Moja historia z psychodelikami trwa od około pół roku. Ten okres czasu jest krótki, ale za to intensywny.
Zdążyło dużo się wydarzyć. Głównie za pomocą LSD, ale też DMT, Salvii Divinorum i LSA. Było to między innymi:
Otwarcie czakry Trzeciego Oka oraz czakry Korony (jednokrotne złączenie się ze strumieniem Boskości),
bogate w przeróżne doświadczenia podróże mistyczne, odkrycie jednego ze swoich poprzednich wcieleń oraz przekonanie o posiadaniu daru jasnowidzenia. Kwestie, rzeczy i istoty, które są do pojęcia przez ludzki rozum
Odsiadując 15-letni wyrok za handel narkotykami. Koordynował z celi narko-operacje
Odsiadywanie 15-letniego wyroku za handel narkotykami nie przeszkodziło Andrzejowi K. ps. „Ponton” w dalszym prowadzeniu nielegalnych interesów. Według mazowieckich „pezetów” Prokuratury Krajowej gangster miał umawiać klientów ze swoimi siostrzeńcami na wolności, ustalając m.in. cenę i ilość towaru. „Ponton” i dwa „pontoniątka” staną teraz przed sądem.
Kategorie
Źródło
Odsłony
592Odsiadywanie 15-letniego wyroku za handel narkotykami nie przeszkodziło Andrzejowi K. ps. „Ponton” w dalszym prowadzeniu nielegalnych interesów. Według mazowieckich „pezetów” Prokuratury Krajowej gangster miał umawiać klientów ze swoimi siostrzeńcami na wolności, ustalając m.in. cenę i ilość towaru. „Ponton” i dwa „pontoniątka” staną teraz przed sądem.
„Słowik”, „Wańka” i „Parasol”, którzy we wtorek zostali zatrzymani podczas akcji CBŚP i mazowieckich „pezetów”, usłyszeli zarzuty wprowadzenia do...
Ta sprawa to tzw. odprysk ze śledztwa Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Warszawie w sprawie międzynarodowego handlu narkotykami i bronią na dużą skalę. Wśród podejrzanych są trzej osławieni bossowie „Pruszkowa”: Andrzej Z. ps. Słowik, Leszek D. ps. Wańka i Janusz P. ps. Parasol. Na razie przedstawiono im zarzuty „wprowadzenia do obrotu 35 kg kokainy”. W hurcie narkotyk był warty nawet 5,3 mln zł. Towar, który mieli nabyć bossowie „Pruszkowa” był bardzo wysokiej czystości. Z kilograma takiego narkotyku można po dodaniu „wypełniaczy” (np. leku weterynaryjnego, kofeiny) można by zrobić dwa kilogramy „dobrej” kokainy (w granicach 40-50 proc. czystości) i cztery do pięciu „normalnej”.
Bossowie „Pruszkowa” zostali zatrzymani przez CBŚP w listopadzie 2022 r. razem z 19 innymi osobami, głównie wywodzącymi się z półświatka Szczecina i woj. Zachodniopomorskiego. Wśród osób, które usłyszały zarzuty znalazł się Mirosław B. ps. Dziobak. To on w latach 2014-2018 usiłował podbić kryminalne podziemie Szczecina, co doprowadziło do brutalnej wojny gangów. Głównym antagonistą „Dziobaka” był Marek D. ps. Duduś. Razem z Sylwestrem O. ps. „Sylwek”, Zbigniewem T. ps. Pastor reprezentowali „sieroty” po osławionym Marku M. ps. Oczko.
Uderzenie prokuratury oraz policji było możliwe dzięki nakłonieniu do współpracy Andrzeja T. (inicjały zmienione – red.), który działał w międzynarodowej grupie przestępczej parającej się obrotem kokainą i metamfetaminą.
Sąd przedłużył o kolejne trzy miesiące areszty dla byłych członków zarządu tzw. starego Pruszkowa: Andrzeja Z. ps. „Słowik”, Leszka D. ps. „Wańka”...
Więzienna giełda
Główny świadek prokuratury bardzo obszernie opowiedział o swojej przestępczej karierze. Także o tym co robił zanim wszedł na głębsze wody narkobiznesu. Tak śledczy dowiedzieli się o tym jak niejaki „Ponton” zza krat koordynował operacje narkotykowe.
Od lata 2007 r. Andrzej T. był członkiem gangu „Kielicha” z Wolina, który podlegał organizacji przestępczej „Dziobaka”. A ściślej rzecz biorąc najbliższym współpracownikiem wolińskiego watażki. T. odpowiadał za logistykę oraz zdobywanie funduszy na zakup narkotyków, które były później rozprowadzane przez dilerów grupy. Wiosną 2008 r. „Dziobak” trafił za kraty, a wtedy grupa „Kielicha” się usamodzielniła.
Do gangu z Wolina przynależał m.in. Artur K. ps. Kisiel, który w goleniowskim więzieniu odbywał karę za zabójstwo. Z wyjaśnień T. wynika, że „Kisiel” miał szukać za kratami kontaktu z osobami, które mają dojście do dużych ilości narkotyków. W zamian za te usługi, członkowie gangu na wolności wpłacali pieniądze na tzw. wypiskę Artura K., dzięki czemu mógł on robić zakupy w kantynie.
„Kisiel” siedział w jednej celi z Andrzejem K. ps. Ponton, byłym członkiem gangu „Picka”, odbywającym karę 15 lat więzienia za przestępstwa narkotykowe. Szybko okazało się, że „Ponton” nie zamierza się resocjalizować i może prowadzić operacje przestępcze zza krat. Przekazał on „Kielichowi” numer telefonu do jednego ze swoich siostrzeńców, których określał mianem „pontoniątka”. Ci zaś mieli mieć dostęp do dużych ilości amfetaminy. – Nie zgadzam się z kolejną, w mojej ocenie niczym nieuzasadnioną decyzją warszawskiego sądu okręgowego i z całą pewnością będę składać zażalenie...
Nadzór z celi
W listopadzie 2008 r. doszło w Szczecinie do spotkania „Kielicha” i Andrzeja T. z Łukaszem K. ps. Pontoniątko vel „Pulpet”. Kupcy zadeklarowali, że będą regularnie brać po 5 kg amfetaminy. Cenę za kilogram ustalono na 6 tys. zł. Umówili się także, że na próbę wezmą kilogram narkotyku za 7 tys. zł. Kilka godzin później „woliniacy” odebrali towar od mężczyzny współpracującego z „Pontoniątkiem”. Nie wszystko jednak poszło pomyślnie dla sprzedawcy. Na początku grudnia do „Kielicha” zadzwonił „Ponton” z ostrzeżeniem, żeby nie dzwonił do „Pulpeta”, ponieważ ten został zatrzymany przez policję. I przekazał mu numer do drugo z siostrzeńców, który miał kontynuować dzieło brata.
Śledczy z mazowieckich „pezetów” ustalili, że Łukasz K. został zatrzymany 2 grudnia 2008 r. Funkcjonariusze policji i Izby Celnej znaleźli w jego piwnicy blisko 100 gramów amfetaminy i 158 gramów marihuany. Przejęli także portfel, w którym znajdowało się 6,4 tys. zł. „Pulpet” trafił do aresztu, który opuścił dopiero 28 stycznia 2009 r. Ustalenia te potwierdzały wyjaśnienia złożone przez Andrzeja T. Tym bardziej, że w telefonie Łukasza K. znaleziono kontakt zapisany jako „Kielich”, z którym handlarz łączył się dwukrotnie 30 listopada.
Kilka dni po otrzymaniu numeru do drugiego z siostrzeńców „Pontona”, szef grupy z Wolina i jego wspólnik spotkali się z Rafałem K. Ten jednak nie chciał respektować ustaleń klientów z jego bratem i żądał za kilogram amfetaminy 7 tys. zł. Chcąc nie chcąc, kupcy zgodzili się na taką stawkę. Godzinę później „woliniacy” spotkali się ponownie z Rafałem K. oraz jego pomocnikiem, który w reklamówce przyniósł 5 kg narkotyku. Zapłacili 35 tys. zł i umówili się na kolejną transakcję. Kilka dni później do „Kielicha” zadzwonił „Ponton”, pytając jak poszła transakcja. Wtedy Artur G. poskarżył się, że cena była wyższa niż ustalono.
Zaskoczony i wzburzony „Ponton” obiecał, że załatwi sprawę i następna dostawa będzie po „starej” cenie.
Słowa dotrzymał, bo miesiąc później, „Kielich” i Andrzej T. kupili partię amfetaminy po 6 tys. zł za kilogram.
Mirosław B. ps. Dziobak i Rafał M. ps. Kulturysta, którym przypisuje się podporządkowanie większości szczecińskiego półświatka, zostali oskarżeni...j
Rodzina przed sądem
Na bazie wyjaśnień Andrzeja T., prokurator mazowieckich „pezetów” oskarżył Andrzeja K. ps. Ponton o udział w obrocie amfetaminą poprzez kontaktowanie kupców ze sprzedawcami narkotyku.
Łukasz K. ps. Pulpet odpowie za sprzedać kilograma „speedu”. Zaś jego brat Rafał K. za dostarczenie gangsterom z Wolina 10 kg narkotyków. Żaden z trzech oskarżonych nie przyznał się do zarzucanych im czynów.
Aktem oskarżenia objęto także znanego gangstera powiązanego m.in. z mafią pruszkowską – Sławomira N. (z zawodu kucharza-kelnera, który do zatrzymania w listopadzie 2022 r. prowadził restaurację w Świnoujściu). Zarzuca się mu sprzedaż 5 kg kokainy jesienią 2014 r.
Narkotyk miał kupić Sylwester O. ps. Staruch vel „Tatko”. W owym czasie współpracował z nim Andrzej T. Jak twierdził przed prokuratorem, mieli bardzo dobre relacje. „Staruch” miał poprosić T. o odbiór kokainy od mężczyzny ze Świnoujścia. To była szybka transakcja. Andrzej T. spotkał się ze Sławomirem N. obok przystani promowej. Zamienili kilka słów, po czym N. wyciągnął ze swojego mercedesa torbę marki Louis Vuitton i przekazał ją T. W środku były narkotyki. Andrzej T. zawiózł towar do „Starucha”, od którego dostał 10 tys. zł za załatwienie sprawy.
Sławomir N. zaprzeczył, aby przekazywał T. narkotyki. Przyznał jednak, że wręczył mężczyźnie torbę, ponoć dlatego, że ta mu się podobała.