Chcialbym skrobnac cosik/niecosik na ten temat jak przebiegaja u mnie przerwy w paleniu, ale byc moze, jak to
czasem bywa, bedzie ciezko przekazac to co mam na mysli.

Krzysztof Żyśko, radny miejski oraz pracownik powiatowego starostwa we wtorek, dzień po sesji budżetowej, złożył mandat. Samorządowiec, który odpowie za posiadanie narkotyków, złożył również wniosek o samoukaranie i zrezygnował z pracy na rzecz powiatu.
Krzysztof Żyśko, radny miejski oraz pracownik powiatowego starostwa we wtorek, dzień po sesji budżetowej, złożył mandat. Samorządowiec, który odpowie za posiadanie narkotyków, złożył również wniosek o samoukaranie i zrezygnował z pracy na rzecz powiatu.
O wyczynie lubartowskiego radnego, związanego do niedawna z klubem Prawa i Sprawiedliwości, głośno zrobiło się pod koniec listopada, kiedy to 46-latka w miejscu pracy nakryto na paleniu marihuany. Mężczyzna miał przy sobie niewielką ilość suszu. Znacznie więcej policjanci znaleźli w jego miejscu zamieszkania. W sumie było to 160 gramów narkotyku, co śledczy uznali za znaczną ilość. Radny usłyszał zarzut posiadania nielegalnej substancji, za co grozi mu do 10 lat więzienia. Podejrzany przyznał się do winy. Zastosowano wobec niego policyjny dozór, poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju.
W poniedziałek, 9 stycznia, do lubartowskiego sądu Żyśko złożył wniosek o samoukaranie. Zaproponował dla siebie rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Tego samego dnia wziął udział w budżetowej sesji rady miasta. Dzięki jego poparciu uchwała została przyjęta stosunkiem 11:10.
Dzień po sesji, we wtorek, samorządowiec złożył rezygnację z dalszego pełnienia mandatu radnego.
– Zrobiłem to z powodów osobistych. Z wiadomych względów uznałem, że rozwijanie uzasadnienia w tym przypadku jest zbędne. Myślę, że wszyscy wiedzą, o jakie powody chodzi – mówi Krzysztof Żyśko.
Radny przyznaje jednocześnie, że świadomie zaczekał z tym ruchem, by móc uczestniczyć w sesji budżetowej.
– Chciałem, żeby budżet został w końcu uchwalony – dodaje nasz rozmówca.
Przypominamy, że radny w wyborach samorządowych w 2018 startował z listy PiS. Zdobył 162 głosy, co wystarczyło do objęcia mandatu. Żyśko zasilił klub Prawa i Sprawiedliwości. Po wydarzeniach z listopada został zawieszony w prawach jego członka. Gdy zakończy się procedura wygaszania jego mandatu, propozycję dołączenia do lubartowskiej rady otrzyma inny kandydat z tej samej listy, Zdzisław Wereszczyński – zdobywca 161 głosów w tych samych wyborach.
Lubartowski samorządowiec złożył także propozycję rozwiązania z nim umowy o pracę z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Przypominamy, że Krzysztof Żyśko był inspektorem wydziału komunikacji. Po tym, jak wyszło na jaw, że korzysta z nielegalnych „inhalacji” w miejscu pracy, poszedł na zwolnienie lekarskie. Decyzja o tym, czy jego zwolnienie nastąpi w zaproponowanym przez niego trybie, czy będzie miało ono inny charakter należy do starosty. Miejski radny pod koniec zeszłego roku złożył oświadczenie, w którym przeprosił za swoje zachowanie.
W rozmowie z nami przyznał wtedy, że żałuje tego, co zrobił, nazywając decyzję o nielegalnej „inhalacji” głupotą, a także błędem, za który jest gotowy ponieść konsekwencje.
Chcialbym skrobnac cosik/niecosik na ten temat jak przebiegaja u mnie przerwy w paleniu, ale byc moze, jak to
czasem bywa, bedzie ciezko przekazac to co mam na mysli.
Posiadówka u mnie w domu z kilkoma kumplami, chillera i kulturka.
Hejka.
Piszę swój pierwszy raport w życiu, chociaż miałam sporo doświadczeń z MJ. Zdedcydowałam, że napiszę, ponieważ spotkała mnie sytuacja, która weszła mi na psyche. Możecie to potraktować edukacyjnie, jako ostrzeżenie albo jako wpis z osobistego pamiętnika. Raport piszę mniej więcej 3 tygodnie po tej akcji, bo długo się wahałam, ale uznałam, że muszę to z siebie wyrzucić, a może komuś się przyda.
Ostatnie tygodnie obfitują we wrażenia. Osoby, miejsca, substancje. Oby się nie zatracić. Albo może lepiej było by się zatracić? Kto wie.
Bycie samej w domu, przywołało we mnie dziką potrzebę zmiany swojej świadomości. Skoro i tak opuściłam już drugi dzień pracy, mogłam pozwolić sobie na spędzenie piątku w towarzystwie moich ulubionych psylocybinowych smakołyków.
Jesień jest tak piękna, wszystkie te kolorowe liście na drzewach, powiew chłodniejszego wiatru i przyjemne słoneczko przebijające się przez chmury. Sama w swoim nowym mieszkaniu. Miejsca trzeba oswoić.
Otoz jakies cztery miesiace wczesniej czesto zagladalem na ta strone aby sie dowiedziec o psyloscybkach w celach oczywistych;] uparlem sie bardzo i znalazlem te male diabelki bylo ich z pietnascie cieszylem sie nie ziemsko ze je mam pelen w uczuciu szcescia i radosci zjadlem je ok 22 w domu. gdzies tak pol godziny po tym przyszla matka i zaczela mowic jaki ze mnie len ze ze szkola do dupy i takie pierdoly - jak to matka;].