Paracetamol i leki na kaszel – broń w rękach nastolatków

Codziennie na oddziale Nefrologii Dziecięcej, Dializoterapii i Leczenia Ostrych Zatruć w Szczecinie przebywa kilkudziesięciu małych pacjentów. Zajmują kilkanaście nowoczesnych sal. Wszystkie poza jedną. Dziś jest ona pusta. "Trafiają tu w piątek, sobotę, czasem w niedzielę".

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Onet Szczecin
Alicja Wirwicka

Odsłony

980

Jest dziewczynką, ma od 12 do 15 lat i właśnie przeżyła swój mały życiowy dramat - tak statystycznie wygląda pacjent oddziału szczecińskiego szpitala w Zdrojach zajmującego się leczeniem ostrych zatruć. Nie chodzi jednak o narkotyki i dopalacze, choć tych wciąż jest dużo. Nastolatki najczęściej sięgają po leki, które można znaleźć w każdej domowej apteczce. Później rozpoczyna się walka o ich życie.

Codziennie na oddziale Nefrologii Dziecięcej, Dializoterapii i Leczenia Ostrych Zatruć w Szczecinie przebywa kilkudziesięciu małych pacjentów. Większość z nich trafiła tutaj z powodu chorób nerek. Przechodzą dializy. Zajmują kilkanaście nowoczesnych sal. Wszystkie poza jedną. Dziś jest ona pusta. - Trafiają tu w piątek, sobotę, czasem w niedzielę - słyszę.

To sala specjalna, przeznaczona dla specjalnych pacjentów. W rogu widać obiektyw kamery, na sali znajdują się tylko łóżka dla starszych pacjentów. Do tych łóżek przypinane są pasy. Nie zawsze, ale wtedy, gdy na oddział trafia pacjent po amfetaminie lub innych narkotykach. - Czasem bywają agresywni, potrafią opluć, wyzywać, a nawet uderzyć. Dlatego stosujemy środki bezpieczeństwa. Później, gdy działanie narkotyków słabnie, zaczynają żałować i są spokojni - mówi mi jeden z lekarzy.

Tacy pacjenci nie pojawiają się jednak często. Znacznie częściej do szczecińskiej kliniki trafią nastolatkowie, którzy zażyli leki. Czasem są to tzw. psychotropy, leki na kaszel, zdarzają się nawet leki antykoncepcyjne. Lista substancji, którymi zatruwają się młodzi ludzie ma kilka stron. Kiedy pytam o nią kierownika Kliniki, odpowiedź pada szybko. - Bezwzględnie zwróciłbym jednak uwagę na paracetamol oraz na wszystkie leki, które znajdują się w naszych domowych apteczkach - mówi prof. Andrzej Brodkiewicz, kierownik Kliniki Nefrologii Dziecięcej, Dializoterapii i Leczenia Ostrych Zatruć w Szczecinie. - Taka zdestabilizowana nastolatka, która chce pokazać swój bunt przeciwko rodzicom, czy szkole, jest w stanie wziąć absolutnie wszystko, co w danej chwili ma pod ręką - dodaje.

Lekarze mówią o nastoletnich dziewczynach, bo to one najczęściej - według statystyk - sięgają po leki z domowej apteki. Zdaniem specjalistów, zazwyczaj nie chodzi jednak o próbę samobójczą, a o "krzyk rozpaczy" i próbę zwrócenia na siebie i swoje problemy uwagi. Czasem chodzi o szkołę, zły kontakt z rodzicami. Częściej o zawód miłosny. Tymczasem zażycie powyżej 20 gramów paracetamolu jest właściwie śmiertelne. - I nie jest to szybka i łatwa śmierć - mówią lekarze.

- Na szczęście w ciągu ostatnich kilku lat nie mieliśmy ani jednego przypadku zgonu pacjenta po zatruciu - mówi prof. Brodkiewicz. - Nie było też potrzeby wysyłania żadnego z pacjentów na transplantację do Centrum Zdrowia Dziecka. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał tego robić - dodaje.

Profesor Andrzej Brodkiewicz szczecińską Kliniką kieruje od siedmiu lat. Jak sam przyznaje, w tym czasie liczba małych pacjentów wzrosła znacznie i z każdym kolejnym rokiem wciąż ich przybywa. Dlatego lekarze apelują zwłaszcza do rodziców.

- Część zatruć, zwłaszcza wśród tych najmniejszych dzieci to oczywiście zatrucia przypadkowe, czyli te, kiedy niedopilnowane dziecko wzięło nasze leki. Dlatego zawsze powtarzamy, by trzymać je w niedostępnym miejscu, by nie zostawiać ich np. na stole. Wystarczy naprawdę chwila nieuwagi - mówi Brodkiewicz. - Jeśli mówimy o starszych pacjentach, to tutaj najważniejsza jest rozmowa, zrozumienie dla nastolatków. To bardzo ważne, by znać swoje dzieci i ich problemy - dodaje.'

"Myślałam, że umiem przestać. Nie umiałam"

Tylko w ubiegłym roku na szczeciński oddział zajmujący się zatruciami u dzieci, trafiło 370 pacjentów z ostrym zatruciem. Większość stanowili ci, którzy zażyli właśnie leki. Ci, którzy w ten sposób dokonali próby samobójczej, każdorazowo trafiają na oddział psychiatryczny. Z kolei 98 przypadków dotyczyło narkotyków, z czego najwięcej nastolatków sięgało po amfetaminę. Ci zazwyczaj mają od 14 do 18 lat i zaczynają "życie towarzyskie". Tak było w przypadku Kaśki. Dziś ma 19 lat i szuka dobrej terapii. Od kilku miesięcy "jest czysta", jednak - jak sama mówi - nie czuje się zdrowa.

- Pierwszy raz spróbowałam, gdy miałam 15 lat. Na imprezie. Wszyscy próbowali, więc nie chciałam być gorsza. Później już poszło falowo. Myślałam, że mam nad wszystkim kontrolę, że umiem przestać. Ale nie umiałam - opowiada. Kiedy mówi, jej dłonie poruszają się nerwowo. Dotyka włosów, kilka razy szybkim ruchem drapie się po nosie. Obciąga rękawy.

- Pierwsza terapia okazała się farsą. Wytrzymałam dwa miesiące. Zaraz po wyjściu z ośrodka sięgnęłam po heroinę. Znów byłam na dnie. Kilka miesięcy temu zaczęłam od zera i od tej pory jestem czysta. Walczę o normalne życie - dodaje.

Takich osób jak Kaśka jest znacznie więcej. Według danych europejskiej agencji ds. narkotyków, ponad 93 mln Europejczyków sięgnęło w swoim życiu po nielegalne substancje, a od trzech lat wzrasta liczba zgonów w wyniku przedawkowania. W tym samym raporcie możemy przeczytać, że w naszym kraju w ciągu ostatniego roku 9,8 proc. młodych ludzi w wieku 15-34 lat korzystało z marihuany. Amfetaminy - według oficjalnych statystyk - w ciągu ostatniego rok zażywało 0,4 proc. młodych Polaków.

Oceń treść:

Average: 8.5 (4 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Marihuana
  • MDMA

luźny, wakacyjny wieczór w moim ukochanym polskim mieście, wszystko pod stuprocentową kontrolą

Kolejna noc pod znakiem chaosu w połączeniach mózgowych. W zasadzie wiedzieliśmy, że tak to wyjdzie, choć cel wycieczki do mojego ulubionego zakątka pozornie był inny; ot, kilka spraw trzeba było pozałatwiać, niemniej okazji na zresetowanie sobie makówek i nastawienie odbiorników na przygotowania do nadchodzącego zapieprzu mogłoby już potem nie być, więc polecieliśmy w otchłań między stare kamienice.

  • Benzydamina

TRIP REPORT






Na poczatek podsumowanie:


tantum jest calkiem wyjebistym cheap drugiem i to za bardzo niewygorowana cene (2,50zl

saszetka). Moge go porownac spokojnie do gribow ,a nawet powiedziec ze czasami je przewyzsza

. Nie ma zadnych wiekszych skutkow ubocznych i to jest to.





cechy:


  1. rozpierdala galy

  2. po zejsciu nie da sie spac (podobnie jak po fecie)

  3. nie chce sie jesc

  • Diazepam
  • Problemy zdrowotne
  • Tramadol

11.03.2008

Słowo wstępu:

Kursywą będą opisane fragmenty, których nie pamiętam, a znam z opowieści.

Opis tripa jest opisem fragmentu brutalnie przerwanego ciągu opoidowego, na który składał się kratom, kodeina i tramadol, którego zażyłem niecałe 5 gram w ciągu 2 dni, tego dnia pół grama w pracy i niecałe 2g jednorazowo po powrocie do domu (1,7g bodajże). Tak duże dawki nie wynikały (tylko) z mojej wrodzonej głupoty, ale z tego, że rzeczona substancja działa na mnie nad wyraz słabo.

  • 1P-LSD
  • Amfetamina
  • Bad trip
  • Marihuana
  • MDMA (Ecstasy)

Kwadrat u ziomka. Nastawienie na pozytywny trip z przyjaciółmi. Dzień przed sylwestrem.

Na wstępie zaznaczam że to mój pierwszy TR. 
Dzień przed sylwestrem. Pakuje się, na rozruch pożądna kreska fety, wsiadam w pociąg i jadę prawie cały dzień do moich przyjaciół spędzić 3 wspaniałe dni w tym noc sylwestrową. Taka 3 dniowa psychodela. Nazwijmy ich Z i R, dodam że wtedy jeszcze byli parą. W oczekiwaniu na Z palimy blanta z R. Gdy ten przyjeżdża wpadają na pomysł że jedziemy do ziomka na noc, którego znałem wcześniej ze zlotów.