Miała być największa uprawa konopi w Europie, jest umorzenie

Prokuratura Rejonowa w Aleksandrowie Kujawskim umorzyła śledztwo w sprawie 15 tys. krzewów konopi, które rosły w Ciechocinku na polu zajmowanym przez jednego z rolników. - Przeżyłem sześć rozpraw aresztowych. Tak naprawdę nie było na mnie ani jednego dowodu – komentuje oczyszczony z zarzutów mężczyzna.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Onet
Mikołaj Podolski

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.Pozdrawiamy!

Odsłony

359

Prokuratura Rejonowa w Aleksandrowie Kujawskim umorzyła śledztwo w sprawie 15 tys. krzewów konopi, które rosły w Ciechocinku na polu zajmowanym przez jednego z rolników. - Przeżyłem sześć rozpraw aresztowych. Tak naprawdę nie było na mnie ani jednego dowodu – komentuje oczyszczony z zarzutów mężczyzna.

Kulisy tej sprawy opisaliśmy w Onecie niecały rok temu w artykule "Ciechocinek: Plantacja czy samosiejka. Proces o gigantyczne pole konopi".

39-letni Marcin opowiedział nam o koszmarze, jaki przeżył w środku lata ubiegłego roku, gdy grupa policjantów wezwała go na pole i prosiła o wytłumaczenie, co robią tam konopie wielkości od 30 cm do 1,5 m. Chodziło o teren wielkości 4 ha w Słońsku Górnym, położonej niedaleko Wisły części Ciechocinka. Śledczy uznali, że z takiej ilości zabezpieczonych krzewów można uzyskać około 330 kg marihuany o wartości 5,5 mln zł. Byłaby to największa tego typu plantacja w Europie.

Marcin tłumaczył jednak, że to nie plantacja, tylko samosiejka. Zasadził tam łubin i nie zaglądał w to miejsce, bo łącznie uprawiał 300 ha.

Takie wyjaśnienia nie wystarczyły. Na dwie doby trafił do celi. Sąd nie zgodził się na tymczasowy areszt. Podejrzany załatwiał prywatne opinie biegłych, które miały świadczyć o jego niewinności, natomiast śledczy mieli swoich ekspertów.

Sprawa była trudna. Ważnym jej elementem było ustalenie, jaka była zawartość THC w roślinach, co miałoby świadczyć o tym, czy konopie były dzikie. Jej rozwiązania nie ułatwiał fakt, że część krzewów sprawiała wrażenie, jakby rosły w rządkach, a konopie występowały w tych rejonach od lat jako samosiejki.

Kluczowa opinia biegłego

Rolnik był podejrzany o usiłowanie wytwarzania środków odurzających w znacznej ilości oraz doglądanie tych upraw. Oprócz niego podobny status w śledztwie miał jego pracownik, któremu zarzucono pomoc przy tym przestępstwie.

Marcin żył w niepewności, ponieważ śledczy przez długi okres dążyli do jego aresztowania. Obawiał się również, że cała sprawa mocno odbije się na jego interesach. Schudł blisko 20 kg, a część jego kontrahentów nie była pewna, czy powinna była dalej kupować od niego produkty rolne.

Teraz jego koszmar się skończył, bo dostał postanowienie o umorzeniu śledztwa. Biegły nie był w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy rośliny pochodziły z samosiewu.

- Nie traktujemy tej sprawy w kategorii porażki - mówi Onetowi Sławomir Korzeniewski, zastępca Prokuratora Rejonowego w Aleksandrowie Kujawskim. - Ja z nikim nie walczę. Moim zadaniem jest zgromadzenie materiału dowodowego i wydanie merytorycznej decyzji. Jeżeli ktoś popełnił przestępstwo, to wnoszę akt oskarżenia. W tym przypadku kluczowa okazała się opinia biegłego z zakresu badań fizykochemicznych. Do tego doszły inne okoliczności, zeznania świadków i wszystkie zgromadzone opinie.

Będę lepiej pilnował pól

- Zostałem oczyszczony z zarzutów, więc jestem zadowolony, ale nikt nam nie odda tego, co wycierpieliśmy razem z rodziną - wzdycha rolnik. - Przeżyłem sześć rozpraw aresztowych, za każdym razem sędziowie decydowali, że nie powinienem trafić za kraty. Tak naprawdę nie było na mnie ani jednego dowodu.

Marcin złożył zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień i niedopełnienie obowiązków służbowych przez funkcjonariusza policji w Aleksandrowie, a także fałszowanie przez niego protokołów. Na podstawie tego dokumentu Prokuratura Okręgowa we Włocławku wszczęła śledztwo.

- To od początku wyglądało tak, jakby szukano czegoś, aby na siłę udowodnić mi winę. A przecież nic nie zrobiłem. Próbki z największej masy konopi nawet nie przekraczały 0,2 THC, a dopiero od 0,2 można by było mówić o konopiach potrzebnych do wytwarzania narkotyku - mówi rolnik. - Na pewno teraz będę lepiej pilnował pól, żeby konopie już u mnie nie rosły.

Co zrobić z samosieją?

Po uprawomocnieniu się decyzji o umorzeniu prokuratura skieruje do sądu wniosek o przepadek konopi. Wówczas zostaną one zniszczone.

Śledczy wiedzą, że problem z tzw. samosiejami w Ciechocinku i okolicach nie zniknie od razu. Prokurator Korzeniewski radzi, by po zauważeniu tych roślin poinformować o nich policjantów. Oni wyślą odpowiedni wniosek do władz miasta lub gminy i zadaniem samorządowców będzie pozbycie się konopi.

Oceń treść:

Average: 9.8 (4 votes)

Komentarze

Berner (niezweryfikowany)

Tyle szumu o roślinę
Zajawki z NeuroGroove
  • Kodeina

Substancja: ok. 370 mg fosforanu kodeiny wyciagnietej z antidolu


Doswiadczenie : amfetamina, efedryna, tramal, clonezapanum, alprazolam, diazepam, propan - butan, dxm, marihuana, haszysz, karbamazepina, rispolept (:p), promazyna, alkohol, absynt :p, "and a whole galaxy of multi - colored uppers, downers, screamers, laughers" ;)" ktorych nazw juz nie pamietam ;)glownie z powodu mej dziurawej glowy





Czas akcji: 27 lutego roku panskiego 2004; start okolo godziny 11 rano (w poludnie czy jak kto chce)


  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

Doskonałe, dosłownie.

Na potrzeby tego raportu, kolejny raz zwierzę się, bez wchodzenia w szczegóły (ochrona danych osobowych, haha), z tego, jak zawiłe na płaszczyźnie uczuć było moje życie. Ostatnimi czasy przypominało pierdolony Rollercoaster. Szczęście. Nieszczęście. Uniesienie. Zjazd. Radość. Smutek. Czułość. Gniew. Satysfakcja. Żal. Miłość. Rozczarowanie. Euforia! POWSTANIE Z MARTWYCH... Jezus to przy mnie chuj. On wstał z grobu raz. Ja byłem wewnętrznie martwy wielokrotnie. Tak martwy, że kurwa, gdybym się nie bał śmierci, miałbym wyjebane i po prostu... rzucił się z mostu.

  • LSD-25

jestem teraz z moim chlopakiem. Troche sie juz uspokoilam. Co prawda nic nie pisalam, ale on zakreslil kilka slow. Nie wiem, czy wypada, ale postanowilam sie z wami tym podzielic. W pelni sie zgadzam z tym, co napisal. Zreszta, przeczytajcie sami: niedziela, 30 sierpnia 1998, 21:37. Jak pisal Tokien: "Niebezpieczne sa narzedzia wiedzy glebszej, niz ta ktora sami posiadamy." Właśnie odbyłem pierwszą psychodeliczną podróż. Nie wiem co o niej pisać. To że była wspaniała, to fakt, który nie sposób jest opisać. Coś tak niezwykłego, fantastycznego. Oszustwo. Wszystko oszustwo.

  • Dekstrometorfan
  • Dimenhydrynat
  • Miks

Wszystko co trzeba załatwione, spokój, nie wiedziałem co mnie czeka ponieważ to pierwszy taki mix, więc nie miałem też żadnych oczekiwań. Puste mieszkanie, 16.20-19.20 słuchanie muzy.

16.20 - 300mg DXM - 5 tabletek co 5 minut.

Doczekałem się! Współlokatorzy wyjechali do domów na święta i całe mieszkanie dla mnie! Zasiadłem wygodnie przed komputerem wypijając wcześniej kubek mocnej kawy i rozpocząłem zarzucanie.

 

18.45 - Pierwsze efekty DXM

Pierwsze efekty pojawiły się już o 18.45 i dex działał coraz mocniej. Przez chwilę nawet zacząłem się zastanawiać czy zarzucanie dzisiaj całej 900 to dobry pomysł, ale odgoniłem od siebie złe myśli i poczekałem jeszcze pół godziny.

 

randomness