Niewielkie ilości marihuany na własny użytek? Ruszają prace nad projektem ustawy

Parlamentarny zespół ds. legalizacji marihuany bardzo chce pokazać, że pogłoski o jego lenistwie są nieuzasadnione. W odpowiedzi jeszcze w listopadzie mamy poznać projekt ustawy depenalizującej niewielkie ilości marihuany na własny użytek. Jednak droga do zielonego światła w Sejmie jest jeszcze bardzo daleka.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Spider's Web
Michał Tabaka
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

198

Parlamentarny zespół ds. legalizacji marihuany bardzo chce pokazać, że pogłoski o jego lenistwie są nieuzasadnione. W odpowiedzi jeszcze w listopadzie mamy poznać projekt ustawy depenalizującej niewielkie ilości marihuany na własny użytek. Jednak droga do zielonego światła w Sejmie jest jeszcze bardzo daleka.

Beata Maciejewska (Lewica), przewodnicząca zespołu ds. marihuany, stara się trzymać rękę na pulsie. Gremium, któremu szefuje, za chwilę kończy rok, a lista dokonań jest pusta jak kasa Poczty Polskiej, po wiosennej wyborczej corridzie wicepremiera Jacka Sasina.

Jednak pandemia i wynikające z lockdownu kłopoty gospodarcze były na tyle dominujące, że nikt w Polsce sobie głowy nie zawracał ani marihuaną, ani parlamentarzystami, którzy udają, że coś chcą w tym zakresie zmienić. Do czasu. Bo skoro od paru dni po sieci krążą wyniki badań CBOS, wykonane na zlecenie Stowarzyszenia Wolne Konopie, w których ponad 60 proc. Polaków uważa, że posiadanie konopi na własny użytek nie powinno być karane więzieniem, to przewodnicząca zespołu ds. legalizacji marihuany postanowiła, że to już jest ten czas, w którym warto się odezwać.

Będziemy rozmawiać o trzech projektach ustaw dotyczących marihuany leczniczej, konopi siewnych, a także marihuany stosowanej przez dorosłych do celów rekreacyjnych
– zadeklarowała Beata Maciejewska, wskazując plan pracy zespołu na posiedzenie zaplanowane 23 listopada.

Marihuana do Sejmu tak szybko nie trafi

Ale to wcale nie oznacza, że już można wypatrywać na sejmowym horyzoncie procedowania nad proponowanymi zmianami w przepisach. Sama Beata Maciejewska wyraźnie zaznacza, że stosowne projekty ustaw będą przedstawione na razie na posiedzeniu samego zespołu. To zaś nie jest jednoznaczne z tym, że w niedługim czasie takie przepisy będą przekazane do Sejmu i tam procedowane. Przynajmniej na razie nie ma takich planów ani żadnych granic czasowych.

Inna sprawa, że część proponowanych rozwiązań ustawowych wymaga konkretnego doprecyzowania. Np. dokładne określenie, co to znaczy sformułowanie „niewielka ilość” przy omawianiu dekryminalizacji marihuany.

To jest kwestią do dyskusji. Zwróciłam się do Biura Analiz Sejmowych z prośbą o pokazanie, jak wyglądają te ilości na własny użytek w poszczególnych krajach Unii Europejskiej
– zdradza szefowa parlamentarny zespół ds. legalizacji marihuany.

Projekt ustawy już jest. Tylko po co udawać?

Można tym wszystkim działaniom zespołowi parlamentarnemu przyklasnąć na baczność, gdyby nie nieodparte wrażenie, że znowu mamy do czynienia z prowizorką. Po co wszak debatowanie nad nowym projektem ustawy depenalizującej marihuany i sprawdzanie europejskich standardów skoro taki dokument już istnieje od miesięcy?

Przecież Wolne Konopie mają już wszystko gotowe. Swoje pomysły zakładające posiadanie 30 gramów na własny użytek i hodowlę w domu do 4 krzaków chcieli przekazać w formie inicjatywy obywatelskiej. Jednak zbiórkę 100 tys. podpisów, by projekt można było dalej przekazać do Sejmu, skutecznie przerwała pandemia.

Jako czyny o znikomej szkodliwości społecznej, przewidywane w obecnym stanie prawnym kary pozbawienia wolności są niecelowe, nieskuteczne i niepotrzebnie obciążają wymiar sprawiedliwości oraz organy ścigania
– czytamy w gotowym projekcie.

A może to nie polityka, a szukanie kasy gdzie się da?

Być może za nagłym i niespodziewanym zainteresowaniem parlamentarzystów sprawą marihuany i jej depenalizacją nie stoi wcale polityka i wieczne poszukiwanie poklasku wśród potencjalnych wyborców. Tylko bardziej przyziemne potrzeby finansowe? Już chyba dla nikogo nie jest tajemnicą, że na legalizacji rekreacyjnej marihuany zbija się krocie. Przecież nawet nad Wisłą szacuje się (skromnie), że z tego tytułu do budżetu państwa mogłoby rocznie trafiać nawet 9-10 mld zł (to koszt Skarbu Państwa przy okazji trzynastych emerytur).

Na marihuanę jako skuteczne remedium na finansowe bolączki po pandemii patrzą już zresztą np. w Nowym Jorku. Tamtejszy gubernator Andrew Cuomo przekonuje, że gospodarkom w wychodzeniu na prostą pomoże właśnie legalizacja marihuany. Trudno się tym słowom dziwić, skoro w stanie Colorado sprzedaż marihuany medycznej i rekreacyjnej osiągnęła w 2019 r. rekordowy poziom 1,75 mld dol. (wzrost w porównaniu z 2018 r. o 13 proc.). Zresztą w podobnym tonie, jeszcze w trakcie wyborczych potyczek, wypowiadała się wybrana na zastępcę Joe Bidena Kamala Harris. Obiecała, że po wygraniu wyścigu wyborczego marihuana będzie zdekryminalizowana na szczeblu federalnym w całych Stanach Zjednoczonych.

Izrael już idzie tą drogą

Marihuana ma pomóc w wychodzeniu z pandemii nie tylko w USA. Dokładnie w tym kierunku postanowili podążać w Izraelu. Właśnie tam ogłoszono rozpoczęcia prac przygotowujących noty prawne pod nowe regulacje dla konopi indyjskich. Pierwszy projekt dotyczy dekryminalizacji, a drugi legalności marihuany dla osób powyżej 21. roku życia. Takie przepisy mają być podstawą do stworzenia przemysłu konopi indyjskich dla dorosłych w Izraelu. Nie nastąpi to jednak wcześniej niż w 2021 r.

„Spodziewam się, że pierwszym etapem będzie całkowita dekryminalizacja konsumpcji marihuany, w której użytkownicy nie będą podlegać karze kryminalnej ani grzywnom administracyjnym” – uważa Oren Lebovitch, redaktor izraelskiego magazynu „Cannabis Magazine”, w rozmowie z Marijuana Business Daily.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Kodeina
  • Tripraport

Rano zły humor ale na wieczorek postanowiłam go sobie poprawić , domek , czas spędzam w łóżku przed laptopem

Zacznijmy od tego, że uwielbiam próbować ciągle czegoś nowego. Dziś padło na Kodeinę. Ogólnie skąd pomysł? Moja koleżanka podsunęła temat o lekach bez recepty. Poczytałam bardzo dużo i juz dwa dni później w mojej torebce znajadowały się 2 opakowania Thiocodinu - razem 30 tabletek. Z tego co pamiętam opakowanie  z 20 tab. kosztowało około 16 zł a to z 10 - około 8 zł. Powiem szczerzę, że nie łatwo było zdobyć Thiocodin, ponieważ od 1 Lipca wyszło zarządzenie które nie pozwala kupić leków takich jak Thiocodin, Acodin, Antidol 15 itp.

  • Amfetamina

Niedawno minął rok czasu, od kiedy wzięłam po raz pierwszy. To był dziwny rok. Czasami czuję sie tak jakbym wcześniej nie miała wogóle życia, jakby osoba, którą kiedys byłam była zupełnie kimś innym, obcym. To niesamowite, jak narkotyki potrafią zmienić ludzi. Pierwszy raz marihuany spróbowałam z ciekawości, fascynacji opowiadaiami ludzi którzy twierdzili, że po zapaleniu odkrywają inny świat - pełen magii, niezwykłości, niedostępny dla zwykłych śmiertelników. Może nie za pierwszym, nie za drugim razem ale wkońcu dotarłam do tego świata. Jednak marihuana podobnie jak kwasy jest zdradliwa.

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

9 styczeń, 2011r. Ośnieżony las, w ciepłych promieniach słońca.

Set & Setting: Ośnieżony las, w ciepłych promieniach słońca. - http://mw2.google.com/mw-panoramio/photos/medium/20756540.jpg

Substancja: LSD - 1x karton Hare Krishna

  • Grzyby halucynogenne

Kiedys ciekawilo mnie, czy mozna zjesc malo grzybkow tak zeby normalnie sie zachowywac i funkcjonowac ale byc weselszym czlowiekiem. Po 10 grzybach najpierw pobiegalem troche po pokoju, pobieglem sie wykąpac, przybieglem z powrotem in posprzatalem pokoj, troche pobiegalem w kolko. Polozylem sie i pownikalem w sufit i znowu posprzatalem pokoj. Pozniej pobieglem umyc glowe. 10 grzybkow wcale nie dziala tak ze bedziemy "normalni" tylko weselsi. Niestety. Pojawiaja sie typowe grzybowe objawy tylko w skali mikro i widziany obraz ma taką fajną głębię :)

randomness