Sąd zdecydował o areszcie tymczasowym dla dwóch 17-latków z Sosnowca, którzy zostali przyłapani z amfetaminą w klatce schodowej jednego z bloków w dzielnicy Zagórze.
Dwaj 17-latkowie zrobili się nerwowi, gdy do klatki schodowej weszli policjanci. Jeden z chłopaków trzymał w dłoni woreczek foliowy z białym proszkiem. W plecaku miał pokaźną liczbę takich woreczków. Policja wyliczyła, że starczyłoby na 7 tys. działek dilerskich. Jak wykazano w badaniach, była to amfetamina.
Sąd zdecydował o areszcie tymczasowym dla dwóch 17-latków z Sosnowca, którzy zostali przyłapani z amfetaminą w klatce schodowej jednego z bloków w dzielnicy Zagórze.
Policjanci nie ujawniają, czy było to przypadkowe spotkanie, czy też zostali wezwani do tego zdarzenia. Wiadomo tylko, że nastolatkowie nie są mieszkańcami tego bloku.
Jeden trzymał w rękach woreczek z białym proszkiem. - Zachowywali się nerwowo na widok policjantów - informują funkcjonariusze.
W zabezpieczonym plecaku 17-latka ujawniono więcej takich woreczków. Z wyliczeń policjantów wynika, że z narkotyku można było przygotować prawie 7 tys. "działek” dilerskich.
Obaj 17-letni mieszkańcy Sosnowca trafili do policyjnego aresztu.
Sąd przychylił się do wniosku śledczych i tymczasowo aresztował ich na 3 miesiące. Za posiadanie znacznych ilości narkotyków może im grozić nawet 10 lat więzienia.
Mieszkanie, pokój. Oczekiwania pozytywne, ze względu na wcześniejsze kontakty z tym psychodelikiem. Nastrój neutralny.
Ok. 23 zarzuciłem pół blottera 220ug. Obawiałem się, że pełny może mnie za bardzo pozamiatać, a wcześniej brałem też tylko 110. Byłem sam w mieszkaniu. Na pierwsze efekty czekałem do około 24. Ogólna zmiana nastroju na bardziej pozytywny, chęć rozmowy.
Nastawienie pozytywne, byłam bardzo ciekawa jak na mnie zadziała pseudoefedryna. Wszystko brałam sama w swoim pokoju.
Wszystko zaczęło się od tego, że byłam chora i miałam zapalenie zatok. Pełno lekarstw w domu, już sama się gubiłam co kiedy mam brać a czego nie brać. Wcześniej miałam doczynienia z Thiocodinem, więc to był jedyny lek, którego znałam skład. Z tego powodu, że interesuję się takimi rzeczami, z nudów zaczęłam czytać składy wszystkich leków. Do ręki mi wpadł Cirrus. Psudoefedrynę w lekach kojarzyłam tak naprawdę tylko z Sudafedu, którego nawet nie brałam, ale znałam mniej więcej działanie.
Zamknęliśmy się w garażu, który był wręcz przeznaczony do takich celów. Duża kanapa i materac, na którym można było wyścielić dużą część podłogi, na ścianach malowidła ludzi na kwasie. Na czas Wycieczki zamontowałem tam głośniki. Miejsce przesycone wyjątkową atmosferą pomogło skoncentrować się w całości na doświadczeniu, jedyny jego minus to temperatura, gdyż nie mieliśmy w środku grzejnika i nad ranem zrobiło się naprawdę zimno (tak nocowaliśmy tam, ale nie uprzedzajmy faktów).