Piwo na zdrowie

Piwo okazuje się być tak samo skuteczne w walce z miażdżycą, jak czerwone wino.

Anonim

Kategorie

Źródło

Newsweek Polska

Odsłony

5206

Piwo jest równie zdrowe jak czerwone wino. W ramach badań australijscy uczeni przez kilka wieczorów pod rząd urządzali dwugodzinne alkoholowe imprezy, podczas których pili piwo oraz wino - białe i czerwone. Co 30 minut mierzyli sobie poziom zapobiegających miażdżycy przeciwutleniaczy we krwi. Okazało się, że najkorzystniejsze dla zdrowia jest wypicie dwóch szklaneczek czerwonego wina lub piwa, potem odpoczynek, a na drugi dzień powtórzenie kuracji.

Artykuł ukazał się w tygodniku Newsweek Polska, w numerze 36/02 na stronie 69

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

scr (niezweryfikowany)

a nie ma tych przeciwutleniaczy w jakichs bezalkoholowych produktach? bo co to za korzysc, skoro szkodzi na wszystko inne :(
Romo (niezweryfikowany)

Wiedzialem, że móy organizm nie polubilby czegoś bezwartościwego! Ide zapobiegać miażdżycy.
Armaggedon (niezweryfikowany)

Piwo jest zdrowe z wielu powodów - zawiera np. witaminę B - a gdy z forsą krucho i trzeba wybierać - alkohol czy jedzenie - to piwo zapewnia jedno i drugie :) yummy!

Piwo zawsze będzie zdrowe, nawet jeśli będzie inaczej ;) a tak serio to po piwie się nie tyje tylko przez przekąski spożywane z piwem.
Emilio (niezweryfikowany)

Niby piwo jest niezdrowe ale jest zdrowe. Narkotyki szkodzą ale lecza. Pewne jest tylko jedno - wiekszosc ludzki ktora jadla chleb umarla ...
blue blood (niezweryfikowany)

Może i jest zdrowe, ale rzadko kończy się na 2 szklaneczkach :)))
bykent (niezweryfikowany)

Wiedzialem, że móy organizm nie polubilby czegoś bezwartościwego! Ide zapobiegać miażdżycy.
swiadomy (niezweryfikowany)

ciekawe czy doczekam sie zdrowych dragow (uzywek psychoaktywnych/srodkow odurzajacych)... <br>czy dragi musza szkodzic zdrowiu? nie da sie chociaz zminimalizowac ich szkodliwosci? <br>no i tez czy musza uzalezniac (fizycznie bo psychicznie mozna uzaleznic sie prawie od wszystkiego jak np. od internetu;)? <br>wiem ze jazdy po nich sa zajefajne ale sama swiadomosc ich biologicznej szkodliwosci pows3muje mnie przed zazywaniem... <br> <br>ps: ...do czasu wynalezienia tego typu uzywek nieszkodliwych dla zdrowia ludzkiego organizmu - spece, experci i jajoglowi, zainwestujcie w badania a wyjdzie to na zdrowie calej ludzkosci! calemu swiatu! ;-] <br> <br>pozdro!
Anonim (niezweryfikowany)

Akurat uzależnienie psychiczne jest dużo gorsze od fizycznego, żeby dragi uzależniały tylko fizycznie to nie byłoby problemu. Parę dni odwyku i po sprawie, jestes czysty, nie chce ci się brać, a tak pojawia się problem.
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina


Doświadczenie: alkohol (praktycznie codziennie jestem pijany chyba, że cos łykam), marihuana (bardzo wiele razy), aviomarin (2 razy), gałka muszkatałowa (2 razy), DXM (1 raz), benzydamina (poniżej opisywany pierwszy raz).



Set&Setting: we własnym domu, prawie cały czas sam, żadnych zagrożeń w stylu rodzice, ciotki, wujki itp. ogólny brak stresu i totalnie odprężenie.



Nastawienie: jak najbardziej pozytywne.



Oczekiwania: halucynacje.


  • Morfina
  • Pierwszy raz

Humor bardzo zły, chęć odcięcia się od świata w zaciszu własnego pokoju

Opiszę swoje pierwsze prawdziwe spotkanie z opiatami, nie wliczając w to kodeiny z prostej przyczyny nie "trawienia" jej odpowiednio przez mój organizm.

Historia zaczyna się od bardzo podłego humoru spowodowanego dużą ilością stresu, kłótni i utraty sporej ilości znajomości w przeciągu ostatnich paru dni. Myślałem, czym by się tu tego dnia dobić przeglądając podręczną apteczkę ćpuna, wybór stanął między snem po benzo a tabletką morfiny, którą miałem wziąć parę miesięcy wcześniej, lecz zdecydowałem, że jedno uzależnienie już mi wystarczy.

  • Benzydamina
  • Metkatynon (Efedron)
  • Miks

Oczekiwałęm naprawdę zakręconej jazdy.

Siema dzisiaj opisze Wam mojego niezykłego tripa.

 

Na początek pewnie zadajecie pytanie JAK MOŻNA POMIESZAĆ 

 

Deliriant ZE STYMULANTEM ?!?

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Chęć doświadczenia Cienia dostrzeżonego podczas poprzedniej podróży. Nie pierwszy raz taka dawka. Środek lasu, dom.

Jest 03.03.2019, 17:56. 

Powykręcanymi z bólu palcami, stawiając czerwone stemple o metalicznym zapachu zaczynam pisać sprawozdanie z podróży. Każde uderzenie w klawiaturę wysyła przez ciało falę ognia i lodu. Smak palonego mięsa i łez, ból w kościach, ogień w płucach.

Zacznę od tego czym kończę podróże, od dialogu z samym sobą.

- Jak myślisz czym to jest?

- Ciężko powiedzieć. Autonomicznym bytem, częścią jakiegoś większego, może całkowicie nieświadomym tworem.

- Wydaje mi się raczej, że to druga strona medalu, yin, brakujące ogniwo...