Narkotyk-zombie jest wymysłem mediów. Tłumaczymy, czym naprawdę jest “Flakka”

Szlachetna inicjatywa Noizz.pl, którą w dobie medialnego siania paniki popieramy całym sercem.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Noizz.pl
Paweł Korzeniowski

Odsłony

13254

"Nadludzka siła", "ludzie-potwory", "zombie odbijają się od samochodów" - tak media opisują działanie "nowego narkotyku, który dotarł do Polski zza oceanu". Ile w tych nagłówkach jest prawdy? Narkotyk wcale nie jest nowy, a szczyt popularności ma już dawno za sobą. O legendzie "flakki" rozmawiamy z ekspertami.

W ostatnich dniach w polskich mediach sensację wzbudził film ze Świnoujścia, na którym widać mężczyznę najprawdopodobniej pod wpływem narkotyków, który słaniał się na nogach w dziwnej pozycji. W pewnym momencie bohater rzucił się pod samochód, by po chwili wstać i pójść. Mężczyzna zmarł kilkanaście minut później w karetce. Przyczyny śmierci nie są znane - nie wiadomo, co miał we krwi i co bezpośrednio spowodowało zgon. Media w sezonie ogórkowym szybko podchwyciły temat, opisując, że osoba ta zażyła nowy w Polsce narkotyk zombie - "flakkę". Podobno powoduje on "nadludzką siłę".

- "Narkotyk zombie" jest wymysłem mediów. Niestety, tak upraszczające artykuły wypierają rzeczową rozmowę na temat nowych substancji psychoaktywnych - mówi Jerzy Afanasjew ze Społecznej Inicjatywy Narkopolityki.

"Flakka" jest w Polsce od 2010 roku

- Alfa-PVP, bo o niej mowa, nie jest czymś zupełnie nowym - była dostępna na naszym rynku już osiem lat temu, ale nigdy nie funkcjonowała pod nazwą "flakka". Jest niebezpieczna. Nie znamy długofalowego wpływu na organizm człowieka, w dodatku relacje użytkowników tej substancji są bardzo negatywne. W przypadku alfy-PVP efekt przedawkowania jest dość łatwo osiągnąć, gdyż wciągnięcie już 15 - 25 mg może dać bardzo mocny efekt. Jest to dawka przynajmniej kilkukrotnie mniejsza niż w przypadku innych popularnych stymulantów (np. amfetaminy). Łatwo więc o pomyłkę i błędne oszacowanie dawki. Stosowanie alfy-PVP może powodować psychozy, które objawiają się halucynacjami czy paranoją - twierdzi Mestosław, autor kanału edukacyjnego "Wiem co ćpiem".

Substancja ta została zdelegalizowana w 2015 roku. Choć prawo przewiduje kary za wprowadzenie alfa-PVP do obrotu, to nadal bez kłopotu można kupić ją w sklepach internetowych. Jej posiadanie jest legalne [?], co powoduje, że młodzi nabywając alfa-PVP, nie czują ryzyka.

Urban legend

Jednak zdaniem naszych ekspertów "flakka" jest czymś w rodzaju narkotykowej miejskiej legendy. Tak naprawdę filmy, jak ten ze Świnoujścia, mogą dotyczyć wszystkich narkotyków nowej generacji, na które może trafić każdy nastolatek - kupując od sąsiada lub przypadkowego dilera.

- Posługiwanie się pojęciem "narkotyku zombie" jest absurdalne i odwraca uwagę od rzeczywistego problemu. A ten istnieje. Polacy ćpają “kryształ”, czyli sami nie wiedzą do końca co. I robią to lekkomyślnie. Niektórzy nie mają pojęcia, jak to dawkować, żeby nie umrzeć. Problemem w Polsce nie jest jakieś "zombie", a edukacyjna próżnia w kwestii substancji psychoaktywnych. A da się to poznać po statystykach – w ostatnich latach do polskich szpitali trafia zbliżona liczba osób zatrutych dopalaczami, co oznacza, że nic w naszym kraju się nie zmienia. Takie sytuacje, jak ta w Świnoujściu, zdarzają się cały czas, ale po prostu się o tym nie mówi. A jeśli się już mówi, to w sensacyjny sposób - dodaje Afanasjew.

Rola dziennikarzy w edukacji narkotykowej jest ogromna. Niestety na razie ogranicza się do sensacyjnych tytułów i straszenia. - Niestety media w zdecydowanej większość skupiają się na taniej sensacji, budując tym samym błędne wyobrażenie o narkotykach. Mam wrażenie, że tak jest również z "flakką". Od kilku lat w polskich mediach cyklicznie pojawiały się ostrzegawcze artykuły o "narkotyku zombie" kopiowane z brytyjskich czy amerykańskich mediów. Temat był o tyle nośny, że na YouTube pojawiało się sporo nagrań, na których widać dziwnie zachowujących się ludzi. Nie ma jednak żadnych dowodów, że filmy pokazywały osoby po "flacce". Artykuły, które pojawiają się obecnie w mediach, daleko odbiegają od rzetelności dziennikarskiej i nastawione są wyłącznie na sianie strachu wśród ludzi i nabijanie kliknięć - mówi Mestosław.

Narkotykowe BHP

Na co powinniśmy zwrócić uwagę, podejmując debatę na temat narkotyków? Najlepszą metodą uniknięcia ryzyka substancji jest uniknięcie zażywania, jednak nie zawsze jest to możliwe. Musimy wszyscy pamiętać, że przynajmniej część populacji będzie brała substancje psychoaktywne - słyszę od Społecznej Inicjatywy Narkopolityki. Nie możemy udawać, że takich osób nie ma. Postawa "zero tolerancji" spycha tych ludzi na margines, a tam nie ma kontroli nad tym, co i jak biorą.

- Trzeba edukować ludzi w kwestii "narkotykowego BHP". Użytkownicy takich substancji, jeśli już decydują się na ich zażycie, powinni mieć dostęp do testów narkotykowych oraz do broszur edukacyjnych. Powinni wiedzieć jak nie przedawkować. Dziś to wszystko robione jest na łapu-capu. Ludzie nie mają pojęcia, jaki jest profil danej substancji i ładują w siebie ogromne ilości, bo chcą, żeby je "klepnęło" - mówi Afanasjew.

Oceń treść:

Average: 8.3 (32 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Plan był prosty, raczej nic nie odbiegało drastycznie od tego co testowałem kilka razy w przeszłości. Mianowicie 675mg DXM, rozłożone na 3 równe dawki po 225mg, a także jakaś lufka filis, bądź dwie.
Zimowy ponury dzionek czwartego kwietnia, ni to wyjść na miasto bo pizga, ni polatać w plenerze. Zostało mieszkanie. Mieszkanie, które od prawie dwóch dekad jest ze mną przez większość mojego życia, które

  • Etanol (alkohol)
  • Gałka muszkatołowa
  • Inne
  • Pozytywne przeżycie

Set: Chęć psychodelicznego pozytywnego przeżycia, lekki smutek spowodowany wyjazdem ukochanego, zrelaksowana w domu, chęć tworzenia sztuki. Setting: Domowe zacisze, spokój, samotność.

Dnia dzisiejszego (20.09.) musiałam pożegnać mojego narzeczonego, który wyjeżdżał beze mnie do wujka. Wiele spraw się złożyło na jego samotny wyjazd, w tym także nasze kłótnie. Dzisiejsza kłótnia jednak doprowadziła nas do konsensusu, jednakże wyjazdu nie dało się odwołać, więc świeżo pogodzeni, musieliśmy się pożegnać na trzy dni. Smutek i tęsknota naprowadzały mnie na głupie myśli, ażeby znaleźć pocieszenie w PST. Jednak po dłuższym namyśle postanowiłam tego nie czynić, gdyż sobie i mojemu ukochanemu obiecałam, że będę sobie sama radziła ze złymi myślami.

  • 4-HO-MET
  • Pozytywne przeżycie

Trip planowany od jakiegoś czasu. Nastawienie pozytywne, otwartość na nowe doświadczenia. Pierwsza część tripa - podwarszawski las przy ładnej pogodzie, druga część - moje mieszkanie, obecność siostry i mamy, które wiedziały o moim stanie.

Wydaje mi się, że powinnam to napisać w pierwszym raporcie, ale jakoś wtedy nie przyszło mi to do głowy. Dopiero przez ostatni tydzień zaczęłam myśleć o tym, co w jakimś większym czy mniejszym stopniu wpływa na moje oczekiwania wobec psychodelików i interpretację tych moich pierwszych doświadczeń.

  • 25I-NBOMe
  • Miks

Zdrowie psychiczne i fizyczne w pełni w normie. Pokój z zasłoniętymi zasłonami, jedynym źródłem światła był zestaw lampek choinkowych misternie uwieszonych na ścianie. Muzyka zaczynała się od bardzo spokojnej (celtyckiej, dźwięki natury itp.), poprzez bardziej mistyczną (typu desert dwellers), powoli przechodząc w psytrance/trance, zachaczając o pink floyd, a dalej... nawet nie pamiętam. Było mocno. A, jeszcze jeden szczegół. W całym mieszkaniu znajdowało się 280 kolorowych nadmuchanych balonów.

(T)

O godzinie 16:00 spaliliśmy blanta. Zawierał on około 0,7g zielonego w sobie. Tuż po ostatnim buszku zarzuciłem 2mg nbome-25i. To samo zrobiło jeszcze 2 kumpli. 

 

(T +0:30)

Zielone wkręciło się nam galancie, rozkminiamy mnóstwo dziwnych i niekończących się tematów. Co chwilę słychać wybuch śmiechu, chichoty, ogólnie jest pozytywna faza. W ustach gorzko – cóż, do najsmaczniejszych nbome nie należy.

(T + 1:00)