórka przyjaciół (Ja, M, G oraz J), chęć przeżycia najlepszej podróży jakiej dotychczas mieliśmy okazje doświadczyć, stanu który kończy i rozpoczyna nowy etap naszego życia. Miejsce – początek pod lasem, później powrót do centrum naszej miejscowości i ogromna ilość przygód jakie podczas tripu nas spotkały.

Popołudnie: W tym momencie miała zacząć sie nasza podróż, niestety z pewnych wzgledów musielismy poczekać do około godziny 17 na pełną ekipe bez której podróz ta nie miała by sensu, ale o tym później. W między czasie zrobilismy małe zakupy, chipsy, sok, baterie do głosniczków. Rozeszliśmy sie do domów przygotowac sie mentalnie gdyz dzieliły nas minuty od podrózy. Wraz z Jahem przyszlismy do mnie, wybraliśmy odpowiednia muzykę (Shpongle, Total Eclipse, Cell, Bluetech, Asura, Zero Cult) może coś pominałem ale to szczegół, oczywiscie najlepiej wyselekcjonowane tracki.

  • Bad trip
  • Benzydamina
  • Odrzucone TR

oczekiwania : miłe halucynacje otoczenie : w domu,z bratem i mamą nastrój : neutralny

Na samym początku chcę ostrzec ludzi słabych psychicznie, aby nie próbowali tego specyfiku , bo może Wam się w baniach poprzewracać ,ale zacznę od początku.
Nigdy nie próbowałam żadnych środków halucynogennych ,nie miałam do nich dostępu, jednak bardzo chciałam zobaczyć "jak to jest".
Poczytałam trochę w necie o "Tantum Rosa" i wydawało mi się, że coś takiego jest w apteczce ! I rzeczywiście było .

  • Pozytywne przeżycie
  • Zolpidem

Nastawienie: dobre, lekkie podniecenie, ciekawość. Miejsce: dom, strych. Czas: wczesny wieczór. Oczekiwania: doświadczenie halucynacji i czegoś jeszcze, niczego konkretnego.

Wróciłem z krótkiego spaceru do domu. Wszedłem do kuchni i otworzyłem opakowanie orzeszków ziemnych w skorupce paprykowej. Tata przyniósł 3 piwa do domu, więc żartowałem sobie, że możemy razem wypić XD Moi rodzice są ogólnie przeciwko temu, żebym pił alkohol więc oczywiście się nie zgodził (pazera). Zresztą jestem jeszcze niepełnoletni, więc co w tym dziwnego. Ostatnio jak byłem na wizycie u psychiatry zmienił mi leki (na przewlekłą chorobę) na inne, bo dostałem reakcji uczuleniowej. Po prostu wysypało mnie pryszczami na całym ciele.

  • Dekstrometorfan
  • Pierwszy raz

Trochę poddenerwowany, podekscytowany, w mieszkaniu z dziewczyną. Z głośników płynie muzyka (ambient / soundtrack). Ostatni posiłek jadłem 3 godziny przed zażyciem DXM. Oczekuję czegoś pozytywnego, innego, chwili innej niż szary świat za oknem.

Tak, jest to kolejny TR z DXM w roli głównej. Chciałbym jednak zwrócić w nim uwagę na to jak wiele dało mi pierwsze "spojrzenie" na dekstrometorfan oraz podzielić się moim zdaniem na temat rzeczonej substancji i jej popularnego zastosowania.

W poniższym raporcie nie znajdziecie opisu CEVów, zaburzeń świadomości, beki z kolegami, ogólnej niezłej jazdy. Znajdziecie wspomnienie osoby dla której DXM okazało się być czymś więcej niż aptekowym mózgojebem.