To, że oświęcimska policja kryminalna odnosi sukcesy w walce z narkotykami, ich posiadaczami i dilerami nie powinno nikogo dziwić. Ale, jak się okazuje, nie tylko kryminalni mają nosa do narkotyków, ale drogówka też.Naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu nie ukrywa, że jest bardzo dumny ze swoich podwładnych. Mają bowiem na swoim koncie trzech zatrzymanych osobników ze środkami odurzającymi.
Pod koniec ubiegłego roku funkcjonariusze pojechali na kolizję na ulicę Bałandy w Oświęcimiu. Działali wspólnie ze strażą miejską. Patrol zastał na miejscu mercedesa, który uderzył w drzewo. 25-letni kierowca siedział w środku, był trzeźwy, nie został ranny.
Policjanci znaleźli w aucie radio samochodowe. 25-latek nie był w stanie powiedzieć skąd go ma. W pojeździe był też plecak. Gdy policjanci poprosili oświęcimianina o jego opróżnienie plecaka, delikwent zaczął uciekać. Po drodze wyrzucił plecak i foliową reklamówkę. W pościg ruszyli wszyscy interweniujący. Dopadli go po kilkudziesięciometrowej gonitwie. Po chwili stróże prawa znaleźli plecak i reklamówkę, a w nich: 60 g marihuany, 56 g amfetaminy, 28 g haszyszu i 35 sztuk tabletek ecstasy oraz kajdanki i wagę aptekarską. 25-letni oświęcimianin został tymczasowo aresztowany. Odpowie za posiadanie i udzielanie narkotyków, groźby karalne oraz za prowadzenie samochodu bez wymaganych uprawnień (stracił je na mocy wyroku sądu).
Jakiś czas później policjanci z drogówki pełnili służbę na ulicy Łęckiej w Zasolu w gminie Brzeszcze. Zatrzymali do kontroli fiata seicento, którym podróżował 20-letni mieszkaniec Skidzinia i jego 18-letnia pasażerka, mieszkanka pobliskiego Osieka. Policjanci nie mogli nawiązać kontaktu logicznego z kierowcą, który nie potrafił określić w jakim miejscu i czasie się znajduje. Miał problemy z odpowiedzią na najprostsze pytania. Nie czuć było od niego alkoholu, jednak sprawiał wrażenie, że jest w silnym stanie lękowym. Jego źrenice nie reagowały na światło latarki.
Stróże prawa przeszukali pojazd. Później kazali młodzieńcowi opróżnić kieszenie. Ten odmówił i gwałtownie sięgnął ręką do jednej z kieszeni. Został obezwładniony i skuty kajdankami. W kieszeni miał woreczek zamykany na strunę z ośmioma mniejszymi, w której była marihuana. W sumie 6,4 g. Mieszkaniec Skidzinia przyznał się policjantom, że dzień wcześniej dwukrotnie palił niewielkie ilości marihuany.
Przedstawiono mu zarzuty posiadania narkotyków i prowadzenia samochodu pod ich wpływem.
W ostatnich dniach stróże prawa w białych czapkach kolejny raz znaleźli przy kierowcy narkotyki. Tym razem do policyjnych kazamatów trafił 21-latek z Bierunia.
Na ulicy Smoluchowskiego młody ślązak kierując oplem kadettem najechał na zaparkowane samochody. Uszkodził toyotę corollę, fiata cinquecento i opla astrę. Był pijany, w jego organizmie stwierdzono 1,66 promila alkoholu. Jednak policjantów z drogówki przybyłych na miejsce zdarzenia zastanowiło, że młody człowiek zachowuje się bardzo dziwnie. Nawet jak na pijanego. Podejrzewali, że jest pod wpływem środków odurzających. Podczas przeszukania znaleźli jedną dawkę amfetaminy oraz trzy tabletki ecstasy. Mężczyzna został osadzony w policyjnej izbie zatrzymań.
(wod)