Narkobiznes kwitnie online. Przez komunikator można wybrać rodzaj i ilość narkotyku, a potem zamówić z dostawą do paczkomatu lub wskazać konkretną lokalizację, gdzie diler ma zakopać towar. Ta druga metoda w ostatnim czasie zyskuje na popularności. Krakowskie dzielnice są rozkopywane przez poszukiwaczy nielegalnych przesyłek.
Krakowskie Bronowice. Niepokój mieszkańców wzbudził dziwnie zachowujący się mężczyzna, który szukał czegoś w ziemi. To nie pierwszy taki przypadek.
— Około północy widziałem grupę ludzi z czołówkami, którzy robią coś dziwnego pod trawnikiem i się zaniepokoiłem, bo słyszałem, że są włamania na osiedlu.
Celem w tym przypadku nie była kradzież, a odbiór opłaconej wcześniej przesyłki z narkotykami. Dilerzy zakopują paczkę pod ziemią i dokładną lokalizację przesyłają do klienta.
— Kopał dokładnie w tym miejscu odkopywał coś z ziemi, zresztą widać, że są tu ślady.
Mieszkańcy podczas jednej z takich akcji dokonali obywatelskiego zatrzymania.
— Ktoś się zaczął kręcić no i wylecieliśmy z sąsiadami, złapaliśmy chłopaka, który tłumaczył się tak, że on zgubił pierścień władcy pierścieni, który sobie kupił, natomiast nie potrafił logicznie wytłumaczyć, dlaczego szuka w tym miejscu - mówi Piotr Motoła, Zarząd Wspólnoty Mieszkańców Staszczyka 2 w Krakowie.
Na miejsce wezwana została policja. Podczas przeszukania nie znaleziono przy mężczyźnie narkotyków. Wcześniej funkcjonariusze zatrzymali 20-letniego Białorusina, który posiadał znaczne ilości.
— Posiadał przy sobie ponad 50 gotowych zawiniątek z mefedronem, dodatkowo w jego mieszkaniu 600 następnych porcji kokainy, w sumie policjanci zabezpieczyli prawie 2 kg różnego rodzaju narkotyków - podlicza kom. Piotr Szpiech, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
To co przeraża najbardziej to dostępność. Narkotyki można zamówić przez aplikacje. Zdaniem ekspertów to wierzchołek góry lodowej, mrocznego świata Internetu.
— To się odbywa na dole Internetu tam są te transakcje, tam są tak zwane kodowane, szyfrowane rozmowy. One trwają kilkanaście sekund, praktycznie nie ma możliwości ich namierzenia - tłumaczy Dariusz Nowak, były policjant, autor podcastu kryminalnego.
Sposób znany od lat za granicą.
— Przez takie urządzenie, którego nie widziałem nigdy w Polsce dokonałem płatności.
Taki zakup nie dość, że jest nielegalny, to w dodatku może być śmiertelnie niebezpieczny. Nigdy nie wiadomo, co przyjdzie w paczce.
— Takie podrabiane substancje mogą wyrządzić jeszcze większe szkody, ponieważ użytkownik nie wie co przyjął tak naprawdę. Zakłada, że przyjmuje substancje A, która działa w ten sposób, a jest to substancja B, która może działać w inny sposób - wyjaśnia Judyta Put, Poradnia Monar w Krakowie.
Tym samym zwiększa się ryzyko przedawkowania, co może doprowadzić do śmierci.
Komentarze