Posterunkowy z Warszawy wpadł na dystrybucji narkotyków, które rozwoził do paczkomatów.
Kamil A. z IV Komendy Rejonowej w Warszawie został zatrzymany pod koniec ubiegłego tygodnia przez Biuro Spraw Wewnętrznych Policji – komórkę, która ściga nieuczciwych funkcjonariuszy – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Wkrótce po tym 29-latek usłyszał zarzuty i został aresztowany na trzy miesiące. Ze względu na „dobro postępowania” śledczy niechętnie mówią o sprawie, jednak udało nam się ustalić nieco szczegółów.
Policjant miał rozprowadzać narkotyki poprzez ostatnio popularną formę ich dystrybucji – podjeżdżał i wkładał do paczkomatu przesyłkę, która następnie miała iść do adresata.
– Kamil A. usłyszał cztery zarzuty. Trzy dotyczą udziału w obrocie znacznymi ilościami środków odurzających, co odbywało się to w ten sposób, że nadawał przesyłki za pośrednictwem paczkomatu. Czwarty zarzut jest związany z posiadaniem przez niego 9 gramów konopi – mówi nam prok. Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Najpierw w czerwcu nadał 200 gramów kokainy, w lipcu 200 gramów ziela konopi i ecstasy, a w październiku – kolejne 5 gramów narkotyku. Z zarzutu wynika, że z tej działalności Kamil A. uczynił sobie „stałe źródło dochodu”.
– Podejrzany się nie przyznał. W sprawie są aresztowane jeszcze cztery osoby – zaznacza prok. Kępka.
Według naszej wiedzy śledztwo jest nowe, co wskazuje na to, że BSWP od niedawna miało policjanta „na oku” i pozyskało dowody m.in. z podsłuchów.
Kokaina to najdroższy narkotyk – 1 gram „w detalu” kosztuje ok. 250 zł.
– Jej dystrybucją zwykle trudnią się zorganizowane grupy przestępcze, bo to one mają dostęp do takiego towaru – mówi nam jeden z policjantów.
200-gramowa paczka kokainy, jaką nadawał A., była więc warta ok. 50 tys. zł.
Kim jest podejrzany? – To starszy posterunkowy, w policji jest od niespełna dwóch lat, została wszczęta procedura wydalenia go ze służby. Dla takich osób nie ma u nas miejsca – mówi nam Mariusz Ciarka, rzecznik KGP.
Nasi rozmówcy z policji sugerują, że A. miał rozwozić „przesyłki” do paczkomatów także w godzinach pracy. – Kiedy wpadł, ludzie zaczęli to kojarzyć – mówi jeden z funkcjonariuszy.
Za udział w obrocie znaczną ilością narkotyków grozi do 12 lat więzienia.
W 100-tys. formacji sprzedajnych policjantów jest niewielu, ale każdy to o jeden za dużo. W ubiegłym roku BSWP wytropiło ich 318 (o 49 więcej niż rok wcześniej) – stali się podejrzanymi. Zarzucono im 1652 przestępstwa, co oznacza radykalny wzrost (w dwóch poprzednich latach zarzutów było ponad 600) – wskazuje raport BSWP.
Największym problemem wciąż jest korupcja – dotyczył jej co drugi zarzut. Z kolei 18 funkcjonariuszy usłyszało w ub.r. 48 zarzutów popełnienia przestępstw narkotykowych – rok wcześniej 19 dostało 22 zarzuty.
Narasta problem wynoszenia służbowych tajemnic, w tym do gangów – w ub.r. wzrosła skala takich czynów ze 123 do aż 935 (dane podbiło śledztwo z dużą liczbą zarzutów za wynoszenie informacji z bazy). To ujawnianie szczegółów spraw, jak i „celowe ostrzeganie środowiska przestępczego przed planowanymi działaniami policji” – wskazuje BSWP. Czasem wychodzi to na jaw, jak w sprawie klubów go-go w Warszawie i Wrocławiu, gdzie okradano klientów – wpadło trzech stołecznych policjantów, z których jeden miał kierować grupą przestępczą.
Przypadków nadużyć może być więcej, bo w czasie pandemii pod presją braku kadr, obniżając wymogi, przyjęto wielu młodych. – Tak jak Kamila A., o którym mówi się, że to „pandemiczny policjant” – zaznacza jeden z mundurowych. Okazją do korupcji mogą być obecne drakońskie mandaty na drogach. – To kwestia czasu, kiedy zaczną się sugestie od kierowców, żeby się „wykupić” od kary. Uczciwi to zgłoszą, nieuczciwi mogą się skusić. Potrzebny jest ostrzegawczy program antykorupcyjny – mówią nam sami funkcjonariusze.