Polacy szmuglowali do Holandii tony surowców do produkcji narkotyków. Policja zdradza szczegóły

Gazeta "de Limburger", na podstawie informacji ujawnionych przez lokalną policję, podaje, że tylko w okresie od listopada 2017 do kwietnia 2018 roku z Polski do Holandii trafiło jakieś 100 000 kilogramów fosforu, kwasu chlorowodorowego, metanolu i sody kaustycznej.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Moja Niderlandia
MN/Anna Soroko

Odsłony

254

Prowincje Limburg i Noord-Brabant leżące na południu Holandii najbardziej kojarzone są z przestępczością narkotykową. W wyniku przeprowadzanych tam niemalże regularnie policyjnych akcji zamykane są kolejne laboratoria w których produkowane są używki, a część przestępców trafia za kratki, jednak niestety problem nie zmniejsza się. Jak się okazuje, w proceder zamieszani są także Polacy.

Najnowsze wieści z regionu informują o współpracy polsko–holenderskiej i prawie 100 000 kilogramów surowców wykorzystywanych do produkcji narkotyków, szmuglowanych do Holandii z naszego kraju.

Gazeta de Limburger, na podstawie informacji ujawnionych przez lokalną policję, podaje, że tylko w okresie od listopada 2017 do kwietnia 2018 roku z Polski do Holandii trafiło jakieś 100 000 kilogramów fosforu, kwasu chlorowodorowego, metanolu i sody kaustycznej. Są to surowce wykorzystywane przy produkcji narkotyków syntetycznych (metamfetamina, ecstasy, LSD).

Policja opiera swoje dane na zeznaniach trzech zatrzymanych osób, zaangażowanych w proceder. W kwietniu tego roku prawie 100 funkcjonariuszy zaangażowanych było w wielką policyjną akcję mającą na celu ujęcie przestępców i zamknięcie laboratoriów produkujących narkotyki. Ujęci Dywan Z. i Bram E. z Venlo oraz Ad van V. z Eindhoven usłyszeli już zarzuty i czekają na proces.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana

Zdaje sie ze akcje z sercem sa dosyc popularnym zjawiskiem, chociarz zupelnie niegroznym. Po przezyciu opisanej

ponizej

historii zaczalem dociekac i znalazlem w moim miescie kilka osob ktore mialy podobne doznania. Cala sytuacja

wytracila mnie absolutnie z rownowagi, bo pale MJ od kilku lat i nieprzyjemnych doznan nie mialem. Moze clala

przygode spowodowala ilosc haszu ktory znalazl sie w moim organizmie, bo jedzac haszysz nalerzy pamietac ze,

  • Dekstrometorfan
  • Miks

Start: Mieszkanie kumpla, za oknem od paru godzin noc - ja trochę niepewny jak to bywa przed pierwszym razem. Czekamy godzinę na ewentualne skutki uboczne po czym opuszczamy lokal. Po próbie: Wędrujemy po mieście załatwić parę spraw (całość zajmuje nam jakieś 2h). Noc trwa w najlepsze, już trochę bardziej pewny siebie zapraszam kumpla do siebie. U mnie: Jesteśmy zrelaksowani i spokojni, a co więcej sami. Zaczynamy chill out przy cichej muzyce, pojedyncza lampka tworzy odpowiedni nastrój żeby zapomnieć o wszelkich zmartwieniach. Po wszystkim: Późną porą odprowadzam kumpla, nie ma prawie nikogo na ulicy, powiewa chłodem. Odkąd wyszliśmy z mojego mieszkania w słuchawkach rozbrzmiewa psychotrance (moje pierwsze zetknięcie z nim tak by the way), w drugą stronę idę sam - moją uwagę zwraca przede wszystkim muzyka i światła miasta.

Mówiąc szczerze to mój pierwszy taki artykuł, więc chyba najlepiej zrobię rozpoczynając go przedstawieniem krok po kroku jak się miała sytuacja "wtedy". Miejcie cierpliwość, a kto wie? Może znajdziecie tu nawet coś dla siebie.

Tego dnia prawie dwie godziny spędziłem na rozmowie z dziewczyną o niczym. Mrok nocy przecinają światła miasta, a my rozchodzimy się w swoją stronę - ona do domu i ja do domu. Ponieważ jednak nigdy się nie nudzę już w chwilę po rozejściu przychodzi do mnie sms od dobrego kumpla. 

"Wbijaj do mnie, mam niespodziankę."

  • Powój hawajski

Powoj lykalem pierwszy i ostatni raz. Mialem juz doswiadczenia

z lsd, salvia, grzybami itd.





Z zachodniego sklepu zamowilem nasionka Ipomoea Tricolor

czy jak to sie zwie. Dostalem okolo 180 nasionek. Jakos nie

mialem kiedy sie za to zabrac, ale w koncy znalazlem czas





18:00 jestem sam na chacie. Probowalem zmielic nasionka

w mozdziezu, ale byly za twarde. Dlatego wsypalem

je do buzi po koleii i gryzlem, gryzlem no i do brzusia.

  • 4-CMC
  • clonazepam
  • Katastrofa
  • kwas walproinowy
  • Marihuana

Dwa dni przed sylwestrem, w sumie nic ciekawego. Nudzę się z kolegą i wpadliśmy na pomysł, żeby zajarać trochę zielonego. Czułem całkiem duży stres, bo wisiałem sporo kasy ludziom za ćpanie.

Ogólnie mało pamiętam z tego dnia, ale zaczynając od początku. Przyszedł do mnie kolega, było to dwa dni przed sylwestrem, który miał kończyć rok 2020 a zaczynać 2021. Wpadliśmy na pomysł, żeby zajarać trochę zioła. Poszliśmy do parku obok mnie, spaliliśmy dwie albo trzy lufki. Wróciliśmy do mnie do domu. Siedzimy, słuchamy muzyki. Wszystko leci nam powoli.