Lokacja : Miasto wojewodzkie, przedmiescia
Srodek : Marihuana ( niezly skun )
Dawka : 5 rurek na 3 kolesi
Czas : 2001 rok szkolny, koniec listopada.
Doswiadczenie : duuuze...
Meghan Markle to niezłe ziółko.
Meghan Markle to niezłe ziółko. I to dosłownie... Podczas ślubu księżna Sussex rozdała gościom marihuanę! Co na to królowa Elżbieta II?
Wywiady, których nieustannie udziela ojciec Meghan Markle to dla tabloidów czyste złoto. Thomas Markle wie wszystko o życiu, jakie Meghan prowadziła, zanim dołączyła do rodziny królewskiej.
Fakt, że księżna Meghan wzbudzała kontrowersję, nikogo nie dziwi. Amerykanka, aktorka, rozwódka... Jednak najnowsze informacje przebijają to wszystko. Meghan Markle rozdawała marihuanę swoim gościom weselnym!
Podczas ostatniego wywiadu Thomas Markle chciał powspominać ślub córki. Ponieważ na tym królewskim się nie pojawił, więc poopowiadał trochę o pierwszym weselu córki.
To, co ujawnił, stawia księżną Sussex w zupełnie innym świetle. Meghan Markle rozdawała marihuanę gościom!
"To nielegalne, ale na Jamajce to normalne, tam zupełnie inaczej do tego podchodzą. Ja nie palę, z tego, co wiem Meghan też nie. Swoją marihuanę chyba komuś oddałem, nie pamiętam" - wspominał Thomas Markle.
Można by próbować bronić [nie widzimy potrzeby - Redakcja H] księżnej Sussex i myśleć, że to pierwszy mąż Meghan Markle rozdawał gościom marihuanę. Jednak ojciec księżnej podkreślał, że Meghan Markle osobiście zaplanowała całą uroczystość.
Ciekawe, jakie upominki dostali goście podczas królewskiego ślubu... ;)
Lokacja : Miasto wojewodzkie, przedmiescia
Srodek : Marihuana ( niezly skun )
Dawka : 5 rurek na 3 kolesi
Czas : 2001 rok szkolny, koniec listopada.
Doswiadczenie : duuuze...
Dobry humor, wypoczęty, oczekiwałem fraktali, ciekawość. Miejsce było ciche, spokojne i wygodne.
Znaleźliśmy sklep, był niepozorny. W sklepie jest wiele ciekawych rzeczy z których zapewne w przyszłości powstaną podobne raporty. Po nabyciu ekstratu w wysokości 1g x 40 udaliśmy się na miejsce smakowania. Z czasem obawy dot. Szałwii zniknęły gdzieś. Mam wrażenie, ze sama roślina roztacza jakąś mistyczną aurę...
Acodin zażywałem w życiu kilkanaście razy i nigdy nie przekroczyłem ilości 35 tabletek (1 opakowanie = 30 tabletek). Nigdy nie zjadałem także mniej niż 25 tabletek. Za każdym razem bania wchodziła w bardzo różnych odstępach czasu, od 40 minut do nawet 3 godzin. Także ich moc bywała różna, pomimo identycznej ilości zjadanych tabletek. Do dziś nie wiem od czego to zależy. Kilka pierwszych razów spędziłem na badaniu efektów podczas życiowych czynności. Śmiesznie się po tym chodziło, inaczej się mówiło, a wszystko było zadziwiające albo dziwne, odrealnione.
Ekscytacja, ale depresja, ale perfekcyjne nastawienie, bo od lat marzyłam o grzybkach!!!
To było 19 czerwca 2021 roku. Popołudnie. Z zamiarem pójścia w tripa, uprzednio zamierzywszy kupić jeszcze w sklepie sok porzeczkowy dla podkręcenia rezultatów, ziemniaki i coś tam jeszcze, zjadłam garść świeżo ususzonych łysiczek kubańskich szczepu "Ecuador". Całą obfitą garść. Nie wiem, ile tam było – nie ważyłam. Nadmieniam, że to był mój dopiero drugi trip, znakiem czego nie znałam jeszcze niebotycznie kolosalnie olbrzymiej mocy psylocybiny. Zadebiutowałam bowiem z jednym grzybkiem, trzy dni wstecz. Tak więc, nie umiejąc pływać, rzuciłam się na głęboką wodę.
Komentarze