MEDYKA. 80 tysięcy złotych nagrody ma szansę dostać celnik, który udaremnił próbę przemytu heroiny wartej 6 mln dolarów. Wniosek o przyznanie gratyfikacji jest już w Głównym Urzędzie Ceł w Warszawie.
Celnicy ustawowo mają zagwarantowane, że za ujawnienie kontrabandy, np. przemytu samochodów, narkotyków lub dewiz, otrzymają nagrodę pieniężną.
- Jest to maksymalnie do 40 procent wartości ujawnionego przemytu. Nagroda jest wypłacana, gdy zarekwirowany towar zostanie sprzedany, np. samochód, dewizy - wyjaśnia Krystyna Urbańska, rzecznik prasowy Głównego Urzędu Ceł w Warszawie.
Inaczej jest, gdy celnik ujawni przemyt narkotyków. Towar jest niszczony, a nagrodę przyznaje prezes GUC. Jej wysokość jest uznaniowa.
- Trzy lata temu celnik jednego z przejść granicznych ujawnił próbę przemytu kilkunastu kilogramów narkotyków - wyjaśnia rzecznik Urbańska. - Pamiętam, że dostał za to 80 tys. zł.
Ile dostanie celnik z przejścia granicznego w Medyce, skoro jego sukces jest największym w historii RP? Decyzja pozostaje w rękach prezesa GUC.
Miałem nosa
Zauważyłem lekko podniesioną podłogę w busie. Nawierciłem ją, miałem nosa... - mówi Krzysztof W., celnik, który udaremnił największy w historii RP przemyt heroiny na przejściu granicznym. "Nowinom" udało się porozmawiać z tym celnikiem.
Krzysztof W. podczas minionego weekendu pełnił nocny dyżur na przejściu granicznym. Po północy z soboty na niedzielę do punktu odpraw podjechał bordowy volkswagen bus. Kierowca tłumaczył, że jedzie z Mołdawii do Niemiec po części do samochodów. Zgłosił do odprawy dwie butelki alkoholu. Celnik przystąpił do kontroli. Obejrzał karoserię, zajrzał do wnętrza auta. - W oczy rzuciła mi się lekko podniesiona podłoga w busie. Kazałem kierowcy wjechać na kanał - mówi Krzysztof W. - Nawierciłem podłogę. I miałem nosa...
Przez otwór wysypał się biało-brunatny proszek. Zrobił kolejny otwór w innym miejscu, znów posypał się proszek. Ściągnął podłogę w busie. - Własnym oczom nie wierzyłem. Cała wyłożona była foliowymi workami z proszkiem. W sumie 79 paczek, każda ważąca prawie kilogram. Kontrola wykazała, że w workach jest wysokiej klasy heroina - wyjaśnia Krzysztof W.
33-letni Mołdawianin zarzekał się, że nie jest właścicielem auta. Urząd Celny o przejęciu heroiny powiadomił funkcjonariuszy z Centralnego Biura Śledczego.
- Jestem przekonany, że ten mężczyzna nie jechał sam z ładunkiem wartym 6 milionów dolarów. Musiał mieć obstawę, nawet z obawy przed tym, aby w trasie narkotyków nie przejęła konkurencyjna grupa przestępcza - mówi Krzysztof W.
Policja jest pewna, że towar przemycano prawdopodobnie do Niemiec.
Funkcjonariusze z CBŚ narkotyki przewieźli do Rzeszowa, pod specjalną eskortą antyterrorystów. Obawiano się, że przestępcy mogliby próbować odbić towar.
- Czy się boję? Gdy jestem na przejściu granicznym, to nie. Jest tu uzbrojona ochrona, wojsko. Jeżeli się obawiam, to tylko o rodzinę - mówi Krzysztof W. - Zdarzało się, że po przejęciu kilku ton kobaltu miałem pogróżki.
Komentarze