
Lek Sativex – pierwszy zarejestrowany preparat na bazie marihuany, który zawiera syntetyczny ekstrakt z konopi indyjskich – jest nie do zdobycia w większości aptek. Zaledwie 3 placówki w całym kraju mają go w swojej ofercie. Dlaczego mimo zmian w prawie Polacy nadal mają problem z leczeniem medyczną marihuaną?
Lek Sativex – pierwszy zarejestrowany preparat na bazie marihuany, który zawiera syntetyczny ekstrakt z konopi indyjskich – jest nie do zdobycia w większości aptek. Zaledwie 3 placówki w całym kraju mają go w swojej ofercie. Dlaczego mimo zmian w prawie Polacy nadal mają problem z leczeniem medyczną marihuaną?
Teoretycznie medyczną marihuanę można w Polsce dostać na receptę. W praktyce przepisy, które wprowadzono w życie w ubiegłym roku, niewiele znaczą. Lekarze niemal w ogóle nie przepisują pacjentom tego typu preparatów, a nieliczni, którym zaleca się terapię, nie są w stanie zakupić potrzebnych im leków niemal w żadnej aptece.
Większość chorych wyposaża się w niezbędne im środki w Holandii. W Polsce syntetyczny lek na bazie marihuany jest dostępny tylko w 3 aptekach – mimo że mógłby pomóc prawie 1 mln osób cierpiących na dolegliwości, których objawy można łagodzić preparatami z konopi. Potwierdza to farmaceutka z Konina – Małgorzata Wagner, która prowadzi aptekę mającą w ofercie Sativex. Przyjeżdżają do niej pacjenci z całego kraju. W rozmowie z „Cannabis News” kobieta wyjaśnia, dlaczego dostęp do medycznej marihuany jest u nas ograniczony.
Medyczna marihuana – pomocna m.in. pacjentom ze stwardnieniem rozsianym, nowotworami czy padaczką lekooporną – miała ułatwić życie chorym już w zeszłym roku, kiedy weszły w życie stosowne zmiany w prawie. Nowe przepisy, które wprowadzono po interwencji organizacji walczących o prawa pacjentów oraz polityków solidaryzujących się z Tomaszem Kalitą z SLD chorym na glejaka mózgu, który ostatecznie doprowadził do jego śmierci, mogły ułatwić terapię medyczną marihuaną – wówczas niedostępną w Polsce.
Farmaceutka z Konina, która po zmianach w prawie ma w ofercie prowadzonej przez niej apteki Sativex – syntetyczny lek na bazie konopi, tłumaczy, że jest to jedyny legalny w Polsce środek, jaki można w ogóle określić mianem medycznej marihuany. Można go kupić tylko w 3 miejscach w Polsce. Dlaczego?
Spory wpływ ma na to nie tylko cena, ale także niechęć lekarzy do leczenia chorych za pomocą tego typu środków. Zdaniem Małgorzaty Wagner specjaliści zwyczajnie boją się wypisywać na nie recepty. Większość nadal traktuje marihuanę wyłącznie jak narkotyk. Nawet jeśli zalecą chorym taką terapię, to mają świadomość, że narażają pacjentów na dodatkowe kłopoty. Pół roku trwa samo ściągnięcie z Kanady suszu, którym farmaceuci mogą posłużyć się do stworzenia zalecanego leku. Import docelowy w zasadzie nie istnieje.
Podobnie wygląda sytuacja z popularnymi kroplami konopnymi CBD. Farmaceutka z Konina wyjawia, że po niedawnej kontroli Wojewódzki Inspektorat Farmaceutyczny zabronił ich dystrybucji, powołując się na paragrafy, które uniemożliwiają sprzedaż tego typu środków w aptece.
Na dodatek Ministerstwo Zdrowia dysponuje negatywną opinią Agencji Ochrony Technologii Medycznych i Taryfikacji, która twierdzi, że leczenie medyczną marihuaną jest mało efektywne. Daje to podstawę do tego, by regularnie odmawiać refundowania sprowadzanych z zagranicy drogich leków na bazie konopi. Z kolei krajowym inwestorom, którzy mogliby zaproponować niższe ceny, odmawia się zgody na to, by mogli je produkować.
Większość osób, którym niezbędna jest medyczna marihuana, zaopatruje się w nią poza granicami naszego kraju. W Holandii funkcjonuje nawet apteka, która oferuje Polakom realizację wystawionych w naszym kraju recept.
O problemie z dostępem do terapii za pomocą środków na bazie marihuany w Polsce wspomniała niedawno znana dziennikarka Agata Młynarska, walcząca z nieswoistym zapaleniem jelit. Popularna prezenterka przyznała, że na szczęście udało jej się trafić na „światłych lekarzy”, którzy zdają sobie sprawę z tego, jak pomocne może być włączenie do leczenia m.in. oleju CBD. Sama przyznaje, że:
„W chorobach autoimmunologicznych medycyna tradycyjna w leczeniu przewlekłym oferuje dość niewiele. Sterydy, leki autoimmunosupresyjne lub leczenie biologiczne. Nie są to niestety rozwiązania, które leczą przyczynę. Dlatego tak ważne jest otwarcie na badania nad marihuaną medyczną, która dołączona do terapii daje znakomite rezultaty. Trafiłam na szczęście na światłych lekarzy, którzy nie odcinają się od takich rozwiązań. Olej cbd włączyłam już od pewnego czasu i być może dlatego teraz wykałapućkałam się w miarę szybko, utrzymując nienajgorszą formę. Nie wolno bagatelizować tej wiedzy i koniecznie trzeba szukać rozwiązań wspierających leczenie konwencjonalne.”
Set: Nastawienie na przeżycia wewnętrzne, duży wpływ filmów i tekstów na oczekiwania. Setting: Lato, wieczór, dom na wsi, brat przewodnik.
Swoja przygodę z salvią rozpocząłem od małej ilości suszu, z tej rzadkiej meksykańskiej roślinki. Ogólnie wrażenia były dość słabe na pewno nie takie jakich się spodziewałem, (ale możliwe że było to spowodowane jeszcze nie wyrobieniem receptorów). Raczej stan przypominał lekkie upalenie mj. Tyle, że bardzo krótkie. Odczuwałem, że coś się dzieje i na pewno nie był to efekt placebo. Kiedy się położyłem czułem jakbym się bardzo zapadł w kanapę. Poza tym nic. Kilka razy jeszcze zapaliłem suszu, ale nic ponad opisane wrażenia.
Późną nocą, w domu, będąc sam postanowiłem przeżyć tripa razem z tą magiczną roślinką. Wiedziałem że nic mi nie będzie gdyż miałem już za sobą parę prób mających na celu dostosowanie odpowiedniej dawki. Byłem przygotowany psychicznie na dobrego tripa. Chciałem pierwszy raz doświadczyć na własnej skórze czym są halucynacje. Czułem się dobrze.
Godz. 23:00
Przez 15 minut szamałem nasiona popijając wodą.
Godz. 00:30
Gorzki smak i brak śliny dawały się mocno we znaki.
Zaczęły się problemy z przełykaniem, lecz byłem na to przygotowany.
Do tej pory nie działo się nic nadzwyczajnego poza tym że nie czułem się fizycznie dobrze z powodu suchości w całej jamie ustnej.
Godz. 02:00
Ciepły, sierpniowy dzień; wnętrze mieszkania w bloku, park, blokowisko. Mentalnie trochę ekscytacja, a trochę niepokój, jednak bez większego stresu.
Od kilku dni byłem niespokojny. Planowaliśmy to z F. od dłuższego czasu. Nie miałem sprecyzowanych oczekiwań, ale czułem, że następne kilka godzin zapamiętam na długo. Co się może najdziwniejszego zdarzyć? Te słynne przeżycia mistyczne? Co do tego byłem sceptyczny, bo postrzegam siebie raczej jako scjentystę ufającego tylko pomiarom i wierzącego w materię. Ale może efektem będzie po prostu zmiana. Coś w tych synapsach może się przestawi – na korzyść, bądź na szkodę. Jaki będzie kierunek tej zmiany, o tym dopiero miałem się przekonać.
Komentarze