Nowy Dwór Gdański. Kondukt żałobny pojawił się w nowodworskich szkołach. W trumnie spoczywała "ofia

Jak zareagowała młodzież? Uczucia były... mieszane.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Dziennik Bałtycki

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

668

Zorganizowana przez Miejsko Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej oraz Komendę Powiatową Policji w Nowym Dworze Gdańskim akcja, miała na celu zwrócenie uwagi młodzieży, jak tragiczne skutki może mieć używanie "dopalaczy".

Kondukt żałobny pojawił się w dwóch nowodworskich szkołach. Zakład pogrzebowy wniósł do placówek trumnę, za którą maszerowali żałobnicy. Kto spoczywał w trumnie? "Ofiara dopalaczy".

W ten niecodzienny sposób nowodworski Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej oraz Komenda Powiatowa Policji w Nowym Dworze Gdańskim chcieli zwrócić uwagę młodzieży na niebezpieczeństwo, jakie niesie za sobą zażywanie substancji określanych jako dopalacze. W akcję włączyła się również "Zieleń Nowodworska", która m.in. wypożyczyła trumnę.

- Chcemy zwrócić uwagę młodych ludzi na to, jakie skutki może mieć zażywanie tzw. "dopalaczy" - mówili organizatorzy akcji.

Jak zareagowała młodzież? Uczucia były... mieszane. Niektórzy nie kryli zdziwienia, inni wyciągali smartfony, aby zrobić zdjęcie tej niecodziennej sytuacji. Jeszcze inni akcję wyśmiewali.

- Na mnie ta akcja zrobiła duże wrażenie. Uzmysłowiła mi, jak może skończyć się eksperymentowanie z niedozwolonymi substancjami. To było mocne - mówił jeden z uczniów.

- Uważam, że ta akcja jest rzeczywiście bardzo obrazowa, przemawia do naszej wyobraźni. Mam jednak nadzieję, że uczniowie wezmą ją na poważnie, zastanowią się nad swoim zachowaniem, a nie tylko zaśmieją się pod nosem i zrobią kilka zdjęć, które później wrzucą na portale społecznościowe - mówiła jedna z pracownic Zespołu Szkół nr 2 w Nowym Dworze Gdańskim.

To właśnie tę szkołę "kondukt żałobny" odwiedził jako pierwszą.

- Trudno jest mi teraz ocenić, jak nasza akcja wpłynęła na młodzież. Nie liczymy, że takim przekazem trafimy do wszystkich, jeśli jednak choć jedna osoba dzięki temu nie sięgnie po dopalacze, to już będzie dla nas ogromny sukces - mówi Urszula Inczewska, zastępca dyrektora nowodworskiego MGOPS.

Żałobnicy pojawili się także w Zespole Szkół nr 1 w Nowym Dworze Gdańskim. Uczniowie obu placówek otrzymali również od organizatorów ulotki, na których wypisano hasło: "wyBIERZ TRUMNĘ nieDZIŚ. 60% zniżki na trumnę dla fanów dopalaczy na usługi pogrzebowe".

Oceń treść:

Average: 4.8 (4 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Kodeina
  • Problemy zdrowotne

W momencie zażywania:Toaleta w Galerii Handlowej. Jak już zaczął się trip:Dom moich dziadków, potem własny dom. Nastawienie dobre, jak zwykle gdy brałem kodeine,po raz drugi 600mg po prostu musiałem zaspokoić głód.

16:00:

Mając przy sobie czterdzieści złoty wychodze z domu, z zamiarem odwiedzenia znanych mi już aptek i zakupienia mojego ulubionego Thiocodinu.
Pierwsza apteka,wchodze i Pani za ladą się pyta:"To co zawsze", ja odpowiadam krótkim "Tak", kłade pieniądze na lade wychodze>.

Dalej prawie taka sama sytuacja.

16:40

Wchodze do tłocznej galerii, ide do kabiny dla niepełnosprawnych ponieważ jest zamykana na klucz i jest jednoosobowa, z blistra wyciągam 10 tabletek Thiocodinu, i wrzucam je do buzi następnie zapijając colą, czynność powtarzam 4 razy.

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

na początku dom, potem las; wieczór i noc z 29 na 30 grudnia 2009; nastawienie pozytywne

Jadłem ja, mój brat i kumpel. Dla mnie i brata to był pierwszy raz, kumpel jadł już parę razy. Zdecydowaliśmy jeść po półtora kartonika na głowę. Około 18:00 wrzuciliśmy pod język i czekaliśmy na efekty, rozmawiając. Po około 50 minutach wokół ekranu monitora zacząłem widzieć lekką poświatę. Kumpel powiedział, że po tym zwykle poznaje, że zaczyna się luta. Mieliśmy już wychodzić, a tu dzwonek do drzwi. Kumpel mówi "cinżko". Bo już zaczęła się niemała śmiechawka. A ja twardo, idę otworzyć. To dozorca, rozdający jakieś kartki. Mówi mi, żebym się wyraźnie podpisał.

  • Amfetamina

A oto moja pierwsza przygoda z amfą:

21.00 Impreza w czasie sesji, w akademiku u znajomych. Chcę kupić LSD na następny dzień, na imprę w klimatycznym klubie (to ma być mój pierwszy kwas). Niestety dil nie ma kwasa, tylko spida. I tak chciałem kiedyś spróbować, więc zgadzam się bez namysłu i staję się posiadaczem grama. Początkowo nie chcę zażywać tego dnia. Impra toczy się więc normalnie - browary, trawa. Wypijam jakieś 3 browce i spalam kilka lufek na spółę.

  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Zdecydowałem się, ze względu na problemy w domu, samo jednak nastawienie było pozytywne, z drugiej strony bałem się jakichś efektów ubocznych typu halucynacje.

Całość zaczęła się 30 kwietnia ubiegłego roku. Chociaż w sumie trochę wcześniej, bo 29 dnia tego miesiąca dostałem propozycję. Zaczęło się od wagarów i graniu u kolegi w fife. Był tam też jeszcze jeden, który zaproponował mi "palitko". Gorliwie odmawiałem, jednak kolejnego dnia po dostaniu ostrej reprymendy od matki zadzwoniłem z pytaniem: "Aktualna propozycja?". On odpowiedział, że tak, dogadaliśmy się w kwestii pieniężnej (która wyniosła mnie aż 15zł) i umówiliśmy się w znanym nam obu miejscu.