Pani, po ile CBD i czemu tak drogo?

Największe emocje wzbudza nie fakt, że preparaty te są pozyskiwane z rośliny wciąż u nas „niejednoznacznej”, ani nie to, że o CBD wciąż niewiele wiedzą zarówno pacjenci, jak i lekarze. Największe emocje wzbudza cena.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

marihuanaleczy.pl
Bogdan Jot

Odsłony

2358

Od pewnego czasu sporą popularnością cieszą się w Polsce preparaty zawierające kannabidiol (CBD) – niepsychoaktywny, mający wiele właściwości prozdrowotnych składnik konopi.

Największe emocje wzbudza nie fakt, że preparaty te są pozyskiwane z rośliny wciąż u nas „niejednoznacznej”, ani nie to, że o medycznych zastosowaniach CBD wciąż niewiele wiedzą zarówno pacjenci, jak i lekarze, niezbyt zainteresowani poznaniem substancji sprzedawanej nie jako lek, lecz jako suplement diety. Największe emocje wzbudza cena. Faktycznie: tani to ten suplement nie jest.

W Sieci potencjalni nabywcy (i chowający się za ich plecami hejterzy) często narzekają na ceny. Producenci i dystrybutorzy twierdzą, że taniej się nie da. Ci pierwsi kontrargumentują: jak to się nie da? Przecież oleje z CBD robi się u nas z konopi przemysłowych, których uprawa kosztuje grosze, a proces ekstrakcji jest banalnie prosty i można go sobie tanio przeprowadzić w kuchni. Zacząłem się nad tym zastanawiać i oto wyniki moich rozważań.

Pierwsza sprawa to sposób ekstrakcji. Kannabinoidy rozpuszczają się w węglowodorach i w alkoholach. Ale ze względu na niebezpieczeństwo pozostawienia w wyciągu szkodliwych resztek rozpuszczalnika, w produkcji specyfików przeznaczonych do legalnego obrotu tych pierwszych nie używa się w ogóle, a z tych drugich w grę wchodzi jedynie alkohol etylowy o wysokim stężeniu. Można go oczywiście odzyskiwać, jednak stosowny ekstraktor rzadko znajduje się na wyposażeniu typowej kuchni, trzeba byłoby go kupić. A i dość drogiego spirytusu trzeba od czasu do czasu dolać. Czyli koszty.

Jest jeszcze jedna metoda ekstrakcji, dająca najczystszy produkt. Jako rozpuszczalnika używa się dwutlenku węgla w stanie nadkrytycznym. To bardzo niestabilny stan ciekły występujący w wysokich ciśnieniach. Po obniżeniu ciśnienia płyn na powrót staje się gazem i całkowicie ulatnia się, pozostawiając w naczyniu wypłukane z konopi kannabinoidy i inne pożyteczne związki. Potrzebna do takiej ekstrakcji instalacja oczywiście nie mieści się w kategorii AGD.

Oleje z CBD robi się z konopi przemysłowych, w których CBD jest stosunkowo sporo, ale… tylko stosunkowo, bo bezwzględna zawartość kannabinoidów jest w nich generalnie niska. Powiedzmy, że mamy dobrą odmianę, w suchej masie ma 2% CBD i przepisowe 0,2% THC. W wyciągu proporcje między tymi kannabinoidami zostaną zachowane, ale stężenia wzrosną. Załóżmy, że 10-krotnie (faktyczne wielkości nie mają teraz znaczenia, chodzi o zasadę). Otrzymany produkt będzie zatem miał 20% CBD i 2% THC. Potencjalna psychoaktywność się nam nie zmieniła, bo o niej decyduje stosunek CBD:THC, a nie zawartość THC, ale… tego nie wie Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii, dla której ważny jest jedynie poziom THC. A zatem, aby produkt był legalny (a przecież chcemy go sprzedawać), musimy pozbyć się większości THC, zachowując CBD. Tego w kuchni tak łatwo raczej się nie zrobi. Chociaż nie, jest jeden sposób: rozcieńczyć całość 10-krotnie i dosypać CBD. Jeśli będziemy chcieli mieć produkt dobrej jakości, to wybierzemy krystaliczny, uzyskany przez koncentrację CBD naturalnego, roślinnego. Po 500 zł za gram. Istnieją inne sposoby usuwania nadmiaru THC, ale nie jest mi znany żaden, który by można nazwać domowym.

Jednym z warunków stawianych produktowi komercyjnemu jest to, żeby każda jego partia miała powtarzalne parametry. Oznacza to konieczność testowania. Można zainwestować we własny chromatograf, można za każdym razem korzystać z usług laboratorium. Każda analiza to kilkaset złotych, a podejrzewam, że każdą partię trzeba zbadać więcej niż raz.

O ile wyciągi zrobione w kuchni możemy zażywać z garnka, to produkt przeznaczony na rynek musi mieć jakieś opakowanie. I ulotkę. Są też inne koszty, o których trzeba pamiętać. Na przykład:

– za nasz kuchenny wysiłek pensji sobie nie wypłacimy, profesjonalny wytwórca musi zatrudnić ludzi;

– parę czy paręnaście wiech przechowamy sobie w mieszkaniu za darmo, profesjonalista musi mieć jakiś przyzwoity magazyn; z odpadami po ekstrakcji też coś trzeba zrobić;

– każda firma, nawet mała, ma różnego rodzaju koszty ogólne, koszty marketingu itp., czym też różni się od wytwórców kuchennych;

– no i na koniec (last but not least): w przypadku komercyjnej produkcji cała ta zabawa na pełny etat powinna przynieść jakiś zysk, najchętniej wyższy niżby się uzyskało z lokaty.

Tych, którzy w Sieci twierdzą, że oni mogliby zrobić olejek CBD 10 razy taniej, proszę o sprawdzenie, czy biorą pod uwagę wszystkie wymienione przeze mnie składniki cen, a jeżeli nie wszystkie, to których nie biorą pod uwagę i dlaczego.

Ja powiem szczerze: nie robiłem żadnych kalkulacji, nawet przybliżonych. Nie wiem zatem, czy produkty z CBD muszą kosztować tyle, ile kosztują, czy może ich wysoka cena jest spowodowana pazernością ich wytwórców. Jeżeli ktoś uważa, że to drugie, to chętnie rzuciłbym okiem na jakieś wyliczenia, te wniosłyby do dyskusji na pewno więcej niż niczym niepoparte oskarżenia.

PS: Za granicą też jest drogo (czytałem o przypadkach skutecznych terapii, które były przerwane wskutek wysokiej ceny olejku CBD), więc albo spisek jest międzynarodowy, albo ta cena po prostu musi być wysoka.

Oceń treść:

Average: 7 (6 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Alprazolam
  • Dekstrometorfan
  • Dimenhydrynat
  • Gałka muszkatołowa
  • Pozytywne przeżycie
  • Tytoń

Pokój/sklep/dwór Nastawienie jak zawsze pozytywne Łącznie 2 muszkieterów

Zanim czas się zatrzymał
Budzimy się koło 11 i po kilku godzinach przygotowań, grania i ogarniania ruszamy z druidem do apteki gdzie czekają zamówione 2 opakowania tussidexu. Odebraliśmy co mieliśmy odebrać i kierujemy się do kolejnych aptek żeby się dozbroić.
Przygotowani wracamy do mieszkania potocznie zwanego ćpalnią i decydujemy się że mimo młodej godziny wrzucamy teraz.

  • Dekstrometorfan




  • dxm 345mg

  • doświadczenie: marysia,tusipek,avio,extasy, dxm pierwszy raz.

  • stan umysłu: jest loozik, pozytwynie, chętnie bym coś zapodał sobie ;]

  • inne: dom, rodzina na dole z gośćmi, ja z kumplem (przypadkowo) on nie doswiadczony i nie wie o mojej fazie.






20.20- zapodaje 23 tabletki , popijam wodą

ide na dół, zjadłem cos itp. po ok 15-20 minutach zaczynam lekko czuć to.


  • Marihuana

Substancja: cannabis (1/3grama pachnącej, naturalnej marihuany).

W&N (Wystrój I Nastrój): początki jesiennej chandry gdzieś na bezdrożach.

Doświadczenie: cannabis, łysiczka lancetowata, chloroform, salvia i kilka innych dziwnych substancji.

Podobno "Polacy są tak agresywni, dlatego, że nie ma słońca" - coś w tym jest bo ilekroć przychodzi jesień nachodzi mnie wielka chandra. Co roku coraz mocniej czuję, że kolejnej zimy w naszym klimacie nie przetrzymam.

  • 25I-NBOMe
  • Miks

Zdrowie psychiczne i fizyczne w pełni w normie. Pokój z zasłoniętymi zasłonami, jedynym źródłem światła był zestaw lampek choinkowych misternie uwieszonych na ścianie. Muzyka zaczynała się od bardzo spokojnej (celtyckiej, dźwięki natury itp.), poprzez bardziej mistyczną (typu desert dwellers), powoli przechodząc w psytrance/trance, zachaczając o pink floyd, a dalej... nawet nie pamiętam. Było mocno. A, jeszcze jeden szczegół. W całym mieszkaniu znajdowało się 280 kolorowych nadmuchanych balonów.

(T)

O godzinie 16:00 spaliliśmy blanta. Zawierał on około 0,7g zielonego w sobie. Tuż po ostatnim buszku zarzuciłem 2mg nbome-25i. To samo zrobiło jeszcze 2 kumpli. 

 

(T +0:30)

Zielone wkręciło się nam galancie, rozkminiamy mnóstwo dziwnych i niekończących się tematów. Co chwilę słychać wybuch śmiechu, chichoty, ogólnie jest pozytywna faza. W ustach gorzko – cóż, do najsmaczniejszych nbome nie należy.

(T + 1:00)